MILAN – BOLOGNA 0:1
Rossoneri bez Pucharu Włoch...
Bardzo dobrze w mecz wszedł Milan. Widać było, że pod względem nastawienia była do inna ekipa od tej, którą oglądaliśmy w pierwszej kolejce przeciwko Liverpoolowi. Aktywny w rozgrywaniu piłki był Ismael Bennacer, na lewym skrzydle natomiast szalał Leao i Theo, choć temu drugiego momentami brakowało dokładności w prowadzeniu piłki, przez co zaliczył kilka strat. Pierwszy strzał rossoneri oddali w 13' minucie, kiedy to zza pola karnego uderzał Tomori, ale piłka poszybowało daleko obok bramki Oblaka. Chwilę wcześniej VAR analizował zagranie ręką przez stopera Milanu w swoim polu karnym, ale nie dopatrzono się złamania przepisów. W 15' minucie swoją, jak się później okazało pierwszą, żółtą kartkę dostał Kessie, który na lewej stronie zatrzymał szarżującego Llorente. Kolejne minuty ponownie upływały pod znakiem przewagi Milanu. Najpierw Diaz na środku boiska zabrał piłkę Kondogbii i oddał strzał, choć nie włożył w niego zbyt wiele sił, co sprawiło, że Oblak pewnie złapał futbolówkę. Następnie sam na sam z Oblakiem wyszedł Rebić, po znakomitym podaniu Diaz i przechwycie Tomoriego, ale strzał po ziemi Chorwata na rzut rozny sparował Oblak. Co się odwlecze to nie uciecze i chwilę później było jednak już 1-0 dla podopiecznych Piolego. Prowadzenie mediolańczykom dał Rafael Leao płaskim strzałem z 16 metra po znakomitym zachowaniu Brahima Diaza w polu karnym Rojiblancos, który ograł stoperów, zastawił się i wyłożył piłkę Portugalczykowi. Po stracie gola nieco ożywiło się Atletico, ale starczyło na chwilowy zryw bez większego zagrożenia dla bramki Maignana. W 29' minucie drugą - kontrowersyjną - żółtą kartkę otrzymał Kessie i Milan musiał radzić sobie w osłabieniu. Ponadto napomnienie otrzymał także Rebić, który nie krył swojego niezadowolenia z decyzji sędziego Cakira. Chwilę później napastnika nie było już na murawie, gdyż w jego miejsce Pioli desygnował do gry Tonalego. Mimo gry w osłabieniu Milan nie odpuszczał i stwarzał sobie kolejne sytuacje. Znakomitą okazję do podwyższenia miał Leao, którego strzał przewrotką zatrzymał się jednak na poprzeczce bramki Oblaka. Ponadto arbiter liniowy pokazał, że w tej sytuacji 22-latek był na spalonym. W doliczonym czasie gry najlepszą swoją okazję na zdobycie gola miało Atletico, ale Luis Suarez, który na piątym metrze w polu karnym Milanu urwał się obrońcom, strzelił minimalnie obok lewego słupka bramki Maignana.
Druga połowa przebiegała tak, jak można było się tego spodziewać. Milan się cofnął, próbując bronić wyniku i licząc na pojedyncze zrywy poszczególnych graczy. Natomiast Atletico napierało, a Diego Simeone w kolejnych minutach posyłał do gry z ławki rezerwowych kolejnych ofensywnych graczy, chcąc odmienić losy spotkania. Cel swój osiągnąć mógł w 54' minucie, ale dośrodkowanie Joao Felixa na gola nie udało się zamienić Luisowi Suarezowi, którego strzał głową minimalnie minął bramkę Milanu. Podopieczni Piolego próbowali indywidualnych akcji. Po jednej z nich, w 61' minucie, doszło do zamieszania, po tym jak Tonali ruszył do przodu, ale stracił futbolówkę i faulował rywala. Następnie został odepchnięty przez Kondogbię, za co ten został ukarany żółtą kartką. Swoje trzy grosze do sytuacji chciał dorzucić Llorente, ale uspokoił go Oblak. W 57' minucie Pioli postanowił postawić większy nacisk na defensywę i za Diaza wprowadził Ballo-Toure a za Leao innego napastnika - Giroud. Z pozostałych na placu boju najlepiej prezentowali się Tonali i Bennacer, którzy starali się utrzymywać się przy piłce i dawać odpoczynek defensywie, jednak brakowało sił i graczy z przodu, którzy mogliby postraszyć defensywę rywali. W 85' minucie Atletico dopięło swego. Renan Lodi zagrał głową na jedenasty metr, a Griezmann wpakował piłkę do bramki Maignana. W odpowiedzi dwa strzały oddał Florenzi, ale oba, choć minimalnie, to obok bramki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w 94' minucie sędzia Cakir podjął kolejną kontrowersyjną decyzję - podyktował rzut karny dla gości po zagraniu ręką Pierre'a Kalulu. Kilka chwil trwała weryfikacja VAR, ale finalnie utrzymano pierwotną decyzję w mocy. Kontrowersja? Wydaje się, że w zamieszaniu w polu karnym to najpierw gracz Atletico zagrał piłkę ręką. "Jedenastkę" na gola zamienił Suarez i to przyjezdni mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. Rossonerim ponownie pozostało wspomnienie dobrej gry, dopóki szanse były wyrównane...
AC MILAN: Mike Maignan - Davide Calabria, Alessio Romagnoli, Fikayo Tomori, Theo Hernandez - Alexis Saelemaekers (81' Pierre Kaulu), Ismaël Bennacer (81' Alessandro Florenzi), Franck Kessié - Brahim Díaz (57' Fode Ballo-Toure), Ante Rebić (34' Sandro Tonali), Rafael Leão (57' Olivier Giroud).
ATLETICO: Jan Oblak - Kieran Trippier (40' Joao Felix), Jose Maria Gimenez, Felipe, Mario Hermoso (46' Renan Lodi) - Marcos Llorente, Koke (61' Antoine Griezmann), Geoffrey Kondogbia (64' Thomas Lemar), Yannick Ferreira Carrasco (46' Rodrigo de Paul) - Angel Correa, Luis Suarez.
BRAMKI: Leao (20') , Griezmann (84'), Suarez (90+7)
ŻÓŁTE KARTKI: Kessie (15'), Kessie (29'), Rebić (29'), Theo Hernandez (69'), Saelemaekers (79') - Kondogbia (60')
CZERWONA KARTKA: Kessie (29')
MIEJSCE: San Siro (Mediolan)
ARBITER GŁÓWNY: Cuneyt Cakir (Turcja)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
A co do kartek to fakt że nie wiadomo o co chodzi . A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o $$.
Ja od bramki ten mecz na stojąco oglądałem. Usiadłem po czerwonej kartce. A po poprzeczce znowu na stojąco. Zawału dostanę jak takie emocje będą.
No tak skoro gość przez 4 lata zagrał na topowym poziomie 1.5 roku to powinien być nietykalny, mieć pomnik pod San Siro i jeszcze owocowe czwartki w Milanello
jest w tym sezonie najgorszy i nie wyobrażają sobie że jest inaczej, to raz
dwa tego że on sobie zrobił z gęby cholewę to już zapomniałeś??? To ci przypomnę
https://www.acmilan.com.pl/mobile/news/33488/kessie_kibice_powinni_byc_spokojni_zawsze_dotrzymuje_slowa_nie_bedzie_zadnych_problemow
on zmienił zdanie jeszcze szybciej więc czemu ludzie którzy są wierni KLUBOWI, a nie najemnikowi, od blisko 30 lat nie mogą zmienić zdania po jego zachowaniu i formie???
Widzę, że większość tutaj się obawia o drugą połowę, bo jednak rezerwy Atletico, są o klasę lepsze niż nasze. Tym bardziej gramy w 10 w sumie Kessie nic nie dawał... obyśmy się nie murowali, bo jedna bramka to na 100% za mało.
Forza Milan, o takie wejście do LM nic nie robiłem :D
Jeżeli my gramy w 10, to Atleti chyba w 5. Tłamsimy ich niemiłosiernie. Wygrywamy KAŻDY pojedynek! Ten mecz wyjdzie nam w spotkaniu ligowym, ale kurde warto! Trzeba też pamiętać o końcówkach Atleti, będzie ciężko kondycyjnie.
Czy arbiter pospieszył się z kartkami dla Kessie? Być może.
Czy Kessie powinien wyp...ieprzać w zimę? Tak.
Pięknie gramy i ciśniemy mistrza Hiszpanii
Na taki Milan czekałem
Kessie = debil! Sędzia słaby, ale za ten faul, pewnie 75% sędziów przywaliła by 2 żółtą. Od początku powinien grać Tonalli, bo jest lepszy!
Po drugie: razem z innymi sypię głowę popiołem, że wolałem puścić Leao za 25 mln, niż Hauge za 12 :')) Maldini TOP, znowu.
Po trzecie: takie mecze kształtują drużynę na cały sezon, jak to chłopaki dowiozą, to dźwięk obijających się o ziemię jaj ze stali będzie słychać w Mediolanie do następnego meczu z Atalantą.
No kuźwa widać że sędzia to ukryta opcja turecka mszcząca się za Hakana. I wydaje mi się ze ten cymbał wypaczył tą drugą kartkę Kessiego (wiem ze grał gówno no ale tam ledwo kontakt był)
Leń w końcu został Leao, nie wiem czym go szprycują przed meczem ale lepiej żeby to w niego wiadrami lali
Inny gracz do wyróżnienia to Brahim, choć popełnił kilka strat ale nie dziwić się jak siadł na nim Kongdogbia.
I dziś jest chyba najlepszy mecz Bennacera od zeszłego roku, wygląda bardzo pewnie
Co do Kessiego, nie ma takich przypadków... Gość jest prawie skończony w tym klubie.
Atletico bedzie atakować siłą rzeczy, na ile nam starczy sił?
z Liverpoolem chłopa nie było, dziś sabotaż, a w lidze niczym się nie wyróżnia - a woła 8 mln
Gigio też wołał, ale przynajmniej grał na poziomie i nie sadził otwarcie farmazonów, że podpisze kontrakt
a tego, nie chce używać przymiotników, przez pryzmat owego wywiadu, będę w każdym zapalnym momencie (jak ten dzisiaj) cisnął jak burą.. wy już wiecie co..
Więcej Pioli nie wyczaruje niestety