MILAN – BOLOGNA 0:1
Rossoneri bez Pucharu Włoch...
Czwartkowe wydanie Corriere della Sera zamieszcza artykuł poświęcony Franckowi Kessiemu. Pomocnik Milanu i Wybrzeża Kości Słoniowej, jeden z filarów drużyny budowanej przez Stefano Piolego jest w ostatnich tygodniach nie do poznania. Zapewne zmęczenie ma na to duży wpływ. W rzeczywistości Kessié od półtora roku nie miał większej przerwy urlopowej (w wakacje występował w reprezentacji WKS na IO w Tokio). Jeszcze musi minąć trochę czasu na powrót do optymalnej firmy, ale Milan pogrążony w zmaganiach ligowych i Ligi Mistrzów nie może długo czekać. Drugim negatywnym czynnikiem formy Kessiego może być również telenowela dotycząca przedłużenia kontraktu z Milanem. Jego otoczenie żąda 8 mln euro rocznie, co jest aktualnie nieosiągalne dla władz Milanu.
Również La Gazzetta dello Sport w czwartkowym wydaniu publikuje doniesienia dot. Kessiego. Zarówno Milan jak i agenci zawodnika nie są skłonni do ustępstw. Rossoneri proponują przedłużenie umowy do 2026 roku z pensją roczną wynoszącą 6,5 mln euro rocznie (z uwzględnieniem bonusów). Dystans dzielący obie strony jest ciężki do przebicia, ale nic nie jest ostatecznie przesądzone.
Moim zdaniem tutaj problem jest tylko jeden i jest nim kończący się kontrakt i daremne zapewnienia Francka. Spadł na niego ogromny hejt i po prostu "głowa nie dojeżdża".
O sprawie kontraktu pisałem po meczu z Atletico. Moim zdaniem obecnie nie ma sensu proponować "nawet" 6,5 mln/rok. W obecnej formie żaden zespół nie da Kessiemu takich pieniędzy. Obecnie u nas zdecydowanie lepsi są Sandro i Bennacer i jeśli nic się nie zmieni to Iworyjczyk będzie jedynie rezerwowym. Przypomnę, że Kessie nie łapię się na ulgę podatkową i będzie kosztował nas około 12 mln rocznie, co będzie go czyniło jednym z najlepiej opłacanych graczy w Serie A. Czy piłkarz w takiej dyspozycji jest warty takich pieniędzy? Moim zdaniem nie.
Tak i nie. Lepiej odejść za pół roku słabej formy niż po kolejnym na ławce. Jeśli Kessie nie wróci do formy i gry u nas to nie dostanie nigdzie takich pieniędzy jak oczekuje nawet jako wolny zawodnik.
Przy okazji z tego miejsca apeluję o poczekanie do rozwiązania sytuacji i wspieranie go dopóki jest graczem Milanu, bo jednak coś mu mimo wszystko zawdzięczamy i do czegoś to zobowiązuje.
Chyba, że miał na myśli 2024 rok w PSG :)
Tylko, czy ktoś go zechce z taką mizerną formą.
Zreszta, zaraz go tutaj i tak nie będzie