Bezbramkowy remis z Juventusem
Wszystkiego wygrać się nie da... W 13. kolejce Serie A ekipa Stefano Piolego poniosła pierwszą porażkę w tym sezonie przegrywając 3:4 z Fiorentiną na Stadio Artemio Franchi.
Pierwszą połowę można podsumować zdaniem - Milan grał, Fiorentia bramki strzelała. Co prawda w pierwszym kwadransie obie ekipy stwarzały sobie swoje sytuacje, mniej lub bardziej klarowne, aczkolwiek jedną z nich gospodarze zwieńczyli trafieniem do bramki, to później przeważał już tylko Milan z pojedynczym epizodem z 37' minuty i strzałem niecelny Bonaventury z 16 metra. W 5'minucie Milan wyszedł nawet na prowadzenie, za sprawą trafienia Ibrahimovicia, ale Szwed w momencie zagrania do niego piłki był na spalonym, nie ostatnim tego wieczoru Piłkarze Milanu podejmowali mnóstwo prób zagrania za defensywę Fiorentiny do Ibrahimovicia lub Leao, ale obrońcy gospodarzy radzili sobie z tym schematem, a kiedy mieli z tym problem to ratowała ich niedokładność w przyjęciu piłki przez graczy rossonerich. W 15' minucie Alfred Duncan dał prowadzenie Fiorentinie, po tym jak piłkę z rak wypuścił Tatarusanu, interweniując przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a Matteo Gabbia zamiast futbolówkę wybić nieskutecznie blokował wspomnianego gracza Violi. Od tego momentu przeważał Milan, ale brakowało skuteczności pod bramką rywali, jak w 30' minucie, kiedy Leao zbyt lekko strzelił po ziemi, a piłkę na rzut rożny sparował Terraciano, czy w 42' minucie Ibrahimović fatalnie spudłował po strzale głową. Kiedy wydawało się, że po pierwszej połowie na tablicy wyników będzie widniał wynik 1-0, to Saponara pięknym strzał z dystansu pokonał Tatarusanu i gospodarze mieli już dwubramkowe prowadzenie.
W drugiej odsłonie Milan miał gonić wynik, co udawało mu się już w tym sezonie, jak np. przeciwko Hellasowi. W 51' minucie ponownie dał o sobie znać problem ze skutecznością u Ibrahimovicia. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Kalulu, piłkę głowa zgrał Leao, ale Szwed uderzył obok bramki. Po chwili to Portugalczyk miał swoją okazję do zdobycia bramki, ale jego strzał z lewej strony pola karnego poszybował nad poprzeczką. Gonić miał Milan, a tymczasem w 60' minucie to Fiorentina zaczęła uciekać. Podanie za obronę rossoneri posłał z połowy boiska Duncan, a Dusan Vlahović uciekł Gabbii, minął Tatarusanu i trafił na 3-0. Wtedy to pracy wzięli się podopieczni Stefano Piolego, a w zasadzie jeden z nich - Zlatan Ibrahimović. Najpierw w 62' minucie odebrał piłkę w "szesnastce" Fiorentiny jej obrońcom i mocnym strzałem pokonał Terraciano, a sześć minut później wykorzystał zagranie z lewej strony Theo Hernandez i dał nadzieję swoim kolegom na wywiezienie choćby punktu z Florencji. Milan próbował wyrównać, jednak bił głową w mur. Na boisko Pioli posłał nawet Giroud i zagrał systemem na dwóch napastników, ale kolejną bramkę strzelili gospodarze. Na listę strzelców, po mocnym strzale z prawej strony pola karnego, wpisał się ponownie Vlahović. Rossoneri walczyli do końca i w doliczonym czasie udało im się dołożyć trzecie trafienie, choć formalnie był to gol samobójczy Venutiego, jednak po chwili arbiter Guida zakończył spotkanie i pierwsza ligowa porażka w tym sezonie stała się faktem.
ACF FIORENTINA (4-3-3): Terracciano; Odriozola, Venuti, Igor, Biraghi; Bonaventura (69' Castrovilli), Torreira, Duncan (90+3' Maleh); Callejon (69' Gonzalez), Vlahović, Saponara
AC MILAN (4-2-3-1): Tatarusanu, Kalulu (57' Florenzi), Kjaer, Gabbia, Theo Hernandez, Tonali (74' Bennacer), Kessiè, Saelemaekers (57' Messias), Brahim (57' Giroud), Leao (80' Krunić), Ibrahimović
Bramki: Duncan 15', Saponara 45+1, Vlahović 60' oraz 86', Ibrahimović 62' oraz 67', Venuti 90+6 (sam.)
Żółte kartki: Castrovilli 90+5, Theo Hernandez 90+5
Arbiter główny: Marco Guida
Miejsce: Stadio Artemio Franchi (Florencja)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
No i trzeci wniosek (choć życzę chłopu dobrze) nasz 'Zbawiciel' niech może lepiej przesiedzi do stycznia w szpitalu i wróci do Crotone
Oj Milan ma pecha do byłych piłkarzy.
Szkoda tych błędów, ale to jest sport, czasem się zdarzają gorsze momenty i nie ma co zbytnio rozpaczać, a już na pewno nie można palić na stosie tych co je popełnili.
Teraz się trzeba skupić na środowym spotkaniu w LM, żeby dobrze zakończyć te rozgrywki i potem Sassuolo nas czeka.
Pierwsza i ostatnia bramka to absolutny kryminał. Gabbia dzisiaj bardzo słabo i w obronie i przy wyprowadzaniu piłki, natomiast mam nadzieję, że jeszcze pokaże, że grać w piłkę potrafi, jak w zeszłym sezonie.
Cholernie szkoda główki Zlatana w 1 połowie.
To jest kryminał.
Ty chyba jesteś niepoważny.
"Zrozum, że to taki typ piłkarza który idzie na całość." ??????????
I to ma go tłumaczyć z tego, że przed własną bramką zachowuje się, jak jakiś półgłówek?
A spoko, nie muszę być poważny, tak jednak Theo to świetny zawodnik i zawsze jest tym gdy zespołowi nie idzie gościem który próbuje ratować wynik za co go mega szanuje.
Theo taki jest i nie zmienimy go pod tym względem za bardzo i jak powtarzam, że Milan może przez to cierpieć jak dzisiaj, niemniej jednak to gracz już właściwie klasy światowej co już nawet udowadnia w reprezentacji. Zrobił babola? Tak strasznego ale on tak gra zwyczajnie i ciężko jest to w nim zmienić (raczej się nie da nawet) choć liczny na to, że jak już coś takiego zrobi to na wynik jak dziś zbytnio nie będzie rzutować.
Widzisz ja ciebie niepoważnym nie nazywam bo mnie nie interesuje zbytnio dyskusja ad personam tylko dyskusja o piłce nożnej.
Jak graliśmy
Bardziej brak podstawowych graczy (Gabbia zamiast Romka/Tomoriego) czy faktycznie słaby występ?
No mówi się trudno i płynie dalej- kiedyś porażka musiała przyjść, chociaż oczywiście trzeba wynik traktować jako wpadkę
Sorry, ale gdyby nie Ibra, to w tym meczu dostalibyśmy lanie do zera. Bez Zlatana nasz atak dzisiaj praktycznie nie istniał.
Chciałbym zobaczyć statystyki Florenzi. Ile razy dotknął piłkę.
Mecz do jak najszybszego zapomnienia.
Niemniej jednak racja, ogólnie brakuje nam jakiejś oglady w obronie od długiego czasu, tracimy za dużo goli.