JUVENTUS – MILAN 2:0
Rossoneri zwiększają stratę do czołowej czwórki...
Druga porażka ligowa z rzędu Milanu. Tym razem rossoneri przegrali u siebie z Sassuolo. Ekipa Stefano Piolego pierwsza objęła prowadzenie, ale nie udało się jej go utrzymać i finalnie skończyło się 1-3.
Pierwszą połowę można podzielić na dwie części. Pierwsza do 24' minuty, kiedy to Milan prowadził 1-0. Podopieczni Stefano Piolego dobrze weszli w mecz i od początku nie pozwalali rywalom na rozpostarcie skrzydeł. Wspomnieć warto, że dopiero w 13' minucie Neroverdi zagościli na połowie rossoneri dłuższa chwilę niż pojedyncza akcja. Bardzo aktywna w Milanie była lewa strona, gdzie raz po raz indywidualnych rajdów próbowali Leao oraz Theo Hernandez. Niestety, obu brakowało dokładności, gdyż kiedy już udało im się przedrzeć w pole karne Sassuolo, to mieli oni problem z dokładnym podaniem do lepiej ustawionego kolegi. Znakiem firmowym rossonerich w pierwszej połowie, oprócz wspomnianej niedokładności, były spalone. Kilkukrotnie łapany był na nich Zlatan Ibrahimović. W 3' minucie po podaniu Theo, 6' po podaniu Brahima, czy w 16' po przerzucie Kjaera. Swoje do tej samej statystyki dorzucił tez Theo Hernandez. Consigli musiał się zmobilizować do pracy w zasadzie tylko raz, w 5' minucie, kiedy to zza pola karnego uderzał Bakayoko, ale strzał ten był niecelny. Tak to wyglądało do 21' minuty, kiedy krótko rozegrany rzut rożny Theo z Brahimem i dośrodkowanie tego pierwszego na głowę Romagnolego sprawiło, że kapitan Milanu dał prowadzenie swojej drużynie. Mocny strzał głową przełamał dłonie bramkarza Sassuolo. I teraz zaczyna się druga część... Radość z prowadzenie nie trwała długo, gdyż w 24' minucie pomocną dłoń do rywali wyciągnął Bakayoko, który stracił piłkę na swojej połowie, przejął ją Raspadori, podał ją do Scamakki, a ten mocnym strzał z ponad 20 metrów uderzył nie do obrony. Na tablicy wyników ponownie widniał remis. Strzelona bramka ośmieliła gości do odważniejszej gry. Zaczęli wyżej podchodzić w pressingu i stwarzać sobie kolejne okazje. W 33' minucie udało im sie wyjść na prowadzenie. Rzut rożny, piłkarz Sassuolo uderza na bramkę, ale piłkę głowa wybija Theo. Niestety, wybija ją wprost pod nogi stojącego na 11 metrze Scamakki, którego strzał, co prawda, broni nogą Maignan, ale piłka niefortunnie odbija się od blisko stojącego Kjaera i ląduje w siatce Milanu. Rossoneri próbowali odpowiedzieć, ale ponownie akcje lewą stroną sprowadzały się do wejścia w pole karne Theo Hernandeza i podanie do obrońców rywala. Pierwsza połowa zakończyła się zatem prowadzeniem Sassuolo 2-1.
Od początku drugiej połowy Stefano Pioli posłał w bój Francka Kessiego w miejsce Tiemoue Bakayoko oraz Juniora Messiasa za Brahima Diaza. Jednocześnie dokonał korekty ustawienia na 4-4-2 z Alexisem i Messiasem na bokach pomocy i Leao z Ibrahimoviciem na szpicy. To jednak niewiele zmieniło w grze Milanu, który bił głową w mur i nadal brakowało dokładności. Jedynym plusem, jeśli tak można określić, był fakt, że w ofensywie rossoneri zaczęli także próbować atakować prawą stroną, ale z mizernym efektem. W 55' minucie swoją okazję miał Leao, który ruszył z kontrą, wszedł w pole karne i oddał strzał po dalszym słupku, ale piłka minęła go o ładne kilka metrów. Kilka minut później swoich sił, w zakresie oddawania strzałów, próbował wprowadzony po przerwie Tonali, ale również jego próba była niecelna. Podobnie było, gdy swój strzał oddał po chwili Ibrahimović. Milan nacierał, ale bramkę udało zdobyć się Sassuolo. W 66' minucie Franck Kessie zanotował kompromitującą stratę przed własnym polem karnym, piłka trafiła do Berardiego, który najpierw tak zakręcił Romagnolim, że ten się przewrócił, a następnie strzałem prawą nogą pokonał Maignana. Okazję do podwyższenia prowadzenia neroverdi mieli pięć minut później, kiedy - po kolejnej stracie Kessiego - na 18 metrze faulował Tonali, ale strzał ze stałego fragmentu gry zatrzymał się na murze. W 77' minucie kolejny dramat piłkarzy Piolego. Strata Alexisa Saelemaekersa, szybkie uruchomienie Defrela przy kontrze, który jednym zwodem minął Romagnolego, który jednak dopuścił się faulu, a że był ostatnim obrońcą, arbiter ukarał go bezpośrednią czerwoną kartką. Mimo gry w przewadze Sassuolo nie wyrywało się do ataków, pilnowało raczej wyniku. Milan prowadził grę, ale nie wychodziło mu to za specjalnie. W 91' minucie doszło do kontrowersji, gdyż w polu karnym piłka, po strzale Kessiego, trafiła w rękę Ferrariego. Wydawało się, że sędzia, który początkowo wskazał na rzut rożny, po analizie VAR wskaże na "jedenastkę", ale nic takiego się nie stało. Niemniej, kontrowersja ta nie wpłynęłaby raczej na wynik. Milan zagrał słabo, nieskutecznie, niedokładnie, popełniając masę błędów, a Sassuolo po prostu je wykorzystało. Takie deja vu ze starcia przeciwko Fiorentinie.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Florenzi (69' Pellegri), Kjaer, Romagnoli, Theo; Bennacer (60' Tonali), Bakayoko (46' Kessie); Saelemaekers (80' Kalulu), Diaz (46' Messias), Leao; Ibrahimović
Rezerwowi: Mirante, Tătăruşanu; Ballo-Touré, Conti, Gabbia, Kalulu; Kessie, Krunić, Messias, Tonali; Maldini, Pellegri
US SASSUOLO (4-2-3-1): Consigli; Müldür, Ayhan, Ferrari, Kyriakopoulos; Matheus (80' Toljan), Frattesi (80' Harroui); Berardi (80' Traore), Maxime Lopez, Raspadori; Scamacca (59' Defrel)
Rezerwowi: Pegolo, Satalino; Chiricheș, Peluso, Rogério, Toljan; Harroui, Magnanelli, Traorè; Defrel
Bramki: Romagnoli 21', Scamacca 24, Kjaer 33' (sam.), Berardi 66'
Żółte kartki: Lopez 27', Raspadori 38', Bennacer 53' Theo Hernandez 55', Tonali 71', Kjaer 73'
Czerwone kartki: Romagnoli 77'
Arbiter główny: Gianluca Manganiello
Miejsce: San Siro (Mediolan)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Zawodnik specjalnie zgial nogi zeby nie wjechac w benka prostymi nogami
Nie szukajmy winy w sedziach, zagralismy zle i przyplaciliamy to wynikiem
I taki Kessie ma czelność prosić o podwyżkę
Natomiast wcześniejszy remis był z Interem więc no niby wygląda na brak wygranej ale taki wynik z rywalami zza miedzy jest jak najbardziej w porządku
To dopiero pierwszy tak zły przegrany mecz
Dobra przypominajka z jakiej kaszany niedawno klub się wygrzebał i do jakiej może wrócić, jeśli zabraknie koncentracji.
Czułem się jakbym oglądał "chiński Milan" - ach, wspomnień czar ;-)
Było by 4:1 i co by to zmieniło?
Teraz tylko osłabił drużynę bo pauza
sami się gubią
Inter zbliżył już się do nas na 1 pkt, Atalanta też skraca dystans, a za chwilę odskoczyć na 3 punkty może Napoli.
Jestem właśnie w Neapolu, jadę zaraz na mecz i będę siedział w sektorze kibiców gospodarzy i po cichu kibicował Lazio :P
No ale tak to jest, jak oddaje się darmo 150 mln tylko po to, żeby jakiś agent miał ból dupy.
Najśmieszniejsze jest to że w linii w której mamy taką konkurencję i wydaje się jedną z najsilniejszych w Serie A czyli pomocy mamy tyle strat.
Taki jakiś wkur...ny jestem po tej porażce - bo w życiu bym się nie spodziewał że taka sraka będzie z Sassuolo.
Pioli i jego kontrakt: Tu nie ma żadnego ciągu między przedłużeniem, a ligową zadyszką. Nie mamy kadry na Scudetto, a liczba naszych urazów oscyluje gdzieś w okolicach europejskiej czołówki. Musimy się cieszyć każdym zwycięstwem. Naszym celem jest ugruntowanie naszej obecności w LM. Na "najwyższe laury" jeszcze przyjdzie czas. Napisz jeszcze #PioliOut i mamy pokera królewskiego.
Tonali: Rypanie co 3 dni, europa i jeszcze kadra. Człowieku, daj mu odpocząć. Jest takie słowo klucz, którym jest 'rotacja'. A co, jeżeli Pioli wolał dać mu teraz trochę luzu, aby mieć Sandro w gazie 1 grudnia, gdzie Genoa nam się zamknie i będzie trzeba więcej kreacji między liniami? A dzisiaj potrzeba było siły, kasacji i oddania piłki do przodu poprzez długie piłki? Żaden ze mnie trener, z Ciebie pewnie też, ale trudno zakładać, że Pioli działa na szkodę drużyny. A mówienie, że Tonali "został odstawiony na boczny tor" po świetnym okresie od początku sezonu, dobrych ocenach i efektywności na boisku to już mało zabawny żart. Serio.
Pomoc: Bennacer, Tonali - sama jakość. Kessie - pod formą nie licząc pojedynczych epizodów. Brahim - dobry początek, ostatnio siadł. Krunić - chyba wszyscy zapomnieliśmy jego fajną dyspozycję z początku sezonu. Bakayoko - to jeszcze nie jest to.
My mamy dużo nazwisk, ale jakby z tego wycisnąć ile się da, to tego jakościowego miąższu nie ma tak dużo. Lepszą pomoc od nas ma na bank Inter, na boisku wyżej można postawić Napoli, Atalanta też powoli się budzi. Nasza pomoc jest fajna, jedna z tych mocniejszych od ostatnich lat, ale to -niestety- nadal poziom solidnego włoskiego ligowca na miejsca 3-6.
Twoja złość po porażce: Wszyscy ją czujemy. I mam wrażenie, że właśnie emocje wzięły górę przy pisaniu komentarza.
Moim zdaniem nie jest tak źle jak piszesz i nie jest tak doskonale jak wszyscy pialiśmy po Atletico. Wydaje mi się, że grunt to złapanie stabilizacji, dobre rotacje i unikanie kontuzji. Oby odpowiedź przyszła już w środę, bo Inter doskoczył, a cała ferajna z miejsc 4-6 też nie śpi.
Co do Piolego - to co uważasz że to nie jest dla niego mało komfortowa sytuacja ? Przedłużyli kontrakt akurat na zadyszce. Nikt nie jest nieomylny - i pewnie Stefan też popełnił błędy, ale nikt tutaj nie pisze ze PioliOut. Nie pisz bajek.
Problem jest w pomocy - bo jak patrzę na mecze to oni głównie prowokują straty - kosztowne. A czego to jest pokłosie - staram się porozmawiać a nie pouczać innych jak Ty. Out.
p.s. a po kogo stracie straciliśmy 1 bramkę i wracał ten ktoś truchtem:)?
3 ostatnie mecze = 1 punkt.
Chytry traci dwa razy. Szczególnie w momencie wzrostu potrzeb spowodowanego nagłym awansem sportowo-finansowym. A niestety w przypadku dalszego braku odpowiedniej reakcji na rynku ta sytuacja będzie się pogłębiać, bo pula indywidualnści, które przy kryzysie potrafiły ciągnąć ten wózek za kolegów zaczyna się z różnych powodów drastycznie zmniejszać.
Ale do cholery jasnej ile tych dziecinnych błędów indywidualnych możemy popełniać
Rywale nam praktycznie nie strzelają bramek - sami to sobie robimy
Do środy musimy się ogarnąć i wrócić do tego, co graliśmy.
FORZA MILAN!
Tego się nie dowiemy. Ale faktem jest, że pierwsze dwie porażki w sezonie i 7 straconych bramek, to mecze w których Fikayo nie grał. Coś w tym musi być.