Empoli – Milan 0:2. Gol Leão (68') i debiutanckie trafienie Gimeneza (76') zapewniły komplet punktów Rossonerim w "dziwnym" meczu z Empoli
Druga porażka ligowa z rzędu Milanu. Tym razem rossoneri przegrali u siebie z Sassuolo. Ekipa Stefano Piolego pierwsza objęła prowadzenie, ale nie udało się jej go utrzymać i finalnie skończyło się 1-3.
Pierwszą połowę można podzielić na dwie części. Pierwsza do 24' minuty, kiedy to Milan prowadził 1-0. Podopieczni Stefano Piolego dobrze weszli w mecz i od początku nie pozwalali rywalom na rozpostarcie skrzydeł. Wspomnieć warto, że dopiero w 13' minucie Neroverdi zagościli na połowie rossoneri dłuższa chwilę niż pojedyncza akcja. Bardzo aktywna w Milanie była lewa strona, gdzie raz po raz indywidualnych rajdów próbowali Leao oraz Theo Hernandez. Niestety, obu brakowało dokładności, gdyż kiedy już udało im się przedrzeć w pole karne Sassuolo, to mieli oni problem z dokładnym podaniem do lepiej ustawionego kolegi. Znakiem firmowym rossonerich w pierwszej połowie, oprócz wspomnianej niedokładności, były spalone. Kilkukrotnie łapany był na nich Zlatan Ibrahimović. W 3' minucie po podaniu Theo, 6' po podaniu Brahima, czy w 16' po przerzucie Kjaera. Swoje do tej samej statystyki dorzucił tez Theo Hernandez. Consigli musiał się zmobilizować do pracy w zasadzie tylko raz, w 5' minucie, kiedy to zza pola karnego uderzał Bakayoko, ale strzał ten był niecelny. Tak to wyglądało do 21' minuty, kiedy krótko rozegrany rzut rożny Theo z Brahimem i dośrodkowanie tego pierwszego na głowę Romagnolego sprawiło, że kapitan Milanu dał prowadzenie swojej drużynie. Mocny strzał głową przełamał dłonie bramkarza Sassuolo. I teraz zaczyna się druga część... Radość z prowadzenie nie trwała długo, gdyż w 24' minucie pomocną dłoń do rywali wyciągnął Bakayoko, który stracił piłkę na swojej połowie, przejął ją Raspadori, podał ją do Scamakki, a ten mocnym strzał z ponad 20 metrów uderzył nie do obrony. Na tablicy wyników ponownie widniał remis. Strzelona bramka ośmieliła gości do odważniejszej gry. Zaczęli wyżej podchodzić w pressingu i stwarzać sobie kolejne okazje. W 33' minucie udało im sie wyjść na prowadzenie. Rzut rożny, piłkarz Sassuolo uderza na bramkę, ale piłkę głowa wybija Theo. Niestety, wybija ją wprost pod nogi stojącego na 11 metrze Scamakki, którego strzał, co prawda, broni nogą Maignan, ale piłka niefortunnie odbija się od blisko stojącego Kjaera i ląduje w siatce Milanu. Rossoneri próbowali odpowiedzieć, ale ponownie akcje lewą stroną sprowadzały się do wejścia w pole karne Theo Hernandeza i podanie do obrońców rywala. Pierwsza połowa zakończyła się zatem prowadzeniem Sassuolo 2-1.
Od początku drugiej połowy Stefano Pioli posłał w bój Francka Kessiego w miejsce Tiemoue Bakayoko oraz Juniora Messiasa za Brahima Diaza. Jednocześnie dokonał korekty ustawienia na 4-4-2 z Alexisem i Messiasem na bokach pomocy i Leao z Ibrahimoviciem na szpicy. To jednak niewiele zmieniło w grze Milanu, który bił głową w mur i nadal brakowało dokładności. Jedynym plusem, jeśli tak można określić, był fakt, że w ofensywie rossoneri zaczęli także próbować atakować prawą stroną, ale z mizernym efektem. W 55' minucie swoją okazję miał Leao, który ruszył z kontrą, wszedł w pole karne i oddał strzał po dalszym słupku, ale piłka minęła go o ładne kilka metrów. Kilka minut później swoich sił, w zakresie oddawania strzałów, próbował wprowadzony po przerwie Tonali, ale również jego próba była niecelna. Podobnie było, gdy swój strzał oddał po chwili Ibrahimović. Milan nacierał, ale bramkę udało zdobyć się Sassuolo. W 66' minucie Franck Kessie zanotował kompromitującą stratę przed własnym polem karnym, piłka trafiła do Berardiego, który najpierw tak zakręcił Romagnolim, że ten się przewrócił, a następnie strzałem prawą nogą pokonał Maignana. Okazję do podwyższenia prowadzenia neroverdi mieli pięć minut później, kiedy - po kolejnej stracie Kessiego - na 18 metrze faulował Tonali, ale strzał ze stałego fragmentu gry zatrzymał się na murze. W 77' minucie kolejny dramat piłkarzy Piolego. Strata Alexisa Saelemaekersa, szybkie uruchomienie Defrela przy kontrze, który jednym zwodem minął Romagnolego, który jednak dopuścił się faulu, a że był ostatnim obrońcą, arbiter ukarał go bezpośrednią czerwoną kartką. Mimo gry w przewadze Sassuolo nie wyrywało się do ataków, pilnowało raczej wyniku. Milan prowadził grę, ale nie wychodziło mu to za specjalnie. W 91' minucie doszło do kontrowersji, gdyż w polu karnym piłka, po strzale Kessiego, trafiła w rękę Ferrariego. Wydawało się, że sędzia, który początkowo wskazał na rzut rożny, po analizie VAR wskaże na "jedenastkę", ale nic takiego się nie stało. Niemniej, kontrowersja ta nie wpłynęłaby raczej na wynik. Milan zagrał słabo, nieskutecznie, niedokładnie, popełniając masę błędów, a Sassuolo po prostu je wykorzystało. Takie deja vu ze starcia przeciwko Fiorentinie.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Florenzi (69' Pellegri), Kjaer, Romagnoli, Theo; Bennacer (60' Tonali), Bakayoko (46' Kessie); Saelemaekers (80' Kalulu), Diaz (46' Messias), Leao; Ibrahimović
Rezerwowi: Mirante, Tătăruşanu; Ballo-Touré, Conti, Gabbia, Kalulu; Kessie, Krunić, Messias, Tonali; Maldini, Pellegri
US SASSUOLO (4-2-3-1): Consigli; Müldür, Ayhan, Ferrari, Kyriakopoulos; Matheus (80' Toljan), Frattesi (80' Harroui); Berardi (80' Traore), Maxime Lopez, Raspadori; Scamacca (59' Defrel)
Rezerwowi: Pegolo, Satalino; Chiricheș, Peluso, Rogério, Toljan; Harroui, Magnanelli, Traorè; Defrel
Bramki: Romagnoli 21', Scamacca 24, Kjaer 33' (sam.), Berardi 66'
Żółte kartki: Lopez 27', Raspadori 38', Bennacer 53' Theo Hernandez 55', Tonali 71', Kjaer 73'
Czerwone kartki: Romagnoli 77'
Arbiter główny: Gianluca Manganiello
Miejsce: San Siro (Mediolan)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Tak dobrze, ze nie mógł piłki podnieść przy wrzutkach...
Nie wiem czy się śmiać czy płakać
Florenzi był po całej prawej stronie i to jego wrzutki powodowały zagrozenie i co więcej nie popełniał błędów obronie a i to on udanie przejmował piłkę w trudnych sytuacjach kiedy Neroverdi już zbierali się do kontry.
A to właśnie z jego wrzutek Milan był dzisiaj najgroźniejszy.
Taka rada ode mnie. Nie polemizuj zbytnio z tym "przyjacielem wszystkich", bo on często ogląda inne mecze;) Tutaj z tym Theo, to już w ogóle odleciał chłopak ;p O wrzutkach Florenziego nie wspomnę, gdzie chyba z ani jednej nic ciekawego się nie urodziło.
Piotrek1899- To z jego wrzutek Milan jednak był najgroźniejszy i Kjaer o mało co nie strzelił dzięki tej wrzutce gola. A ile ty masz lat żeby mnie nazywać chłopakiem? Nie wiem ty masz jakieś problemy, zamiast rozmawiać o piłce to znowu uderzasz ad personam, nie wiem coś ci zrobiłem? Albo nie potrafisz się opanować w trakcie rozmowy?Już ty kiedyś ze mną niejednokrotnie o piłce rozmawiałeś i często się wykładałeś swoją wiedzą srogo a koniec koncow i tak uderzałeś ad personam kiedy opinia nie była według twojej myśli a potem narzekasz na Salinasa a przynajmniej on w porównaniu do ciebie nie rozmawia o uzytkownikach tylko o Milanie i tylko o Milanie.
Mam nadzieję że Calabria jakoś niedługo wróci bo prawe skrzydło dzisiaj praktycznie nie funkcjonowało.
Ogólnie Sassuolo zagrało świetny mecz a Milan? Słabo naprawdę słabo i do tego zmiennicy nie przynieśli żadnych oczekiwanych korzyśći.
Romagnoli tą czerwoną kartką potwierdził swój koszmarny występ. Wolny, przegrywał pojedynki jeden na jeden a to jak położył go Berardi to niczym Messi Boatenga w słynnym meczu na Camp Nou wygranym przez Barce 3 do 0.
Niemniej jednak sędzia naprawdę wykonywał słabe zawody. Dlaczego nie mieliśmy kuźwa karnego? Tam była ewidentna ręka. Dlaczego nie wyleciał Raspadori za ten faul który był gorszy niż Alessio? Dlaczego nie mieliśmy ze 2 czy 3 uznanie słusznie rzutów rożnych? Dlaczego Tonali dostał żółtą kiedy o to się nawet nie prosiło? Można powiedzieć, że Sassuolo nas zjadło ale sędzia dzisiaj dołożył od groma roboty jeśli chodzi o przebieg meczu i nie ma co się wstydzić tego napisać.
No nic oby z Genoą nie zepsuć i sie odkuć bo zaczyna się robić naprawdę nieciekawie.
Czekaliśmy aż Napoli spuchnie a to my nie wytrzymujemy tempa. O niczym jeszcze nie przesądzam, ale w tym tygodniu mogliśmy przegrać mistrza.
Pellegri to nie poziom Milanu.
Poczekajmy jeszcze 2 mecze i hasztag wróci na salony #pioliout
To bedzie bardzo trudny sezon.
Nawet Maldinim o tym nie marzy.
Wiesz - on ciągle gra - ale robiąc to co 3 dni nie będzie tak samo wydajny za każdym razem i to się tyczy dosłownie każdej osoby w dosłownie każdym wieku
Gra na najbardziej wymagającej fizycznie pozycji jeszcze bazując na dynamice która pierwsza siada przy zmęczeniu - ot,tyle
W tamtym sezonie Pedri grał praktycznie wszystko, a teraz łącznie 4 mecze i poza grą do końca roku.