Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
OLIVIER GIROUD: "Nie wierzę w klątwę numeru 9, ale parę razy zacząłem się na tym zastanawiać, po moich problemach zdrowotnych [śmiech]. Teraz czuję się dobrze, dobrze odnajduję się też w drużynie. W ostatnim czasie straciliśmy kilka punktów, więc ważne było zacząć rok od dobrego wyniku. Cieszę się z gola, miałem trochę pecha przy drugim, ale Messias dobrze się zachował. Koledzy? Po Empoli byłem trochę sfrustrowany, bo pracowałem dużo dla drużyny, ale sam miałem niewiele okazji. To ważne jednak, aby grać także dla kolegów, tego musimy się trzymać. Dziś jestem szczęśliwy, bo pomogłem zespołowi wygrać i strzeliłem bramkę. Gabbia i Kalulu? Poopowiadałem im trochę o słabszych stronach Tammy'ego Abrahama, który jest bardzo dobrym napastnikiem i dziś to pokazał. Pierre i Matteo dobrze się spisali. Gra z Ibrą? Nie jestem zaskoczony tym pytaniem [śmiech]. Lubię z nim grać, na razie nie spędziliśmy jeszcze razem zbyt wiele czasu na boisku. Wszystko zależy od meczu, na przykład jeśli potrzebujemy dwóch napastników i dążymy do gola w końcówce jak z Napoli. Trochę nam zabrakło wtedy szczęścia. Możemy grać razem, ale to trener decyduje o tym, co jest najlepsze dla równowagi drużyny".