ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
U progu ostatecznych rozstrzygnięć sezonu 2021/2022 Milan ma całkowite prawo powiedzieć, że w pełni liczy się w walce o dublet - triumf w Serie A oraz Pucharze Włoch. Jeżeli drużyna trenera Stefano Piolego zdołałaby osiągnąć taki wyczyn, byłoby to wydarzenie bez precedensu w całej 122-letniej historii klubu. Do tej pory bowiem rossoneri zatriumfowali w Coppa Italia pięciokrotnie (1967, 1972, 1973, 1977, 2003), ale nigdy nie udało im się połączyć tego wyczynu ze scudetto. W 2003 roku Milan wygrał Puchar Włoch i Ligę Mistrzów, jednak w dalszym ciągu nie jest to "klasyczny" dublet.
Do sukcesów droga wciąż jest bardzo daleka i może wydarzyć się wszystko, ale nie ulega wątpliwości, że po raz pierwszy od wielu lat Milan walczy na finiszu o to, z czego składa się jego wielka historia - o trofea.
Lecce jeszcze nie jest przekonane.
Dlatego Carletto jest na dobrej drodze do zdobycia tytułu mistrza kraju w każdej z top5 lig w Europie.
Everton po jego odejściu walczy o spadek.
Rzeczywiście trener widmo XD
Albo spadnie taki duży kamień na pewnego robaczka i on się nie zakręci :]
Trzymam kciuki, duża szansa.
Jakby się ten sezon nie skończył, do końca jesteśmy w grze, więc jest lepiej niż rok temu.
Z jednej strony Inter nie gra tak regularnie, ale z drugiej mamy z nimi lepszy bilans, więc jest dobrze.
Ja podchodzę nadal sceptycznie do tego. Na 99,99% mamy już Ligę Mistrzów w przyszłym roku, bo 12 punktów w 9 spotkaniach Atalanta (zakładam zwycięstwo w tym zaległym) na pewno nie odrobi. Milan musiałby przegrać 5 spotkań z pozostałych 9, co jest wręcz niemożliwe, biorąc pod uwagę fakt, że mamy od początku sezonu tylko 4 porażki. Oczywiście czeka nas bezpośredni z Atalantą, ale to i tak mało prawdopodobne.
Mając więc praktycznie na 100% zaklepaną Ligę Mistrzów można próbować coś ugrać. Uda się - super. Nie uda się - nie ma tragedii, przed sezonem wieszczono Milanowi i tak miejsce poza top4 lub walkę o LM do samego końca. Więc i tak przekroczyliśmy oczekiwania. Trzeba podejść teraz na chłodno i nie ciskać klątw na Milan, jeśli się nie uda.
Nadal uważam, że Stefano robi wyniki ponad stan, co obecnie jest tuszowane przez słabą formę całej czołówki, jednak nie zmienia to faktu, że nasz lider na tym etapie rozgrywek to kolejne miłe zaskoczenie pod wodzą Piolego.
Ps. Najważniejsze jest jednak to na jakim poziomie była Serie A za Calo a teraz... nie ma o czym gadać, wtedy Serie A była najmocniejszą ligą na świecie, grali w niej najlepsi piłkarze, poziom był znacznie wyższy niż obecnie.
O Interze nie wspominam, bo brak karnego dla Torino, brak czerwonej dla Handy z Sassuolo czy gol po nokaucie z Venezia spowodowałyby jeszcze większą stratę.
Najbardziej w tym sezonie żałuję właśnie spotkanie ze Spezią, byliśmy wyraźnie lepsi tylko przez nieskuteczność i gwizdek sędziego straciliśmy punkty.
Wczoraj też nikt nie bronił graczom Torino strzelić więcej, prawda? :)
Tłumaczenia "nikt nam nie bronił strzelić więcej" powinniśmy używać w przypadku każdego błędu sędziowskiego na naszą niekorzyść.
Koniec końców niesłusznie zabrano nam punkty i naliczono Spezii, wie o tym każdy, od zawodników Spezii po szefostwo arbitrów którzy Milan potem przepraszali, sytuacja jest oczywista.
Jak czytam potem artykuły, że szef sędziów o coś jest obrażony na Maldiniego, to naprawdę mam tylko ochotę się roześmiać. W tym sezonie, przez różne machloje amatorów, wypchany z sędziowania niższych lig, bo "program juniorski", straciliśmy masę punktów.
Nie tylko w Serie A, ale także w Lidze Mistrzów i naprawdę nie kojarzę, żeby jakaś druga drużyna miała tyle problemów z panami gwizdającymi.
Nie twierdzę, że błędu nie było, ale nasza od pewnego czasu niezdolność do strzelenia większej liczby bramek z ogórami pozostaje faktem i to ma swoje konsekwencje w traceniu punktów, czy to przez sędziego, czy przeciw murarzom z Udine albo wobec walczących beniaminków (my vs Salernitana a Inter); dla porównania, tego samego dnia co graliśmy ze Spezią Fiorentina wygrała z Genoą 6-0. No chyba że twierdzimy że jeden gol strzelony Spezii to maks na co stać potencjalnego mistrza Włoch
P.S. Nie trzeba sięgać pamięcią daleko - p. nasz ostatni mecz z Empoli, wystarczy wątpliwa ręka w polu karnym, jedenastka i jesteśmy znów dwa punkty na minusie. Po co komu takie dreszczowce z dołem tabeli? Pioli musi to ogarnąć, od jojczenia na arbitrów mistrzem nie zostaniemy.
Juventus kilka mistrzostw wygrał właśnie na takim 1-0, czy 2-1 z Empoli czy Spezią, jest tak z kilku powodów, jednym z nich jest oczywiście brak chęci przemęczania się i zachowanie jak największej ilości sił na dalszy ciąg sezonu, drugim może być też sposób gry, rywali z dołu tabeli gdy mierzą się z kimś mocniejszym.
Śmiesznie trochę też manipulujesz tym wynikiem Interu, bo jak my zremisowaliśmy 1-1 z Udinese, to z tego co pamiętam w ten sam dzień oni zremisowali z Genoą 0-0.
Fiorentina ma od nas prawie 20 punktów mniej i na pewno nie jest to rywal który działa na wyobraźnie piłkarzy beniaminków, jak lider Serie A, legendarny Milan.
https://www.google.com/search?q=ac+milan+tattoo&oq=AC+Milan+tatto&aqs=chrome.0.0i512j69i57j0i512j0i22i30l6.5864j0j8&client=tablet-android-huawei&sourceid=chrome-mobile&ie=UTF-8