Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Fikayo Tomori to prawdziwa opoka defensywy Milanu, ale Anglik nie miał swojego dnia w pucharowym meczu z Interem. To właśnie na byłym zawodniku Chelsea w dużej mierze spoczywa odpowiedzialność za stratę bramek zdobytych przez Lautaro Martineza. Najpierw zostawił Argentyńczykowi sporo przestrzeni, później złamał linię spalonego. La Gazzetta dello Sport właśnie 24-latka uznała najsłabszym ogniwem rossonerich w derbach. "Dla Tomoriego to wieczór do zapomnienia" - skwitował mediolański dziennik.
Ogólnie nasi środkowi No się nie popisali ale No bywa. Oby to był jednorazowy wybryk.
Ale z przodu gramy tak od kilku tygodni. Z tyłu za to był monolit stąd tyle bezbramkowych remisów czy wyniki po 1:0. Ofensywa, a raczej to co powinno być ofensywą opisywano już wielokrotnie, podkreślając przy tym kapitalną grę Tomoriego i całej obrony. Wczoraj Tomori grał słabo. Można napisać, że gdyby grał jak wcześniej to rozstrzygnęłyby karne. Ale nikt też go nie obwinia o to, że przez niego odpadliśmy z PW. Zwyczajne odnotowanie słabszego występu, bez wielkiego czepialstwa czy pastwienia się nad zawodnikiem.
Jeśli schowa do kieszeni Immobile, to mecz z Interem zostanie przyćmiony.