Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
Zakończenie sezonu na pierwszej lub drugiej lokacie to ogromna różnica nie tylko sportowa, ale i finansowa. Jak informuje Sky, mistrz Włoch 2021/2022 zarobi 33,4 mln euro, z czego 10 mln to środki zagwarantowane przez UEFA. Wicemistrz z kolei może liczyć na 26,6 mln euro, z czego UEFA wypłaci 7,5. Różnica wynosi zatem 7 mln euro i choć w wielkiej piłce pieniądze te mogą nie robić wrażenia, to jednak z pewnością nie można też przejść obok nich obojętnie.
Tak jest umowa sklecona z tv.
Chociaż jak ktoś obliczał kiedyś derby Mediolanu miało oglądać 800kk ludzi więc sam nie wiem ;)
W Italii najbardziej znani chcą najwięcej i zostawiają maluczkim ochłapy (podobnie jest w Hiszpanii), do tego po awansie czy spadku radź se sam.
Na koniec dochodzą kwestię kibiców. W Anglii jest wypełnienie prawie maks. na każdym meczu niezależnie kto z kim gra. To duży zastrzyk gotówki.
Jeśli chodzi o zapełnienie stadionów, to niby tak, ale z drugiej strony wszystkie czołowe kluby mają stadiony na maks 50-60 tys. ludzi, a u nas jutro (niestety beze mnie) będzie 75 tys. My bez problemu zapełnimy stadion, ale oprócz tego ważne jest też jak nowoczesny jest to obiekt, a we Włoszech grają na skansenach. Nowoczesny i nieco mniejszy stadion byłby dla nas ogromnym boostem pod względem przychodów.
No o tym pisałem :)
+ Dochody z dnia meczowego pozwalają na większą elastyczność i ustępstwa przy negocjacji rozłożenia zysków z tv.
Druga sprawa nie ważna ilość kibiców, a jakość.
W Anglii bilety i karnety są dużo droższe, więc zysk z małego stadionu w Brytanii jest większy niż z molocha w Italii.
W Hiszpanii, Italii, nawet w Polsce były przymiarki do rozłożenia przychodów z tv po równo i wyszło z tego gówno, bo prezesiki, i inne właściciele pazerni na każdego grosika.