Typowa rimonta: Pulisic – Reijnders pokonują Como
Adriano Galliani, przed sobotnim starciem Milanu z Monzą, udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi AS. Oto, co miał do powiedzenia były dyrektor Rossonerich:
Moja historia? Urodziłem się w Monzy, gdzie założyłem swoją firmę. Od 1975 do 1985 roku byłem jednym z właścicieli drużyny: moja mama zabierała mnie na stadion od piątego roku życia. W 1979 roku sprzedałem połowę swojej firmy Berlusconiemu.
Milan? Berlusconi poprosił mnie o rezygnację z prowadzenia Monzy i mianował mnie dyrektorem generalnym Rossonerich do 2017 roku, kiedy ten rozdział został zamknięty. Dziesięć lat w Monzy, 31 w Milanie i kolejne cztery w Monzy: to całe moje życie.
Najlepszy moment w historii Monzy? Drużyna narodziła się 110 lat temu i dzięki Berlusconiemu po raz pierwszy pojawiła się w Serie A. Kiedy ją kupił, minęło 17 lat bez gry nawet w Serie B. Czy to sen? San to mało powiedziane.
Emocje na San Siro? Trenowałem mentalnie przez cały tydzień. Kamery będą mnie obserwować, ale nie chcę poruszyć dziś nawet jednym mięśniem. Gole, rzuty karne, VAR? Moja twarz pozostanie niewzruszona. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale spróbuję.
Przyszłość Monzy? Nie możemy aspirować do miana Milanu, Barcelony czy Realu Madryt. Mamy inne wzory, takie jak Udinese, Atalanta, Sassuolo czy Villarreal.
Ancelotti? Z Ancelottim zawsze się się mylą, mówią, że wygrał cztery Ligi Mistrzów, ale… przecież ma ich sześć! Z Milanem zdobył dwie jako zawodnik. Jest najlepszy, kropka. Nikt wcześniej nie wygrał pięciu najlepszych lig w Europie jako trener i myślę, że nigdy nikomu po Carlo już się to nie uda. Tylko on może robić takie rzeczy. Nadal mamy świetne relacje, a ponadto Real jest dla mnie wyjątkowy. Kiedy byłem mały, byłem zafascynowany Di Stefano.
Czyżby Adriano poszedł w ślady Berlu i dał sobie botox wstrzyknąć?
Dziś oczywiście tylko zwycięstwo dla Milanu, ale nie mam zupełnie nic przeciwko by Monza robiła dalej takie kwiatki jak wygrana z Juve. Forza Monza! Forza Galliani!
Silvio tak obciął kasę, że więcej na pensje wydawał tylko Juventus kosząc seryjnie mistrzostwa. Do tego Galliani wykosił z klubu wszystkich fachowców, a scouting zostawił managerom. Owszem miał wiele dobrych zagrywek i transferów, ale osobiście nigdy nie byłem jego fanem.