Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Milan nie miał żadnych problemów z pokonaniem Monzy w sobotni wieczór przy wypełnionych trybunach San Siro. Rossoneri wygrali z beniaminkiem 4:1 (2:0), a głównym bohaterem został Brahim Diaz - strzelec dwóch goli. Hiszpan w tym spotkaniu doznał jednak także urazu.
Tak jak można się było spodziewać, to rossoneri szukali swoich szans w ataku pozycyjnym. Sam początek był bardzo spokojny, ale już w 16. minucie o podwyższenie temperatury postarał się Brahim Diaz. Hiszpan na połowie boiska przyjął piłkę podaną przez Cipriana Tatarusanu, a następnie ruszył imponującym rajdem w stylu tego z meczu z Juventusem. Strzałem z pola karnego 23-latek posłał piłkę do siatki i wprawił San Siro w euforię.
W kolejnych fragmentach spotkania mediolańczycy kontrolowali grę. Aktywny był zwłaszcza Divock Origi, ale z jego strzałami a to radził sobie Michele Di Gregorio, a to brakowało precyzji. Monza odgryzła się raz, ale groźnie - po upływie pół godziny gry Tatarusanu zanotował fenomenalną interwencję na linii po uderzeniu głową Carlosa Augusto. Origi natomiast z czasem zaczął także podawać. I to jak! Po posłaniu futbolówki do Diaza w 41. minucie, Brahim posłał piękne uderzenie po długim rogu bramki beniaminka i podwyższył prowadzenie Milanu do przerwy na 2:0.
Druga połowa rozpoczęła się od nieprzyjemnej sytuacji, bo z powodu kontuzji mięśniowej boisko musiał opuścić Diaz. Ale w 65. minucie w jego buty wszedł Origi. Belg wykorzystał przestrzeń przed polem karnym i fantastycznym strzałem prawą nogą posłał piłkę pod poprzeczkę bramki Monzy. I gdy wydawało się, że mecz jest już zamknięty, chwilę później Filippo Ranocchia popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Mimo dość sporej odległości, Tatarusanu nie zdążył z interwencją.
Przez chwilę zrobiło się groźnie, bo beniaminek mógł trafić także po raz drugi, jednak tym razem Rumun świetnie wygrał pojedynek z Andreą Carbonim. A w 84. minucie kropkę nad "i" w kwestii triumfu rossonerich postawił duet Theo Hernandez - Rafael Leao. Francuz przeprowadził rajd lewym skrzydłem i wyłożył piłkę Portugalczykowi, a ten mocnym strzałem sprzed pola karnego nie dał szans Di Gregorio.
Kolejne trzy punkty w tabeli Serie A, teraz czas już myśleć o wtorkowym meczu z Dinamem Zagrzeb w Lidze Mistrzów.
AC Milan - AC Monza 4:1 (3:0)
Bramki: B. Diaz 16', 41', Origi 65', Leao 84' - Ranocchia 70'
Żółte kartki: Origi 31' - Bondo 72'
AC MILAN (4-2-3-1): Tatarusanu - Dest (46' Kalulu), Kjaer (60' Gabbia), Tomori, T. Hernandez - Bennacer, Pobega - J. Messias, B. Diaz (53' De Ketelaere), Rebić (60' Leao) - Origi (78' Vranckx)
AC MONZA (3-4-2-1): Di Gregorio - Antov, P. Mari, Caldirola (54' Carboni) - Ciurria, Barberis (46' Ranocchia), Sensi (66' Bondo), C. Augusto - Pessina, Caprari (66' Gytkjaer) - D. Mota (54' Petagna)
Sędzia główny: Livio Marinelli (Tivoli)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Turbo pionowe granie które sprawia że nie szanujemy piłki i nie umiemy ładnie rozegrać akcji
A reszta chyba sama nie wie