Ja bym tak nie winił Gallianiego za ostatnie transfery, w końcu nie od dziś wiadomo, że krawiec kraje, jak mu materii (za przeproszeniem) staje. Niestety Galliani musi ponosić konsekwencje głupoty, obłudy, próżności i megalomanii swojego przełożonego - Berlusconiego, który jest siłą sprawczą Milanu czyt. daje pieniądze, a wszelka krytyka, najczęściej nieuzasadniona spada na bohatera niniejszego newsa.