MILAN – BOLOGNA 0:1
Rossoneri bez Pucharu Włoch...
Milan zrobił mały wielki krok w kierunku półfinału Ligi Mistrzów. Na San Siro rossoneri wygrali z SSC Napoli, choć tylko, a może aż, 1-0 po bramce Ismaela Bennacera.
Napoli za punkt honoru postawiło sobie pokonanie Mike'a Maignana już w pierwszych minutach wobec czego od początku ruszyli odważnie z ofensywą. Pokonać golkipera Milanu goście mogli już w pierwszej minucie, ale absolutnego braku komunikacji w defensywie rossonerich nie wykorzystał Mario Rui, który z kilku metrów posłał piłke w trybuny San Siro. Atak jednak trwał i po chwili z dystansu strzelał Anguissa oraz główkował Di Lorenzo, ale pierwsza sytuacja zakończyła się skuteczną interwencją Maignana, a za drugim razem piłka minęła bramkę Milanu. Od piątej minuty Milan powoli zaczął dochodzić do głosu. Wtedy właśnie Calabria podłączył się na prawej stronie i posłał groźne podanie w pole karne Napoli, ale defensywa poradziła sobie z tym zagraniem. Przed upływem kwadransu swoje próby z dystansu podjęli jeszcze Kvaratskhelia oraz Zieliński. Napoli przeważało, naciskało, ale nic z tego nie wynikało. Milanowi brakowało dokładności. Niewidoczni byli Brahim Diaz czy Rafael Leao. W 25' minucie ten drugi dał o sobie znać, kiedy pomknął sam przez pół boiska, jednak jego strzał minimalnie minął bramkę Mereta. W 40' minucie z kolei błysnął Hiszpan. Znakomicie zabrał się z piłką zostawiając za sobą m.in. Lobotkę, dograł na prawa stronę do Leao, który szybko przegrał na lewą do Bennacera, a ten mocnym strzałem pokonał bramkarza Napoli. San Siro eksplodowało, Milan objął prowadzenie. Mógł je nawet podwyższy w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ale najpierw Tonali z kilkunastu metrów pomylił się nieczysto trafiając w piłkę, a chwilę później piłka, po strzale głową Kjaera, trafiła w poprzeczkę.
Początek drugiej połowy w zasadzie kopią rozpoczęcia pierwszej połowy. Napoli przejęło inicjatywę i dążyło do wyrównania, ale ich strzały były niecelne lub na posterunku był niezawodny Mike Maignan. W 62' z kontrą ruszyło Napoli, Kvaratskheliana skraju pola karnego położył Kjaera, ale znakomity powrót zaliczył Calabria, który zabrał piłkę gwieździe gości. Chwilę później z dystansu próbował Anguissa, ale niecelnie. To były ostatnie podrygi pomocnika liderów Serie A, gdyż w ciągu kilku minut dwukrotnie faulował Theo Hernandeza i za oba napomnienia otrzymał żółte kartki, wobec czego zakończył spotkanie przed czasem. W 76' minucie mogliśmy przeżyć deja vu, po tym jak na indywidualny rajd zdecydował się Alexis, ale tym razem nie udało się przedrzeć przez defensywę Napoli. O jeden zwód za daleko... W 88' minucie Maignan uratował Milanowi zwycięstwo. Z bliskiej odległości strzelał Do Lorenzo, ale francuski bramkarz jedną ręką sparował strzał na rzut rożny. Chwilę później Olivera groźnie uderzał, ale minimalnie nad bramką. W doliczonym czasie gry doszło do starcia Alexisa z Rrhamanim w polu karnym Napoli, które było nawet analizowane przez VAR, ale finalnie orzeknięto, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Niemniej obaj panowie nie potrafili powstrzymać emocji i zostali napomnieni żółtymi kartkami. Sędzia zakończył mecz w 95' minucie.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Calabria, Kjær, Tomori, Theo Hernandez; Tonali, Krunic; Brahim (80' Rebić), Bennacer (67' Saelemaekers), Leao; Giroud
Rezerwowi: Mirante, Ballo-Toure, Rebic, Kalulu, Florenzi, Origi, Thiaw, Messias, Pobega, Gabbia, De Ketelaere, Saelemaekers
SSC NAPOLI (4-3-3): Meret; Di Lorenzo, Kim, Rrhmani, Mário Rui (81' Olivera); Anguissa, Lobotka, Zieliński (81' Ndombele); Lozano (69' Raspadori), Elmas, Kvaratskhelia (81' Politano)
Rezerwowi: Idasiak, Gollini, Juan Jesus, Olivera, Politano, Ostigaard, Gaetano, Raspadori, Ndombele, Bereszyński
Bramki: 40' Bennacer
Żółte kartki: 38' Zieliński, 61' Bennacer, 71' Anguissa' 71' Di Lorenzo, 75' Anguissa, 78' Kim, 90+3' Saelemaekers, 90+3' Rrhmani
Czerwone kartki' 75' Anguissa
Arbiter główny: Istvan Kovacs
Miejsce: San Siro (Mediolan)
Prawda mister?
Martwi mnie to
Tak nas ograła Chelsea na przykład
Na szczęście przetrwaliśmy zaczęliśmy wygrywać 1 na 1 i dobrze to wygląda
Oby Napoli się posypało psychicznie bo pod koniec połowy Rui i spółka wyglądali żałośnie z tym machaniem łapami
Od momentu gola Napoli usiadło, a my zaczęliśmy (wreszcie!) dyktować warunki.
Jeśli będziemy mądrze zarządzać tym meczem w drugiej połowie i nie przyplącze się przy tym jakiś babol - powinno być dobrze.
Diaz jest obecnie w formie, w jakiej nie był jeszcze nigdy w swej karierze. A jeszcze niedawno był najczęściej hejtowanym piłkarzem ACM, i wielu pisało, że to CDK powinien, kosztem Hiszpana, grać w wyjściowym składzie, żeby w końcu odpalić.
A Belg nawet przy tak eksperymentalnym składzie, jak na Empoli, jest i tak rezerwowym. Tego już kompletnie nie da się zrównać z pierwszym sezonem Leao czy Tonalego.
Przypomnij sobie mecz z Sassuolo gdzie "wreszcie" dostał szanse w 1 składzie i wyleciał z czerwem w 1 połowie
karniak pownien być imo ?
U nas Tomori nogi z galarety i Napoli o to właśnie oparło swoje pierwsze 15-20 minut - agresywny doskok, kiedy to Anglik dostawał piłkę. Isma dorzucił również niepewny początek i goście na prawdę mieli prosto nam "zaszkodzić".
Dobrze, że przeczekaliśmy ten dynamiczny napór Napoli, bo grali na dużej intensywności i myślę, że sił już im będzie tylko ubywać.
Szkoda strzału Simona, ale mam nadzieję, że po przerwie nic nie stracimy, a może i z przodu uda się coś dołożyć.
Fakt, że początek meczu zdecydowanie dla Napoli.
Teraz tylko spokojnie w drugiej połowie, a na pewno będą okazje do kontry.
Widać że Leao wrócił do gry, znów jest lekkość w mijaniu rywali.
Oby ich dobić
Tomori niech wyjdzie normalnie na 2 połowę bo kryminał pierwsze 25 minut
Benek poza golem słabiutko ale może też się ogarnie
Reszta w miarę solidnie
A Rafa z Brahimem potrafią zaczarować