MILAN W PÓŁFINALE PUCHARU WŁOCH!
Sen w Lidze Mistrzów zakończył się wyjątkowo boleśnie, a piąte miejsce w tabeli na trzy kolejki przed końcem sezonu Serie A nie może cieszyć żadnego kibica Milanu. Czas się spróbować podnieść w meczu na San Siro ze zdegradowaną już Sampdorią. Zwycięstwo to nie tylko obowiązek, ale i minimum przyzwoitości, której możemy oczekiwać od wciąż aktualnych mistrzów Włoch.
Najbliższy rywal rossonerich jest w stanie całkowitego rozkładu. Wiadomo już, że ekipa z Genui spadnie z ligi, prawdopodobnie z ostatniego miejsca, które aktualnie zajmuje. A co dalej? Tego nie wie nikt. Blucerchiatim grozi bankructwo i widmo braku przystąpienia nawet do drugoligowych rozgrywek.
Mimo tego charakterny trener Sampdorii, Dejan Stanković, nie zamierza odpuszczać do samego końca. Jak najbardziej godne pożegnanie z Serie A obrał sobie za punkt honoru. W Mediolanie zamierza postawić między innymi na doświadczonych napastników, Manolo Gabbiadiniego i Fabio Quagliarellę, czy weterana drugiej linii – Tomasa Rincona.
Sporym osłabieniem genueńczyków z pewnością jest absencja kontuzjowanego bramkarza, Emila Audero. Z powodów zdrowotnych w nadchodzącym spotkaniu nie zagra także między innym ex-rossonero, Andrea Conti.
Trener Stefano Pioli w starciu z blucerchiatimi nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Ismaela Bennacera oraz Zlatana Ibrahimovicia. Pozostali zawodnicy są jednak do jego dyspozycji, a w grę nie wchodzi nic innego jak tylko sięgnięcie po trzy punkty. I to najlepiej w przekonujący sposób…
Możemy spodziewać się występu najważniejszych graczy rossonerich. Za zdobywanie bramek będą odpowiadali Rafael Leao czy Olivier Giroud, w akcji ujrzymy także Mike’a Maignana, Theo Hernandeza czy Sandro Tonalego. Pozostały trzy spotkania do końca sezonu – każdy musi dać z siebie absolutnie wszystko, aby powalczyć o awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
W obecnym sezonie mediolańczycy ograli już genueńczyków 2:1 na wyjeździe. Miało to miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Poprzednia wizyta drużyny z Ligurii w Mediolanie to z kolei luty 2022 i wygrana gospodarzy 1:0 po trafieniu Leao i asyście... Maignana.
Mecz 36. kolejki Serie A pomiędzy Milanem a Sampdorią rozpocznie się w sobotę, 20 maja o godzinie 20:45 na San Siro. Spotkanie to jako sędzia główny poprowadzi Francesco Fourneau z Rzymu. Transmisja na żywo w Eleven Sports 1.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan – Calabria, Kjaer, Thiaw, T. Hernandez – Krunić, Tonali – Saelemaekers, B. Diaz, Leao – Giroud.
UC SAMPDORIA (3-5-2): Ravaglia – Gunter, Nuytinck, Amione – Zanoli, Winks, Rincon, Djuricić, Augello – Gabbiadini, Quagliarella.
Tylko to może poprawić mi humory co do Milanu.
Belgijski napastnik doznał nadwyrężenia lewego przywodziciela.
Rebic doznał urazu skręcenia lewej kostki podczas treningu.
Jeśli chodzi o Vranckxa, ma zapalenie kości łonowej.
Pytanie do jakiego okresu to wszystko o obwiązuje.
Gdyby udało się sprzedać naszych "podgrzewaczy ławki", którzy pobierają największe pensje, za jakieś 20-30 milionów w sumie, to plusvalenza pozwoliłaby wydać nam za to nawet 60-70 milionów, bo Rebić przyszedł do nas za grosze, a Origi za friko. Wątpię jednak, by się ich udało sprzedać, więc pewnie na transfery dostaniemy 30-40 mln, co i tak wygeneruje nam stratę w budżecie, którą właściciel będzie musiał załatać z własnych pieniędzy.
Jak już raz pisałem, jeśli klub nie generuje zysku w księgach, to właściciel, wydając 40 mln na transfery, tak naprawdę płaci 80 - bo wydaje 40 na transfery + 40 na pokrycie zadłużenia, które owe transfery wygenerowały (oczywiście plusvalenza rozbija to w czasie na X lat, ale jednak tyle właśnie musi wydać).
Ugoda obejmuje dwa sezony (ten i następny) i nie możemy sumarycznie przekroczyć 60 mln (czyli 30 mln na sezon).
"jeśli klub nie generuje zysku w księgach, to właściciel, wydając 40 mln na transfery, tak naprawdę płaci 80"
Co to za wyliczenia? Jeżeli klub nie generuje zysku to właściciel pokrywa minimum do stopnia 0. Czyli jak jest -20 mln na start i zrobisz transfery za 30 mln, to właściciel pokrywa 50 mln. Jak masz 0 i zrobisz transfery za 40 mln to właściciel pokrywa 40 mln. A nie żadne 80. Oczywiście, trzeba doliczyć do tego pensje, ale to nie daje żadnych dwukrotności.
Sprawa z plusvalenzą jest natomiast inna - klub wlicza zawodników jako przedmioty materialne z pewnym okresem zużycia (długość kontraktu) - więc jak kupi zawodnika za 20 mln na pięć lat to ma prawo wliczyć w koszty 4 mln co roku przez 5 lat a nie od razu 20 mln jednorazowo. Jak kupisz zawodnika za 20 mln i sprzedasz po sezonie za 15 mln to masz 1 mln straty. Jak sprzedasz za 20 mln, to masz 4 mln zysku.
I klub faktycznie może mieć dochód a w papierach, na transferach wykazywać straty. (prosty przykład - sezon 1 - zakupy za 100 mln na 5 lat - możliwość odliczenia 20 mln co sezon, sezon 2 - sprzedaż za 75 mln - 5 mln straty (bowiem wartość księgowa wynosiła 80 mln po odliczeniu 20 mln) - a faktycznie klub ma 75 mln gotówki, które może zainwestować.
A co do sprawozdań Milanu za 2021/2022 i wcześniejszych - nie ma co na nie patrzeć jak się nie zna trochę realiów, bo wychodzą bzdurne wnioski. Klub ma pieniądze, ale wydaje je na obniżenie wysokości krótkoterminowego zadłużenia, które wynika m.in. z faktoringu, którym pokrywa koszty bieżące. Faktoringiem można przerzucać przychody z jednego sezonu na drugi sezon (co - prawdopodobnie - zrobiono w 2020/2021, przesuwając środki z tego sezonu) i tym samym "manipulować" sprawozdaniami - bowiem to jest pewna odmiana "dźwigni" wykorzystanych przez Barcę - wy nam dziś dajecie 50 mln za transmisję przyszłorocznych meczy, a my wam oddajemy 50 plus jakiś % z tego co nam wtedy wypłacą za to.
Żeby jeszcze komplet w tych trzech kolejkach dawał pewne czwarte miejsce, a tu trzeba liczyć na dwie wpadki Lazio. Marne szanse.
Co do tych punktów Juventusu - krzywdy im nie zrobią. Nawet we wczorajszym meczu odniosłem wrażenie, że sędziowie chcieli przepchnąć Starą Damę, bo ich obecność w finale jest bardziej atrakcyjna dla rozgrywek. Tak samo dla LM bardziej atrakcyjnym(opłacalnym) kąskiem będzie Juventus, a nie Milan. Nie zmieni tego nawet osiągnięty przez naszych półfinał.
Poczekają do końca rozgrywek, zobaczą ile przewagi te oszusty zachowali nad piątą drużyną i odbiorą im tyle, aby skończyli w czwórce lub przeniosą karę na kolejny sezon.
Podobnie jak @carrygun już dawno przestałem wierzyć w Pioliego głównie przez kompletny brak reakcji na to co się dzieje na boisku i brak zmian taktycznych. Patrząc na grę piłkarzy nawet nie wiem czy oni sami w niego wierzą, bo jak inaczej nazwać to co wyprawiają na boisku.
@carrygun
Powiem Ci, że możemy się nieźle zdziwić z początkiem sezonu ze stwierdzeniem "kilku graczy poleci z tej drużyny z hukiem". Daleko nie trzeba szukać ile czasu Castillejo wypychano z drużyny. Możemy mieć nadzieję, że obaj się będziemy mylić i jednak będzie dobrze :)
Dokładnie jest tak, jak mówisz.