MILAN W PÓŁFINALE PUCHARU WŁOCH!
Za jego transfer zapłacono Juventusowi 36 milionów euro, co okazało się absolutną porażką. W tle jest również wiele kontuzji, a teraz spadek do Serie B ekipy Spezii, co spowodowało konieczność powrotu do Milanu - to historia Mattii Caldary, którą opisuje Michele Antonelli na łamach LGdS.
Jego pobyt w Milanie to pasmo nieustającego pecha. Ale dziś wydaje się, że to już koniec tej historii. Spadek Spezii zamyka dla Mattii Caldary możliwość odkupienia przez klub z Ligurii. Obrońca po raz ostatni wróci do Milanello. Później - pomijając sensacyjne niespodzianki - definitywnie pożegna się z klubem z Mediolanu.
Historia Caldary jest pełna "jeśli". Talent ściągnięty przez Gasperiniego do Atalanty (7 bramek w pierwszym sezonie w Serie A). W 2018 roku zawodnik był częścią operacji Bonucci-Higuain między Juventusem a Milanem. Pięć lat temu Rossoneri postawili na niego jako na obrońcę na przyszłość, płacąc Juventusowi 36 mln euro. Jednak jego pobyt w Milanie okazał się całkowitą klapą na przestrzeni kolejnych miesięcy. Caldara rozegrał więcej meczów w Primaverze niż w pierwszym zespole. Cztery kontra dwa w ciągu półtora roku. Żadnego w Serie A, tylko debiut w Lidze Europy z Dudelange i występ w półfinale Pucharu Włoch z Lazio.
W Milanie spędził na boisku tylko 155 minut. Po drodze problemy fizyczne (seryjne) i niewypały transferowe. Od częściowej kontuzji ścięgna Achillesa do zerwania lewego krzyżowca, aż po wypożyczenie do Atalanty, Venezii, a potem Spezii. Z dwoma spadkami do Serie B i niezapomnianymi sezonami na swoim koncie. Sam jeden kosztował więcej niż łącznie: T. Hernandez, Tomori, Kalulu i Kjaer, a dziś intencją klubu jest próba ostatecznej sprzedaży, aby zarobić cokolwiek, biorąc pod uwagę fakt, że jego kontrakt z Milanem wygasa 30 czerwca 2024 roku.
Mimo kontuzji, Caldara próbował wrócić do formy w Venezii w zeszłym sezonie, występując w 33 meczach i strzelając jednego gola w lidze. W swoim ostatnim sezonie w Spezii rozegrał łącznie 22 mecze zaliczając jedną asystę. Tutaj również wiele miesięcy spędził na borykaniu się z różnymi dolegliwościami, spędzając je na ławce rezerwowych. Aż przyszedł czas dodatkowego meczu z Hellas Werona, który okazał się przepustką do spadku. Caldara nie został nawet na niego powołany. Kilka miesięcy temu w wywiadzie dla LGdS nie ukrywał smutku: "Zawsze czułem się jak piłkarz. W Juve odbyłem tylko letnią trasę po USA, potem przeniosłem się do Milanu i tam dotykało mnie różne kontuzje. Dużo pecha i bólu".
Razem to daje 58 mln euro.
Być może chodziło, że jego transfer kosztował więcej niż zapłacona za m.in..., a nie łącznie.
Fatalny transfer, ale to był ruch z gatunku "tego nie przewidzisz", niestety.
edit: ochuj, rzeczywiście xD
A tak na poważnie, to szkoda chłopa po prostu, ale może po definitywnym odejściu z Milanu znajdzie swoje miejsce na piłkarskiej ziemi :)