Superpuchar Włoch nie dla Milanu... Rossoneri w półfinale turnieju przegrali z Napoli 0:2.
Superpuchar Włoch nie dla Milanu... Rossoneri w półfinale turnieju przegrali z Napoli 0:2.
Dyrektor generalny Milanu, Giorgio Furlani, wypowiedział się na konferencji prasowej przed startem amerykańskiego tournée Milanu: "Chciałbym powiedzieć tylko kilka słów. Dlaczego tu jesteśmy? Po pierwsze, jest to turniej na wysokim poziomie, który pozwoli nam zmierzyć się z najlepszymi zespołami świata i dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu. Po drugie, Stany Zjednoczone są dla nas ważne, rynek sportowy jest największy na świecie, a piłka nożna rozwija się bardzo szybko. To dla nas bardzo ważny rynek. Mamy tutaj szeroką bazę kibiców i kilkanaście fanklubów. Mamy nadzieję, że zobaczymy ich na naszych meczach. Właścicielem klubu jest amerykański fundusz RedBird Capital, który działa w sektorze sportowym, medialnym, rozrywkowym i kulturalnym. Los Angeles to stolica rozrywki. Byliśmy tutaj ostatnio w 2018 roku, chcemy przyjeżdżać częściej. Są z nami legendy klubu jak Franco Baresi i Daniele Massaro, którzy grali tutaj wiele lat temu [z reprezentacją i towarzysko z Milanem]. Piłka nożna w Stanach wtedy dopiero raczkowała, od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło, co właśnie tłumaczy, dlaczego Stany są dla nas tak ważne".
Bo wiecie, fanów w Chinach, Indiach, czy wśród Arabów jest sporo.
Ale USA do dziś jest wiodącym krajem w popkulturze. Stąd współpracę Milanu z firmami high-fasion, nie tylko dlatego, że Mediolan to stolica mody, ale też dlatego, że kilka razy jakiś influ typu Kardaszian czy coś założy jakieś ubranie tej marki i jeszcze jak to zdęcie z jakichś powodów stanie się viralem - cyk możesz mieć modę na Milan.
Dlatego tak mocno przemy teraz w social media, prezentacje piłkarzy są takie estetyczne i jest masa postów na Instagramie Milanu (na Tik-Toku zapewne też)."
Bo Milan ma gigantyczny potencjał marketingowy - wielka historia, ładne europejskie miasto, które do tego jest stolicą mody i można się polansować (co amerykanie uwielbiają). Jak jeszcze będzie nowy stadion, to może być naprawdę fajnie. Można się zżymać, że zrobi się z Milanu klub life-stylowy, ale w takim kierunku poszedł kapitalizm (vide wielkie marki gitarowe z tradycjami jak Gibson, które bardziej skupiają się na robieniu ładnych i lanserskich zabawek niż dobrych instrumentów) i nie ma co się na to obrażać, bo może być z tego fura kasy. A jak będzie fura kasy, to będzie w przyszłości łatwiej o wyniki sportowe. Zresztą, to napędza się samo - jak nie będzie wyników, to nie będzie popularności. Także jestem jakoś spokojny o przyszłość Milanu w ogóle - choć akurat zbliżający się sezon mnie nieco martwi.