Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Legendarny trener Arrigo Sacchi w rozmowie z La Gazetta dello Sport wypowiedział się na temat dużej liczby obcokrajowców oraz niewielkiej liczby Włochów w kadrze Milanu:
- Poza Calabrią, który nie wiem czy będzie podstawowym defensorem, w wyjściowym składzie Rossonerich nie ma żadnego Włocha. Jestem naprawdę ciekawy, jak tak wielu ludzi z różnych kultur może się dogadać. Jestem przekonany co do jednego: obcokrajowcy, gdy przybywają do naszej ligi, poza rzadkimi przypadkami, potrzebują co najmniej roku na aklimatyzację. Przychodzą z krajów, w których w większości przypadków stawia się na bardziej ofensywny futbol, więc muszą dostosować się do nowych wymagań, metod treningowych, kolegów z drużyny, a nawet zmienić styl życia. Nie jest łatwo młodemu zawodnikowi przychodzącemu z Hiszpanii, Francji, Holandii czy Anglii założyć koszulkę Milanu, wyjść na boisko przed publicznością na San Siro i od razu dokonywać cudów. Pioli, który pokazał swoje umiejętności w sezonie ze Scudetto, będzie musiał dobrze pogodzić te wszystkie osobowości, które dostał do dyspozycji.
- W decyzji o posiadaniu drużyny złożonej z obcokrajowców widzę taktykę ze strony szefów klubu. Wykazali się odwagą, odsyłając Maldiniego i Massarę, którzy mieli tak wiele zasług w sezonie Scudetto, a teraz dyrektorzy dążą do Milanu, który będzie dzieckiem globalizacji. Na miejscu kibiców nie byłbym zadowolony: uważam, że kilku Włochów więcej w drużynie byłoby wskazanych, aby ludzie zrozumieli historię i styl klubu, który ma ponad wiek. Ale jeśli im się uda i jeśli osiągną pozytywne wyniki pod względem stylu gry i punktowania, pozostanie się tylko ukłonić. Jeśli jednak Rossoneri chcą grać systemem 4-3-3, niezależnie od tego, czy z Włochami, czy obcokrajowcami, muszą wbić sobie do głowy, że dwaj napastnicy muszą cofać się, by też bronić. Jeśli chodzi zarówno o "włoski" Inter, jak i "zagraniczny" Milan, chciałbym dać radę kibicom: potrzebna jest cierpliwość, a osądy nie powinny być pochopne.
Ty łysy pajacu nie mogłeś się dogadać z legendą calcio- Roberto Baggio, mimo że oboje jesteście Włochami i mimo że dzięki niemu twoja reprezentacja doszła do finału WC 94 i jakoś cie to wtedy nie dziwilo.
Włosi są słabsi dlatego tak jest, wolisz Milan który wygrywa czy Milan Włoski?
I'm drużyna bardziej Włoska, tym niżej w tabeli i tyle.
Milan już nie gra defensywnej piłki, we Włoszech już się nie gra defensywnej piłki ogólnie poza kilkoma ekipami które inaczej grać nie potrafią z dołu tabeli, ale one są w każdej lidze. Zresztą wystarczy popatrzeć na liczbę bramek która pada w Serie A.
Nie ma czegoś takiego jak "styl klubu", a Włosi nie gwarantują rozumienia "historii Milanu". Jeżeli już to styl klubu i rozumienie jego historii gwarantują ludzie którzy chcą wygrywać, bezwzględu na pochodzenie, a w historii Milanu było kilku Włochów którzy mieli totalnie gdzieś gdzie są i patrzyli tylko i wyłącznie na długość kontraktu i zer na koncie także ja tam reguły nie widzę.
Sacchi widać, że z innej epoki bo trochę nie rozumie jak działa globalizacja, ile potrzebował Kalulu, Mike, Giroud, Theo czy Tomori na pokazanie swojej klasy na boisku, roku ? A Tonali Włoch z krwi i kości ograny w lidze go potrzebował. To w ogóle nie jest ze sobą powiązane. Czasami zawodnik potrzebuje czasu, czasami nie, każdy jest inny.
A o tym 4-3-3 i dwójce napastników to już w ogóle nie rozumiem o czym mowa, ja całe życie żyłem w przekonaniu, że przy 4-3-3 ofensywnych zawodników na boisku jest trzech i jest jeden napastnik i dwóch skrzydłowych. Może mowa o pressingu, ale no dość zagadkowa teza.
Nie ma co płacić za Włochów przebitki, skoro zawodnik z Holandii jest lepszy i tańszy. Włochów może to boleć no ale takie są realia rynku. Jeżeli kluby z Włoch mają się liczyć znowu w Europei to trzeba stawiać na globalizacje.
A w Milanie na ten moment Włochów jest sześciu: Calabria, Florenzi, Caldara, Sportiello, Colombo i Pobega. Dodatkowo możliwe, że jeszcze ktoś do końca okienka zawita.
Ciężko stwierdzić kto byłby do kupienia, bo nie znamy kulisów transferów itp. , ale można wymienić chociażby Berardiego, Rovelle czy Baldanziego, a może nawet Gnonto czy Orsoliniego.
Czy warto przepłacać tylko po to, by mieć w składzie Włochów? Nie bardzo. Oczywiście wymagania ligi są, jakie są, ale można sprowadzać piłkarzy o innej narodowości wyszkolonych we Włoszech. Włosi mają już ten sam problem, co Anglicy w Premier League - są zdecydowanie przeceniani. Połowa ceny (a może i trzy czwarte nawet) to kwota za narodowość, nie za jakość piłkarską. Zresztą co za różnica, czy są Włosi, czy nie? Mogą nawet wystawić jedenastkę złożoną z obywateli Bezludnej Wyspy. Liczą się wyniki.
U nas jest Calabria do gry, a Florenzi i Pobega jako zapychacze
W Interze masz Bastoniego, DiMarco i Barelle, którzy są pewniakami. Acerbi też jak jest zdrowy to gra, a do tego Darmian czy Frattesi blisko skladu.
Nawet w Napoli jest Di Lorenzo i Meret w pierwszym składzie plus Politano i Raspadori też sporo grający.
Nie mówię już o Romie czy Juve gdzie jest przynajmniej 3-4 w pierwszym składzie i tyle samo na rezerwie.
Te ponad 100 lat temu Inter powstał tylko i wyłącznie dlatego, że Milan nie chciał być zagraniczny. Mogliby poczekać na obrót spraw cały wiek, wtedy w ogóle nie byłoby Nerazzurich. ;)
Takie pierdololo bo tak. Tak samo to wytykanie "nieeuropejski" futbol Inzaghiemu które zezłomowało "europejskiego" Pioliego ;]
płacić 30-40 mln za przeciętniaków Włoskich + pensje bez ulgi podatkowej to faktycznie trzeba mieć coś nie tak z głową
:)