SAMUELE RICCI 2029!
Po remisie z Newcastle na San Siro, dziś wieczorem Milan w Dortmundzie musi odnieść pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Ligi Mistrzów. Dlatego też trener Stefano Pioli ponownie będzie polegał na Rafaelu Leão, który rozpocznie mecz z przodu ofensywy wraz z Olivierem Giroud i Christianem Pulisiciem.
Środowe wydanie La Gazzetta dello Sport publikuje artykuł opatrzony nagłówkiem "To musi być jego wieczór". Jeśli w Serie A pokazał już kilka razy, że jest zdecydowanym liderem, kolejnym krokiem, jaki musi podjąć Portugalczyk będzie potwierdzenie tego w Europie. Nie tylko pod względem występów, ale zdecydowanie pod względem goli, biorąc pod uwagę, że ostatnie trafienie Portugalczyka w Champions League miało miejsce w październiku 2022 roku w Zagrzebiu, w meczu z miejscowym Dinamo. Powrót do zdobywania bramek w dzisiejszym meczu z BVB byłby bardzo ważny, ponieważ Milan potrzebuje trzech punktów.
Leão stał się teraz jednym z niekwestionowanych liderów Rossonerich, ale wciąż ma wiele do zrobienia. Jak powiedział kilka dni temu trener Stefano Pioli, jego droga od przemiany ze świetnego zawodnika w mistrza jeszcze się nie zakończyła i nie można zaprzeczyć, że wieczory takie jak ten dzisiejszy są idealnym etapem do zrobienia kolejnego kroku.
Parolo też dorzucił do pieca. No jak Leao ma zdobywać goli tyle co Lautaro skoro to inne pozycje i inni piłkarze
Ostatnią oglądałem na KS Curve Sud i wspominali, ze nie wiedzą czemu media włoskie się uwzięły na Portugalczyku i tu kolejny dowód.
LGdS powinna od dawna zmienić różowy format na brązowy. Bo tym się stała od dłuższego czasu. Szczujnia i zwykły szmatławiec bez wartościowych treści. Jak nie szczują, to artykuły na gorszym poziomie niż beznadziejne wywody tutaj.
Druga. Jaka jest pomiędzy kolejnym głaskanym Andre Silvą a Leao? :)
Podpowiedź - odpowiedź jest taka sama na oba, a clue było ukryte wiele razy, np. w niedawnym artykule z porównaniem do Nianga. Z tego samego powodu wielu użytkowników też hejtowało latami Leao jako drugiego Nianga.