MILAN – BOLOGNA 3:1!
Ismaël Bennacer wrócił do Milanello i to właśnie tam będzie dochodził do pełni sprawności po odniesionej kontuzji. Algierczyk udzielił wywiadu kanałowi Le Club des 5 na YT. Oto co miał do powiedzenia:
Jak przebiega rekonwalescencja? "Idzie bardzo dobrze, wszystko idzie dobrze i zgodnie z harmonogramem. Jest to dość szczególna kontuzja w piłce nożnej, ponieważ dotyczy chrząstki. To trochę długa przerwa i szczerze mówiąc, nie znam dokładnej daty powrotu. Mamy oszacowany okres od sześciu do ośmiu miesięcy, ale dużo zależy od reakcji kolana. Derby w Lidze Mistrzów? To był dla mnie wyjątkowy mecz, wszyscy na niego czekali: derby w półfinale Ligi Mistrzów, jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze. Byłem sfrustrowany, ale to część mojej pracy: każdy ponosi ryzyko i trzeba to zaakceptować. Później nie miałem zbyt wiele czasu na wakacje, skupiłem się na rehabilitacji. Długa kontuzja, w której odnalazłem coś dobrego: kiedy stajesz w obliczu czegoś tak trudnego w życiu, musisz widzieć zarówno szklankę do połowy pustą, jak i do połowy pełną. Wykorzystałem to, aby zoptymalizować czas w moim życiu, spędzić go z rodziną. Bardzo tęsknię za boiskiem".
Aspekt mentalny? "To najważniejsze. Nigdy wcześniej nie miałem takiego problemu, bardzo mi to pomogło, podobnie jak przebywanie z rodziną, Chciałem odbyć część mojej rekonwalescencji w Katarze, ponieważ jest to środowisko, w którym czuję się dobrze i które już znałem. Moja operacja była poważna, nie mogłem postawić stopy na ziemi przez dwa miesiące. Nigdy w to nie wątpiłem. Kontuzja przyszła i nie rozumiałem jej. W niektórych meczach przyjmowałem znacznie cięższe uderzenia, ale nie można tego mieć pod kontrolą. Nie boję się. Mam za sobą pierwszy tydzień, w którym znów dobrze biegałem i nie bałem się. Zrobiłem najtrudniejszą rzecz do tej pory, to tylko kwestia znalezienia kondycji i zobaczenia, jak moje kolano reaguje na obciążenia treningowe. Chcę wrócić do mojego maksymalnego poziomu, ale do tego potrzeba również rozegrać kilka meczów. Grudzień, styczeń, luty: nie mogę jeszcze powiedzieć, kiedy wrócę, to zależy od najbliższych kilku tygodni. Oczywiście Puchar Narodów Afryki jest ważnym wydarzeniem i mam go cały czas w głowie, podobnie jak mecze Milanu. Musisz wyznaczyć sobie cele, gdy masz tak długą kontuzję: jednym z nich jest Puchar Narodów Afryki, ale także powrót do gry z Milanem. Mam nadzieję, że wniosę jak najwięcej, nawet początkowo jako zmiennik".
Wsparcie ze strony Milanu? "Tak, klub był mi bardzo bliski. Oddał wszystko do mojej dyspozycji. Pozwolili mi wybrać chirurga, który przeprowadzi operację i miejsce, w którym mogłem odbyć rehabilitację. Rozumieli, że mentalny aspekt tego wszystkiego jest tutaj fundamentalny. Niczego mi nie narzucano. Dużo rozmawiałem z lekarzami z Mediolanu".
O swojej karierze w Milanie: "Jestem w ciągłym progresie. Kiedy przychodziłem w 2019 roku, celem zarządu było przywrócenie Milanu do Ligi Mistrzów. Odbudowanie drużyny w Lidze Mistrzów po trudnych latach. Przybyłem w tym samym roku co Rafa i Theo. Podpisałem pięcioletni kontrakt, a to oznaczało, że w ciągu pięciu lat musieliśmy przywrócić Milan do Ligi Mistrzów. Dołączyłem do jednego z najważniejszych klubów na świecie, z niesamowitą historią, wszystko jest niesamowite. Jest naprawdę topowy, czujesz to w każdym aspekcie, jest jak rodzina, jest blisko ciebie. Poziom organizacji jest tutaj bardzo wysoki. W takim klubie wyznacza się cele i trzeba je osiągać. Wróciliśmy do Ligi Mistrzów, wygraliśmy mistrzostwo Włoch i dotarliśmy do półfinału Ligi Mistrzów. To powinna być norma dla klubu takiego jak Milan, musi znów tak być. Wyniki z ostatnich lat były doświadczeniem czegoś wyjątkowego, ponieważ większość tego nie doświadczyła, nawet trener nigdy nie wygrał scudetto, ani nie dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Cieszyliśmy się tą chwilą. Wygrana scudetto w meczu z Sassuolo? Cieszyliśmy się, ale w następnym sezonie wszystko zostało zapomniane. Po powrocie z wakacji było jeszcze trudniej, byliśmy zespołem do pokonania".
O swojej przygodzie od momentu przybycia: "Przybyłem z Empoli, wszedłem małymi drzwiami, mimo że wygraliśmy Puchar Narodów Afryki. Wiele osób mówiło: Kim jest Bennacer? Czy on przychodzi ze zdegradowanego Empoli? Naprawdę mi się to podoba, bo w końcu zaskoczyłem ludzi. To zaszczyt być częścią odbudowanej drużyny, takiej jak AC Milan, być tam od samego początku. To już piąty sezon, nawet nie zauważyłem upływu czasu. Kocham futbol, ale jest to również praca, która pomaga mojej rodzinie i chcę się w niej doskonalić. Nigdy nie wiedziałem zawodnika, którego ludzie szanują, a który jest nikim na boisku".
O swojej ulubionej pozycji na boisku: "Mogę się zgodzić, gdy mówisz, że w okresie pandemii Covid-19 byliśmy bardzo silni, pamiętam, że mieliśmy 24/25 meczów bez porażki. Ja i Kessié w ustawieniu 4-2-3-1 za Çalhanoğlu. W pierwszym roku nie miałem tyle czasu na adaptację, grałem od razu. Po Empoli było zupełnie inaczej. Nie mamy obsesji na punkcie posiadania piłki. Rozumieliśmy się bardzo dobrze z Kessiem i Çalhanoğlu. Pioli na początku zeszłego roku wystawił mnie na prawej obronie i strzeliłem gola przeciwko Atalancie. Nie poszło źle, zostawił mi wolną rękę. Potem wróciłem do gry jako rozgrywający, ponieważ kogoś na tej pozycji brakowało. Nie mówię, że nie lubię tej pozycji, ale myślę, że najlepszy okres miałem właśnie z Kessiem. Jako rozgrywający (numer 6) wszystko zależy od kontekstu, od mentalności trenera. Jeśli mam trenera, który ma obsesję na punkcie posiadania piłki, podejmowania ryzyka, to naprawdę lubię pozycję rozgrywającego. Jako pomocnik (numer 8) bardzo lubię, gdy trener daje mi zadania, ale pozostawia swobodę. Mogę jednak grać na obu pozycjach. Pozycja przeciwko Napoli na Lobotce? To był pierwszy mecz, w którym zagrałem jako trequartista, to było dla mnie coś nowego. Bez piłki musiałem skupić się na Lobotce".