Empoli – Milan 0:2. Gol Leão (68') i debiutanckie trafienie Gimeneza (76') zapewniły komplet punktów Rossonerim w "dziwnym" meczu z Empoli
Do przerwy było miło, lekko, łatwo i przyjemnie. Milan prowadził w Lecce 2:0 i nic nie zwiastowało katastrofy. Druga odsłona przyniosła już jednak zupełnie inne emocje. Rossoneri tylko zremisowali 2:2, a i tak mają sporo szczęścia, że na Stadio Via del Mare nie zanotowali porażki.
Spotkanie rozpoczęło się dla gości źle. Już w 10. minucie potrzebę zejścia z boiska zgłosił bowiem Rafael Leao. Portugalczyk doznał kontuzji mięśniowej uda, przez co zastąpił go Noah Okafor. Kilka chwil po wejściu na boisku Szwajcar podał piłkę Tommaso Pobedze, a Włoch oddał celne i mocne uderzenie - musiał wysilić się bramkarz gospodarzy, Wladimiro Falcone.
Pojedynek nie był zbytnio emocjonujący w swoich pierwszy fragmentach. Czujność Mike'a Maignana kilkukrotnie została sprawdzona strzałami z dystansu, ale nie mogły one zrobić problemów Francuzowi. A jego rodacy w 28. minucie przeszli do konkretów w ofensywie. Theo Hernandez rozegrał na lewym skrzydle piłkę z Okaforem, po czym dośrodkował przed bramkę Lecce, a na to tylko czekał Olivier Giroud. Napastnik zdobył swoją 40. bramkę w 100. występie w barwach rossonerich.
Chwilę później przełamał się Tijjani Reijnders. W 35. minucie nieatakowany przed polem karnym gospodarzy Holender zyskał przestrzeń biegnąc z piłką przy nodze, po czym strzelił w kierunku bramki, a niepewnie interweniujący Falcone skapitulował po raz drugi. Pomocnik do premierowego trafienia w Milanie mógł dorzucić kolejne, ale w swojej kolejnej próbie trafił w słupek. Tuż przed przerwą fantastyczną paradą popisał się jeszcze Maignan, którego interwencja po strzale Lamecka Bandy śmiało może kandydować do miana najlepszej w kolejce.
Do przerwy Milan prowadził z Lecce na Stadio Via del Mare 2:0, a martwić mogła wyłącznie wymuszona zmiana Leao.
W drugiej odsłonie długo nie działo się wiele ciekawego. Z celnymi strzałami Pobegi czy Okafora poradził sobie Falcone. W 66. minucie natomiast zaatakowało Lecce i uczyniło to skutecznie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę zagrał Alexis Blin, a z bliska do siatki rossonerich skierował ją Nicola Sansone. Mediolańczycy jeszcze nie zdążyli się z tego dobrze otrząsnąć, a juz był remis. Wprowadzony na drugą połowę Yunus Musah zanotował stratę na własnej połowie, a po chwili Lameck Banda wykorzystał to celnym strzałem z pola karnego i zrobiło się 2:2.
Jakby tego było mało, Milan wcale nie sprawiał wrażenia drużyny, która szybko zamierza wrócić na właściwe tory. Wręcz przeciwnie - mogło być jeszcze gorzej. W 85. minucie Sansone wyskoczył do główki i posłał piłkę w słupek, a ta przetoczyła się tuż przed linią bramkową i na szczęście rossonerich nie wpadła do ich siatki po raz trzeci.
Doliczony czas gry przyniósł jeszcze niesamowite emocje, ale nie takie, o jakich marzyli fani rossonerich. Najpierw Giroud wyleciał z boiska z czerwoną kartką za krytykowanie orzeczeń sędziego. A w ostatniej akcji meczu Roberto Piccoli zdecydował się na strzał z dobrych trzydziestu metrów i... pokonał Maignana. Stadion w Lecce owładnęła euforia, ale na krótko, bo analiza VAR wykazała, że Włoch w akcji bramkowej faulował Malicka Thiawa.
Tak czy inaczej Milan po raz kolejny stracił ligowe punkty i w Apulii tylko zremisował 2:2.
Lecce - Milan 2:2 (0:2)
Bramki: Sansone 66', Banda 70' - Giroud 28', Reijnders 35'
Żółte kartki: Ramadani 45', Strefezza 62', Piccoli 85', J. Gonzalez 90+2' - T. Hernandez 44', Musah 80', Calabria 80' (poza boiskiem), Giroud 90+3'
Czerwona kartka: Giroud 90+3'
Lecce (4-3-3): Falcone - Gendrey, Baschirotto, Pongracić, Dorgu - Rafia (57' J. Gonzalez), Ramadani, Kaba (63' Blin) - Strefezza (63' Sansone), Krstović (63' Piccoli), Banda (87' Venuti)
Milan (4-2-3-1): Maignan - Calabria (46' Musah), Thiaw, Tomori, T. Hernandez - Krunić, Reijnders - Chukwueze (79' Jović), Pobega (71' Florenzi), Leao (10' Okafor) - Giroud
Sędzia: Rocco Abisso (Palermo)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Pioli jest serio niezrównoważony XDDD W meczu z PSG bał się robić zmiany, żeby nic broń boże nie zepsuć, a potem w meczu Lecce kombinuje jak koń pod górę XD.
Ja jeszcze rozumiem stawianie na drugi garnitur jak gramy z zespołem z dołu tabeli, któremu w razie problemu coś wciśniemy wprowadzając podstawę z ławki. Ale z Lecce, które jest turbo problematyczne w tym sezonie i trzeba je jak najszybciej ugryźć zanim zabetonuje? XD Cyrk na kółkach. Mam nadzieję, że będę musiał odszczekać to co napisałem i Pioli miał jakiś naprawdę genialny plan.
Zaczekajmy na pierwszy gwizdek i wtedy zobaczymy jak będzie.
Komizm na całego
Pioli chyba naprawdę prosi się o zwolnienie.
A nominalna 10 do żamrazarki
Ale to taktyka tylko na zespoły z topu na które chcemy grać tak żeby im wyłączyć registę a nie na ligowy plankton
Pół sezonu gra 4-3-3 bez trequartisty, mając potencjalnie dobrego trequartistę (Pulisić) zdrowego i w formie, to jak akurat ten Pulisić jest kontuzjowany to on przechodzi na 4-2-3-1 i na tym trequ ustawia największego drewniaka w kadrze - Pobegę xD
Ruben i Musah w nagrodę za mecz z PSG idą na ławeczkę
Ładna dziś pogoda w mojej miejscowości, wybieram więc spacerek z rodziną i aplikacje livescore. :)