Pierwszy raz w tym meczu miałem wrażenie, że Kruniciowi się po prostu nie chce. Wystawienie Musaha na prawej obronie pewnie miało być przeciwwagą dla silnego i szybkiego Bandy, co było fatalnym pomysłem, bo D'Aversa po chwili mu po prostu zmienił skrzydło.. Nie rozumiem o co chodzi z tym Joviciem, po jasną cholerę go wystawiać, skoro jeszcze NIC nie pokazał. Żeby był jakimś dzikiem silnym żeby się przepychał, albo coś w tym stylu, ale on nie pokazuje NIC. Szkoda tego meczu, bo sytuacje na 3 i 4 do 0 były i to dobre. Siadamy mentalnie w trakcie spotkań, które się nie układają i to też jest wina trenera i braku osobowości na boisku, pewnie dlatego wraca Ibra, bo za jego gry byłoby to nie do pomyślenia. Tak jak pisałem wcześniej, przy całej mojej miłości do Padre, pewien cykl się już skończył, niestety.
EDIT. Jeszcze dodam, że Lecce na nas tak siadło, że my już nawet nie atakowaliśmy i w ostatniej akcji meczu zawodnicy CZEKALI na ten gwizdek, to jest nie do pomyślenia.
Krunic nie powinien grac i każdy to wiedział oprócz naszego trenera. Wejście musaha na obronę mając Florenziego to kryminał. Jovic przy wyniku który wisi na włosku to tez kolejną zła decyzja. Liczenie na cud ze Jovic nagle magicznie zacznie grac.
Musah 4.5 to jakiś żart, przy pierwszej bramce bujał w obłokach zamiast pilnować strzelca, a przy drugiej kryminał, leży aktor Theo to wybij piłkę ale po co, lepiej ją stracić a potem i gola. Ocena 1.
Jak Pioli chce budować tych piłkarzy? Musaha rzuca po pozycjach i sadza na ławce po dobrym meczu, Okafora potrafi trzymać na ławce kosztem Jovicia, a Chukwueze nie wpuszcza, dopóki Pulisic może biegać. O sytuacji Adli-Krunić nie ma nawet co pisać. Theo sobie człapie i myśli, że po 2:0 nie trzeba bronić, ale Pioli nie wpuści młodego Bartesaghiego, bo przecież może coś zawalić.
11
ZYLIONostatnio aktywny: Więcej niż 10 miesięcy temu, 2024-09-01
Ciężko ocenić Pioliego. Bo de facto za skład(wyłączając Leao od początku) i pierwszą połowę można go pochwalić. Ale kolejne 2 urazy (prawdopodobnie) mięśniowe i fatalne zarządzanie meczem. Jedyna logiczna zmiana, to wpuszczenie Okafora za Rafę. Reszta to głupota.
Pobega jest bardzo ograniczony technicznie i co najważniejsze nie wie co zrobić z piłką i zbyt długo podejmuje decyzje, więc wystawianie go na 10 nawet jako opcję fizyczna jest słabym pomysłem, daleko mu do Benka czy Kessiego w tej roli...poza tym początek 2 połowy, a chłop oddycha rekawami ;/
Akurat dla mnie Pobega to bardzo logiczny ruch. Dzięki niemu Theo mógł grać wyżej. Coś co zadziałało z Newcastle miało zadziałać tu i Theo miał asystę.
Taktyka z Kruniciem i Pobegą w wyjściowym ani zmiany Musaha i Florenziego się nie obroniły. Co najwyżej wejście Okafora z musu. Gdyby nie fart z doliczonego czasu gry nie dałoby się tego bardziej schrzanić. Mimo tego Pioli dostaje aż 5.
Św. Stefan od Scudetto skutecznie przemienia się w męczennika własnej antyfilozofii futbolu.
Zgoda, że pomysł z Krunićem i Pobegą, ani wspomniane zmiany się nie obroniły ani trochę, a Pioli finalnie dziś na minus. Ale nie nazwałbym tego co zdarzyło się w doliczonym czasie gry "fartem". Jakby prześledzić doliczony czas gry to: Ewidentny błąd sędziego, za który zamiast groźnego rzutu wolnego kończyliśmy w dziesiątkę, a następnie wyraźny faul Piccoliego, który był absolutnie jedynym co pozwoliło napastnikowi, w ogóle mieć miejsce żeby próbę strzału podjąć. No i na koniec sędzia, biorąc pod uwagę, że z 4 doliczonych minut w grze piłka była może z półtorej minuty mógł nam chociaż dać dokończyć ostatnią, nawet jeśli desperacką i bez ładu budowaną, akcję. W moim słowniku wydarzenia z doliczonego czasu z naszej perspektywy patrząc pod wybitnie fartowne nie podchodzą...
No wiesz, to zależy. Splot kilku okoliczności, które w efekcie dały jednak Milanowi remis zamiast porażki, a na które Milan nie miał do końca wpływu, można jednak nazwać w pewnym sensie fartem.
EDIT. Jeszcze dodam, że Lecce na nas tak siadło, że my już nawet nie atakowaliśmy i w ostatniej akcji meczu zawodnicy CZEKALI na ten gwizdek, to jest nie do pomyślenia.
Wejście musaha na obronę mając Florenziego to kryminał.
Jovic przy wyniku który wisi na włosku to tez kolejną zła decyzja. Liczenie na cud ze Jovic nagle magicznie zacznie grac.
Brak Adlego na 10 również oceniam negatywnie z takim rywalem
Milannews się kompromituje tak samo jak ten trener....
Św. Stefan od Scudetto skutecznie przemienia się w męczennika własnej antyfilozofii futbolu.
No wiesz, to zależy. Splot kilku okoliczności, które w efekcie dały jednak Milanowi remis zamiast porażki, a na które Milan nie miał do końca wpływu, można jednak nazwać w pewnym sensie fartem.