AC Milan - Borussia Dortmund 1:3. Rossoneri w rozczarowującym stylu przegrali na własnym stadionie z BVB i mocno utrudnili sobie drogę awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów...
Oto słowa pomocnika Milanu, Ismaela Bennacera, dla Instant Foot:
Oferta Milanu: "Wysłuchałem projektu sportowego, tak jak zawsze to robię. Widziałem jak bardzo mnie chcieli i że naprawdę o mnie zabiegali. Nigdy nie patrzyłem na liczby w kontrakcie. Kiedy podpisałem umowę, myślałem o projekcie, nie o kasie. Agent mi powiedział, że Milan chce mnie najbardziej. A ja chciałem przejść do wielkiego klubu i mi się to udało. W Empoli zasługiwaliśmy na dużo więcej, nie na spadek. Puchar Narodów Afryki pomógł, ale już wtedy rozmawiałem z Milanem. Pamiętam dobrze jak po półfinale - dwa dni przed finałem - zadzwonił do mnie Massara mówiąc po francusku. Powiedziałem mu, że wygram puchar i przejdę do Milanu. Chciałem się rozwijać, to był właściwy wybór".
Podpisanie kontraktu z Milanem: "Uczyniłem to przed wakacjami. Maldini, Massara... Przeprowadzka do Mediolanu, do takiego klubu, to wszystko jest na wysokim poziomie. Na początku można nie zdawać sobie sprawy z wielkości tego klubu. Mój najstarszy brat to wielki kibic Milanu, ale nie wybrałem tych barw z tego powodu. Zawsze podejmowałem swoje decyzje. Słucham, ale potem sam wybieram, co robić. Milan to niesamowity klub. Organizacja, ludzie, wszystko cudowne. Czuję historię tego klubu i ile waży ta koszulka. Zawsze dam z siebie wszystko na boisko kiedy coś kocham. A kocham Milan".
Leao i relacje z kolegami z drużyny: "Trafiliśmy do Milanu tego samego lata. Dużo rozmawiamy. Rafa na boisku jest nieprawdopodobny, ale poza nim jest dużo bardziej zrelaksowany. Jeśli coś potrzebuje, zawsze mu pomogę. Jest jak młodszy brat, daję mu wskazówki. Obaj zostaliśmy w drużynie kiedy zaczęła się przebudowa. Czuję się liderem, ale to nie oznacza, że czuję się lepszy od innych. Mam większą odpowiedzialność - muszę dawać przykład kiedy zakładam koszulkę Milanu. Teraz staram się sprawić, żeby nowi zawodnicy poczuli się jak u siebie. Daję im mój numer telefonu i każę dzwonić jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy. To normalne, że w nowej szatni pojawia się nieśmiałość. Tak samo miał też Saelemaekers. Jako klub musimy wrócić najwyżej jak to możliwe w Europie".
Gol z Napoli w Lidze Mistrzów: "Jeśli można opisać go jednym słowem - emocjonujący. Wyobraź sobie, że jesteś na boisku, a cały stadion wykrzykuje twoje nazwisko. Szczerze mówiąc rozegrałem wtedy zły mecz, ale potem strzeliłem gola i wszyscy mówili, że spisałem się fantastycznie. Ale tak nie było. Wolę zachować właściwą formę. Grałem na nowej pozycji, a do tego doszły sprawy osobiste w dniach poprzedzających mecz, przez które czułem się zmęczony. Ale gol to gol - wygraliśmy 1:0. To był szalony mecz".
Problemy Milanu w derbach: "Ta statystyka na nas nie wpływała. Dobrze przygotowywaliśmy wszystkie. W tym ostatnim byłem kontuzjowany, ale rozmawiałem z chłopakami i trenerem przed meczem. Szczerze mówiąc to było trudne, bo na boisku daliśmy z siebie wszystko. Było, minęło. Często graliśmy z Interem, może w pewnym momencie niektórzy byli bardziej zmęczeni, może oni są silniejsi w niektórych aspektach. Na przykład zawsze strzelają szybko. Musimy nad tym pracować".
Wyścig o scudetto: "Milan i Inter walczą do samego końca i ciągle konkurują ze sobą, także w Lidze Mistrzów jak w zeszłym sezonie. To na pewno najbardziej skomplikowana rywalizacja".
Calhanoglu: "Nie wiedziałem o niczym. Dowiedziałem się w ostatniej chwili, kiedy Eriksen doznał choroby. Hakan chciał zostać w Milanie, ale potem nie wiem, co się stało. Może nie doszli do porozumienia. Jesteśmy kumplami, ale na boisku przyjaźń nie istnieje - zwłaszcza w derbach. Szanuję go, ale kiedy przeczytałem o tym transferze to pomyślałem sobie: "Nie...". Byłem na wakacjach, zobaczyłem to i w głowie miałem: "To nie mogło się wydarzyć". Sam nigdy bym tego nie zrobił. Zbytnio szanuję Milan. Inter może mi oferować ile chce, ale coś takiego się nie wydarzy. Kocham Milan. Nie oznacza to, że zostanę tu przez całą karierę, bo nie wiem, co wydarzy się w przyszłości, ale na pewno nigdy nie przejdę do Interu".
dla kasy i tak sie wszyscy wkoncu sprzedadza juz nie jeden kochał MILAN hehe
Zawsze i wszędzie.
Hola Hola Panie Bennacer z Team Raiola. Takie refleksje to nie w mediach, bo potem zmienisz zdanie i wyjdziesz na węża. Po co to komu.
Duo Enzo i Dolar wystarczą, żeby do Team Raiola nabrać antypatii.
Tylko Inter odpada
To trzeba mu wytłumaczyć, że to to samo zło co inter ;)