FEYENOORD – AC MILAN 1:0
Po emocjonującym meczu Milan pokonał na wyjeździe 3:2 Frosinone i umocnił się na trzecim miejscu w tabeli Serie A. Ponownie rossonerich w końcówce uratował Luka Jović, który tuż po wejściu z ławki rezerwowych zdobył decydującą bramkę na Stadio Benito Stirpe.
Sam początek spotkania upłynął pod znakiem odważnej gry beniaminka, który starał się raz po raz przesuwać w pobliże pola karnego rossonerich. Jako pierwsi jednak poważnie zaatakowali goście i od razu przyniosło im to gola. W 17. minucie Rafael Leao dośrodkował z lewego skrzydła wprost do Oliviera Giroud, a Francuz w doskonałym stylu głową pokonał Stefano Turatiego.
Chwilę później Portugalczyk był już jednak jedną z głównych postaci akcji bramkowej... po drugiej stronie boiska. Ręką zablokował dośrodkowanie z prawego skrzydła ekipy Frosinone, a że znajdował się na linii pola karnego, to arbiter Luca Pairetto podyktował "jedenastkę". Na gola pewnym uderzeniem zamienił ją Matias Soule.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dość żywej gry, ale przede wszystkim ze strony gospodarzy, którzy podeszli do meczu bez kompleksów. Mediolańczykom brakowało konkretów i stwarzania większego zagrożenia pod bramką beniaminka, choć tuż przed przerwą Turati znakomicie zbił piłkę po strzale Leao i rykoszecie. Utrzymał się remis 1:1.
Druga połowa zaczęła się dość sennie. W 62. minucie trener Stefano Pioli spróbował ożywić grę wprowadzając Ismaela Bennacera oraz Noaha Okafora. Nieco wcześniej piątą żółtą kartką w sezonie ujrzał Tijjani Reijnders, przez co nie zagra w kolejną niedzielę z Napoli.
Impas w 65. minucie przełamał Luca Mazzitelli. Kapitan Frosinone otrzymał podanie w pole karne od Soule i oddał strzał z dość ostrego kąta, a Maignan zachował się kiepsko i pozwolił futbolówce wylądować w siatce. Na szczęście rossoneri odpowiedzieli bardzo szybko. Jeszcze przed nastaniem ostatniego kwadransa Giroud zgrał piłkę głową w polu bramkowym gospodarzy, a stamtąd z bliska na 2:2 trafił Matteo Gabbia.
W końcówce Milan wdrożył scenariusz doskonale znany z poprzednich tygodni. Na murawie pojawił się Luka Jović i... od razu potwierdził, że jest w świetnej formie. Bennacer dośrodkował w pole karne, a Serb zachował największy spryt po tym jak piłka spadła niedaleko przed bramką Turatiego i mocnym uderzeniem zapewnił swojej drużynie prowadzenie.
Do końcowego gwizdka nic już się nie zmieniło. Milan pokonał Frosinone 3:2, a Jović raz jeszcze pokazał, że zdecydowanie można na niego liczyć!
Frosinone - Milan 2:3 (1:1)
Bramki: Soule 24' (k.), Mazzitelli 65' - Giroud 17', Gabbia 72', Jović 81'
Żółte kartki: Harroui 56' - Loftus-Cheek 43', Reijnders 48', Florenzi 90+5'
FROSINONE (4-3-3): Turari - Gelli, Romagnoli, Okoli, Brescianini (85' Reinier) - Mazzitelli (85' Ibrahimović), Barrenechea, Harroui (77' Lirola) - Soule, Kaio Jorge (77' Cheddira), Seck (77' Valeri)
MILAN (4-2-3-1): Maignan - Calabria (86' Florenzi), Kjaer, Gabbia, T. Hernandez - Adli, Reijnders (62' Bennacer) - Pulisic (80' Jović), Loftus-Cheek (62' Okafor), Leao - Giroud (86' Musah)
Sędzia główny: Luca Pairetto (Turyn)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
znowu Gabbia ratuje naszą pomoc ...
A tak to gramy klasycznie. Z tyłu nas nie ma bo druga linia nie ogarnia, Kjaer znów złomowany jest i Gabbia wygląda jak MVP :]
z przodu piłka do Leao i coś wyczaruje (asysta) Dziś Pulisić irytuje złymi decyzjami albo holowaniem piłki bez celu
4:1 z Torino
3:0 z Monzą
Pierwszy mecz z Bologną
Nie popadajmy ze skrajności w skrajność, to prawda że często się męczymy w meczach gdzie powinniśmy rywali dominować ale mówienie że tylko jeden mecz wygraliśmy pewnie to paranoja ;)
Przez 1,5 roku po pandemii 90% meczy było na poziomie 3-4 najlepszych meczy od ponad roku...
O ile gramy uważnie i ostrożnie w defensywie - praktycznie jak nie my, i w sumie jedyna sytuacja gospodarzy to podanio-strzał Brescianiniego, o tyle z przodu dość standardowo brakuje precyzji i czucia tempa w kluczowych momentach, więc może dodanie Jovića, który umie się znaleźć przy takich piłkach "do nikogo" mogłoby otworzyć nowe opcje.
Jako czyste sci-fi to za Loftusa bym widział Okafora i Pulisića przesunąć do środka, ale to się nie wydarzy :P Tak czy siak od 46 minuty potrzebna zmiana.
O ile można mówić, że chłopak się zaciął, to wciąż jednym zrywem i przebłyskiem może zmienić wynik spotkania.
W przeciwieństwie do Pulisicia, który już od kilku spotkań gra dla samej gry.
Pomoc w zasadzie nie jest widoczna, kolejne dziury w środku pola, RLC, Reijnders schowani gdzieś pomiędzy liniami.
Liczę, na zmiany;
Oj Inter nam zleje tyłek ...
Coś czuję ze padre może polecieć jak nas Inter zgwałci