Pierwsza połowa meczu Milanu z Napoli nie należała do najbardziej intensywnych. Obie ekipy dużo i długo operowały piłką głównie w środku pola i po obwodzie pola karnego. Sytuacji bramkowych lub chociażby groźniejszych strzałów było jak na lekarstwo, choć finalnie w pierwszej odsłonie skuteczniejszy okazał się Milan, lecz to Napoli mogło pierwsze wyjść na prowadzenie. W 11 'minucie Kvaratskhelia dryblingiem minął Gabbię, wpadł w pole karne i wyłożył ją na 6 metr do Simeone, który uciekł defensorom rossonerich, lecz piłka po jego strzale trafiła jedynie w słupek. W odpowiedzi gospodarze próbowali sporo akcji lewą stroną, widzieliśmy kilka dośrodkowań z tej strony w pole karne, ale żadne nie stworzyło zagrożenia. Niemniej w 25' minucie udało się przeprowadzić dobra i składną akcję. Theo podał do Leao, który z lewej strony zagrał znakomitą piłkę do wychodzącego zza obrońców właśnie Theo, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Gollinim, którego pokonał strzałem po bliższym słupku. Po chwili to Portugalczyk mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie zza pola karnego obronił golkiper gości. Na dalszym etapie, boisko z powodu urazu musiał opuścić Calabria, którego zastąpił Florenzi, i na nieszczęście dla Milanu na lewej stronie neapolitańczyków śmielej zaczął poczynać sobie Kvaratskhelia, który wcześniej ustawiony był bardziej z prawej flanki, wobec czego w drugiej odsłonie defensorzy Milanu muszą na niego uważać.
W drugiej odsłonie bramek nie zobaczyliśmy, ale emocji było zdecydowanie więcej. Zgodnie z przewidywaniami groźna była lewa strona Napoli, gdzie swoich sił próbował Kvaratskhelia. Dobrze jednak po przerwie zaczęli gospodarze. W 48' minucie Florenzi oddał mocny strzał, po drodze jeszcze był rykoszet, który sprawił problemy Golliniemu i niewiele zabrakło, a do dobitki dopadłby Giroud. W 54' minucie (wiel)błąd popełnił Bennacer, który na połowie Milanu podał do... Simeone, a ten pognął na bramkę Maignan, ale na szczęście jego strzał był niecelny. Po chwili Kvaratskhelia ograł Kjaer i znalazł się niemalże sam na sam z Maignanem, ale tutaj Florenzi zdołał interweniować. Kolejna okazja to uderzenie zza pola karnego Politano, ale i on nie potrafił wcelować w bramkę rossonerich. W 70' minucie odgryźć mogli się mediolańczycy. Musah ładnie rozciągnął akcję na lewą stronę do Leao, a ten złamał do środka i z pola karnego uderzył obok bramki. Wszyscy na stadionie złapali się za głowę. To powinien być przynajmniej strzał celny. W 79' minucie, notujący dzisiaj mnóstwo strat Loftus Cheek, uratował prawdopodobnie Milan przed stratą bramki. W polu karnym się zagotowało i kiedy jeden z graczy Napoli z kilku metrów składali się do strzału, pomocnik Milanu rzucił się ofiarnie i zablokował uderzenie. W 89' minucie z lewej strony wzdłuż bramki Milanu próbował Lindstrom, ale jego zagranie zablokował Simić, przy czym o mały włos nie wpakował samobója, ale na szczęście piłka zatrzymała się na słupku. W końcówce Napoli jeszcze walczyło, ale Milanowi udało się utrzymać wynik. Ważne zwycięstwo, ważne punkty zostają w Mediolanie.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Calabria (37' Florenzi), Kjaer (66' Simić), Gabbia, Theo Hernandez; Adli, Bennacer (66' Musah); Pulisic (80' Jimenez), Loftus-Cheek, Leao; Giroud (80' Jović)
Rezerwowi: Sportiello, Mirante, Jović, Okafor, Terracciano, Florenzi, Jimenez, Musah, Eletu, Simić
SSC NAPOLI (3-5-2): Gollini; Ostigard (46' Politano), Rrahmani, Juan Jesus (90' Ngonge); Di Lorenzo, Anguissa, Lobotka, Zieliński (76' Lindstrom), Mazzocchi (76' Olivera); Kvaratskhelia, Simeone (55' Raspadori)
Rezerwowi: Comti, Natam, Traoré, Olivera, Politano, Cajuste, Ngong, Lindstrom, Dendoncker, Raspadori
Bramki: Theo Hernández 25'
Żółte kartki: Juan Jesus 85', Theo 90+6'
Arbiter główny: Daniele Doveri (Rzym)
Miejsce: San Siro (Mediolan). Widzów: 73.891
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
niech Mu dają takiego Marco, zdrowa obrona nie jest tragiczna, bramkarz da radę do końca kontraktu, nie ma się co wygłupiać :)
taki Simic, gość mi zaimponował, mieć takiego farta ? tylko najlepsi :)
A WY WIECZNIE NARZEKACIE !!! :) FORZA MILAN !!
Wcześniej 850 z Bologną a np. 1500 z Interem. A jeszcze wcześniej przełamanie z Atalantą (2:3) to tylko 820.
Ogólnie zainteresowanie klubem i komentowaniem spadło - ale to efekt tego, że w lidze nie walczymy o żadne wielkie cele (tylko i aż top4) a z LM wypadliśmy. Kibice przyzwyczaili się do poziomu top4 - i żeby dalej był ruch, musielibyśmy walczyć o scudetto do końca/pograć w LM do półfinału.
jak klub wygrywa to siedzą cicho :)
Kiedy wraca Chukwueze? Potrzeba konkurencji na prawej stronie.
Juan Jesus powinien dostać ze trzy żółte kartki, Doveri baran.
Algiersko - francuski garbusek wyszedł z zamrażarki i wszystkich czaruje.
Bo wcześniejszych latach myślę że teraz byśmy prowadzili w lidze z takimi punktami albo nie mielibyśmy takiej straty do lidera..
Z tego co widzę w tabeli Inter na 69pkt ma 60pktow.
Dlatego nie jestem jakimś fanem Pioliego ale uważam że naprawdę robi robotę ponad stan. Bo przed rozpoczęciem sezonu myślę że mało kto z nas myślał o mistrzu.
Gdyby nie zremisowane frajersko "wygrane" w pierwszej połowie mecze - Napoli, Lecce, głupio stracone punkty - Atalanta (na remis), Salerno - to byłoby 7 pkt więcej. O wylewach z Juve czy Udine nie wspomnę, bo spokojnie tam też 2 punkty można było mieć więcej.
To jest właśnie problem tej drużyny - oni nie wiedzą co mają grać w danym momencie. Ani też jak to grać. I potem są właśnie takie małe Stambuły w lidze.
Całe szczęście, że te Napoli było nieudolne w ofensywie.
"Podarowane" karne w Serie A:
Salernitana - 9
Udinese - 7
Sassulolo - 7
Fiorentina -6
Monza - 6
Bologna - 6
Milan - 5
...
Hellas Verona - 1
https://www.transfermarkt.co.uk/serie-a/topVerursachteElfmeter/wettbewerb/IT1
Inter - 4
Za to Hellas miażdży ligę pod tym wzgledem. No i co z tego wynika?
No jest to odpowiedź na to, czemu Hellas jest w strefie spadkowej i jaka obronę mają. Wszyscy wchodzą jak do siebie
Wg tej logiki to w tym sezonie piłkarze najmocniej się rozwinęli bo - wyjątkowo - jest progres o 5 punktów w porównaniu do minionego ;)
Piłka nożna nie działa tak zerojedynkowo, bo w ogóle nie bierzesz pod uwagę formy poszczególnych piłkarzy, a ta - nie tylko u nas - bywa bardzo zmienna.
To efekt letniego doinwestowania składu, dzięki temu wróciliśmy do swojego poziomu ligowego z przed sezonu w którym zaszaleliśmy w LM
To prawda, że w każdym meczu można znaleźć co najmniej kilka takich sytuacji, ale dzisiaj przeszli samych siebie.
Najzabawniejsze jest to, że wygrywamy regularnie, a kogo byśmy nie ogrywali to z komentarzy dowiaduję się, że to dlatego, że graliśmy z najgorszą drużyną w lidze więc wstyd, że tak nisko :P i tak co mecz... Tzn... Zawsze z tą "prawie najgorszą" bo z założenia najgorsi jesteśmy przecież my.
Nieco poważniej - Napoli ma swoje problemy, to prawda, ale jednak przed tym meczem mieli 7 punktów z ostatnich trzech spotkań. Nie przyjechali dziś na San Siro pogodzeni z losem. Swoje biegali, swoje walczyli. Swoje Gabbia z kolegami naprawdę musieli się na gimnastykować żeby to czyste konto dowieźć. Osobiście mega szanuję dzisiejsze 3 punkty i jestem w pełni usatysfakcjonowany.
Jasne, nie wszystko było super, a np. Loftusa osobiście zdjąłbym już w 14 minucie bo wtedy zanotował CZWARTĄ stratę na 30 metrze od naszej bramki... Ale z duetem Gabbia Kjaer odpowiadającym za rozgrywanie od bramki to mam poczucie, że i tak dośc sporo dziś mieliśmy posiadania piłki.
Przecież prawdziwa weryfikacja dopiero przed nami...
Niby wnikliwie czytam sporo komentarzy a ta oczywista oczywistość mi umknęła... Eh... Mea culpa...
Jedyne nieprzewidywalne to są strzały Girouda (ale inne niż główką, bo to już każdy zna - ale i tak się łapią, w sensie - nie łapią ich xd) i strzały Jovicia.
A poważnie - gramy mało schematów a dużo indywidualnie. Ile my bramek ze stałych fragmentów strzelamy a ile tracimy? Ile karnych marnujemy? Czasem drużynie brakuje pomysłu na grę w danej fazie - i potem są takie mecze jak poprzedni z Napoli (z 2:0 do 2:2) czy z Lecce (to samo). A trener taktyką, składem czy zmianami potrafi przeszkodzić bardziej niż przeciwnik.
Schematów mamy dość optymalną ilość, a co ważniejsze - takich, które działają. Co do gry indywidualnie - również nie wydaje mi się żebyśmy wychodzili poza średnią. To, że niektórzy gracze robią różnicę w pojedynkach jest potrzebne w każdym zespole.
Co do stałych fragmentów tydzień temu przytaczałem statystykę - strzeliliśmy 8 goli w tym sezonie po takowych i jesteśmy na drugim miejscu - lider ma 9. Źle bronimy przy stałych fragmentach - to fakt, chociaż paradoksalnie nie tracimy przez to zbyt wielu bramek (tydzień temu było to bodaj 4 w sezonie).
Co do zmian - umówmy się, że Pioli musiałby nie zmieniać nic albo maks jednego gracza na mecz przy obecnej kadrze, żeby "nie ryzykować". Nie mamy wystarczająco szerokiej i mocnej kadry żeby robiąc 5 zmian być pewnym, że jakość i założenia utrzymają się 1 do 1. więc trzeba coś korygować.
Osobiście wydaje mi się, że Pioli sparzył się przy ustawieniu 4 3 3. Może po prostu nie potrafi tego ustawienia używać i wrócił do tego co dobrze zna tylko, że brakuje mu do tego odpowiednich graczy + rola 10 jako fizola to też niezły odjazd.
Prawda jest taka, że potrzebujemy minimum dwóch jakościowych pomocników żeby w miarę druga linia wyglądała. To fakt. Obecnie mamy za dużo tartaku w kadrze.
Bo jak widzę jak Simon wybiega za rywalem za połowę boiska to jest mindfuck na twarzy
No ale to gdybanie na zasadzie "Gdyby baba miała wąsy"
Byle dojechać na tym 3 miejscu do końca sezonu, a latem może coś odmieni się na lepsze.
Inter lubi takich piłkarzy, a Zielu ma właśnie zastępować Ormianina.
Poza tym, on już mentalnie jest poza Napoli.
Z minusów krotkoterminowch:
- Dalej gramy totalny syf i nie potrafimy atakować, grać z kontry, bronić i tworzyć więcej niż dwie niebezpieczne akcje na mecz
- Dalej Pioli nie ogarnia zmian i stoimy z nim w miejscu z tendencją bliższą regresu niż choćby najmniejszego progresu
- Dalej Leao pracuje nad tym, że jego wartość w czerwcu będzie oscylowała na poziomie 50-60 milionów i nikt więcej nie zapłaci
Z minusów długoterminowych:
- W LE raczej za wiele nie zawojujemy. Czuję wymęczony awans z Rennes i koniec przygody
- Jeśli z taką grą wyjdziemy w kwietniu na Inter, to znowu zostaniemy rozjechani jak żaba na ulicy
Żeby ktokolwiek zapłacił za niego cenę z końca poprzedniego sezonu, biorąc pod uwagę tylko asysty, to na koniec obecnego, musiałby mieć ich chyba z 60. Nie oszukujmy się, ale lwią część jego wartości stanowił wybitny drybling i dobra bramkostrzelnosc. Obecnie jego 7 asyst i 3 gole nie robi raczej na nikim poważnym większego wrażenia., bo podobne cyfry (a nawet lepsze) w tym sezonie wykręca chociażby, przykładowo, 33 letni Pascal Gross z Brighton o wartości niecałych 8 mln Euro
Forza Milan i znośnego poniedziałku wszystkim!
może nie strzelać do końca sezonu, ale 1 asysta na mecz będzie rekompensować ;]
Przyznaj że przy Stefanie więcej z niego nie wyciśniemy a chłopak ma mega talent
Chodzi o obecny czas. Uważam że Pioli nie rozwinie tego chłopaka. I przy nim to co najlepsze już osiągnął.
Ja nie krytykuje Rafy bo dla mnie to niezły piłkarz choć strasznie pogubiony
Poza tym napisałeś "zrobi karierę jak Niang" - przecież już teraz kariera Rafy to wielokrotnie więcej niż kariera M'Baye, który przez kibiców Milanu zostanie zapamiętany chyba głównie ze słupka na Camp Nou.
Panowie grajcie w rakich trykotach do końca sezonu
Trząść portkami zacznę 5 minut przed pierwszym gwizdkiem meczu z Interem, ale tak naprawdę ewentualna porażka niewiele zmieni, o ile poradzimy sobie z Monzą. Kuzyni są poza naszym zasięgiem.
Patrząc na Leao niech PSG daje te 150mln.
Co sie z chłopem stało to nie wiem....
No ale punkty najważniejsze.
;-) ;-) ;-)
Ważne 3 punkty.