ÁLVARO MORATA 2028!
Pierwsza połowa meczu Milanu z Napoli nie należała do najbardziej intensywnych. Obie ekipy dużo i długo operowały piłką głównie w środku pola i po obwodzie pola karnego. Sytuacji bramkowych lub chociażby groźniejszych strzałów było jak na lekarstwo, choć finalnie w pierwszej odsłonie skuteczniejszy okazał się Milan, lecz to Napoli mogło pierwsze wyjść na prowadzenie. W 11 'minucie Kvaratskhelia dryblingiem minął Gabbię, wpadł w pole karne i wyłożył ją na 6 metr do Simeone, który uciekł defensorom rossonerich, lecz piłka po jego strzale trafiła jedynie w słupek. W odpowiedzi gospodarze próbowali sporo akcji lewą stroną, widzieliśmy kilka dośrodkowań z tej strony w pole karne, ale żadne nie stworzyło zagrożenia. Niemniej w 25' minucie udało się przeprowadzić dobra i składną akcję. Theo podał do Leao, który z lewej strony zagrał znakomitą piłkę do wychodzącego zza obrońców właśnie Theo, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Gollinim, którego pokonał strzałem po bliższym słupku. Po chwili to Portugalczyk mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie zza pola karnego obronił golkiper gości. Na dalszym etapie, boisko z powodu urazu musiał opuścić Calabria, którego zastąpił Florenzi, i na nieszczęście dla Milanu na lewej stronie neapolitańczyków śmielej zaczął poczynać sobie Kvaratskhelia, który wcześniej ustawiony był bardziej z prawej flanki, wobec czego w drugiej odsłonie defensorzy Milanu muszą na niego uważać.
W drugiej odsłonie bramek nie zobaczyliśmy, ale emocji było zdecydowanie więcej. Zgodnie z przewidywaniami groźna była lewa strona Napoli, gdzie swoich sił próbował Kvaratskhelia. Dobrze jednak po przerwie zaczęli gospodarze. W 48' minucie Florenzi oddał mocny strzał, po drodze jeszcze był rykoszet, który sprawił problemy Golliniemu i niewiele zabrakło, a do dobitki dopadłby Giroud. W 54' minucie (wiel)błąd popełnił Bennacer, który na połowie Milanu podał do... Simeone, a ten pognął na bramkę Maignan, ale na szczęście jego strzał był niecelny. Po chwili Kvaratskhelia ograł Kjaer i znalazł się niemalże sam na sam z Maignanem, ale tutaj Florenzi zdołał interweniować. Kolejna okazja to uderzenie zza pola karnego Politano, ale i on nie potrafił wcelować w bramkę rossonerich. W 70' minucie odgryźć mogli się mediolańczycy. Musah ładnie rozciągnął akcję na lewą stronę do Leao, a ten złamał do środka i z pola karnego uderzył obok bramki. Wszyscy na stadionie złapali się za głowę. To powinien być przynajmniej strzał celny. W 79' minucie, notujący dzisiaj mnóstwo strat Loftus Cheek, uratował prawdopodobnie Milan przed stratą bramki. W polu karnym się zagotowało i kiedy jeden z graczy Napoli z kilku metrów składali się do strzału, pomocnik Milanu rzucił się ofiarnie i zablokował uderzenie. W 89' minucie z lewej strony wzdłuż bramki Milanu próbował Lindstrom, ale jego zagranie zablokował Simić, przy czym o mały włos nie wpakował samobója, ale na szczęście piłka zatrzymała się na słupku. W końcówce Napoli jeszcze walczyło, ale Milanowi udało się utrzymać wynik. Ważne zwycięstwo, ważne punkty zostają w Mediolanie.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Calabria (37' Florenzi), Kjaer (66' Simić), Gabbia, Theo Hernandez; Adli, Bennacer (66' Musah); Pulisic (80' Jimenez), Loftus-Cheek, Leao; Giroud (80' Jović)
Rezerwowi: Sportiello, Mirante, Jović, Okafor, Terracciano, Florenzi, Jimenez, Musah, Eletu, Simić
SSC NAPOLI (3-5-2): Gollini; Ostigard (46' Politano), Rrahmani, Juan Jesus (90' Ngonge); Di Lorenzo, Anguissa, Lobotka, Zieliński (76' Lindstrom), Mazzocchi (76' Olivera); Kvaratskhelia, Simeone (55' Raspadori)
Rezerwowi: Comti, Natam, Traoré, Olivera, Politano, Cajuste, Ngong, Lindstrom, Dendoncker, Raspadori
Bramki: Theo Hernández 25'
Żółte kartki: Juan Jesus 85', Theo 90+6'
Arbiter główny: Daniele Doveri (Rzym)
Miejsce: San Siro (Mediolan). Widzów: 73.891
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Aha spalony..ale tak czy siak to zepsuł
.
Za to przed obroną tej fizyczności brakuje miejscami.
To co my robimy w tych kontrach to jakaś parodia piłki nożnej.
Ale kto wtedy będzie strzelał rzut karny?
Problemem jest niemoc strzelecka. Portugalczyk fizycznie wygląda teraz dużo lepiej, niż jesienią, ale za bardzo mu ciąży ta wielomiesięczna indolencja bramkowa. Chłopak się zablokował, za bardzo chce trafić.