W każdym meczu jest inny Rafa: ten, który pięknie asystuje Theo i ten, który nie trafia do bramki, mając przed sobą tylko bramkarza. Pioli: "Za dużo się od niego oczekuje, jest artystą, szuka innych ścieżek". Ostatecznie wystarczy jedno wypowiedziane zdanie Theo Hernándeza, aby podsumować całą sytuację: "Leão jest niesamowitym zawodnikiem, kiedy nie strzela bramek, asystuje" - pisze w felietonie Marco Pasotto na łamach poniedziałkowego wydania LGdS.
Pogoń za golem trwa - wciąż tkwimy w pamiętnym 23 września, dniu meczu Milanu z Weroną, ale w przypadku Rafy bardzo niedobre jest ograniczanie się do horyzontów, w które wkracza piłka. Bo ostatecznie to on jest decydujący, nawet jeśli nie zdobywa goli. Kilka dni temu pytanie dotyczące abstynencji bramkowe Portugalczyka rozgniewała Piolego na konferencji prasowej. Być może błąd polega na tym, że za każdym razem, gdy dostaje piłkę, oczekuje się od niego zbyt wiele. Trudno znaleźć jakikolwiek błąd w słowach trenera Milanu. Na przykład wczorajszy komplet punktów w meczu z Napoli jest bardzo ważny i ma wpływ na wyścig o zakwalifikowanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Oczywiście gola zdobył Theo, ale to Rafa wiedział jak podać, wiedział jaką siłę i rotację nadać piłce, aby Francuz znalazł się sam na sam z Gollinim.
Faktem jest natomiast, że w każdym meczu występuje dwóch lub nawet trzech Leão. Jest ten ze zwycięską asystą i jest ten z niewłaściwą, jak to miało miejsce kilka minut wcześniej. Jest Leão ze wspaniałym uderzeniem prawą nogą, który jednak nie zdobywa bramki tylko dlatego, że Gollini świetnie spisuje się w bramce Napoli. Portugalczyk nie zdobywa bramek, ale za to obdarowuje deszczem asyst. W obecnym sezonie ma na koncie ich siedem, czyli tylko jedno mniej niż w dwóch poprzednich sezonach. A przed nami jeszcze czternaście ligowych kolejek. Pioli wyjaśnił, że Rafa przystosowuje się do innego rodzaju futbolu w porównaniu od tego z poprzednich sezonów, ale w rzeczywistości Leão sprawia wrażenie, jakby grał mniej więcej jak zawsze. Szuka głębi i przede wszystkim dostrzega kolegów z drużyny w lepszej formie strzeleckiej od niego. Oczywiście zawsze towarzyszy mu przy tym uśmiech. Bo z pewnością te kilka tygodni bez gola nie sprawi, że straci przyjemność z gry w piłkę nożną.
Oczywiście może to być też kwestia jakiejś blokady w taktyce, trudno powiedzieć. Niemniej na szczęście inni nasi piłkarze też potrafią strzelać bramki, więc Portugalczyk powinien w teorii mieć mniejszą presję na sobie. W teorii.
Skoro wcześniej powiedział, że jest zbyt egoistyczny i tak jak tomgor wspomniał, że dlatego przestał strzelać. :)
Forza Grande Milan
I dzięki temu, to, że zblokował się w strzałach nie kastruje tak naszej ofensywy, bo Leao jest w stanie zagrać coś nieoczywistego.