MILAN – BOLOGNA 3:1!
Nie jest niczym zadziwiającym w piłce nożnej fakt, że piłkarze mogą mieć problemy po przejściu do innego klubu, a następnie osiągać bardzo dobre wyniki w następnym zespole. W przypadku Milanu można sporządzić listę graczy, którzy właśnie doświadczyli takich przypadków - pisze Alessandra Gozzini na łamach La Gazzetta dello Sport.
Pierwszy z omawianych przypadków to Brahim Díaz, którego bardzo ładne trafienie wystarczyło, aby Real Madryt pokonał RB Lipsk w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dwa dni temu Brahim w jednym z wywiadów powiedział: "Czuję się świetnie w Madrycie, ale w Mediolanie też mi było dobrze. Przeżyłem tam bardzo ważny moment swojej kariery i dziękuję wszystkich za te trzy wspaniałe lata. Obserwuję ich wyniki i zawsze będę to robił".
Drugi to Charles De Ketelaere, który zakończył przygodę z Milanem po sezonie z 40 meczami i zerem goli na koncie. Na początku został ciepło przyjęty, ale w drugiej połowie sezonu jego dyspozycja była katastrofalna. Natomiast po wypożyczeniu do Atalanty, Belg pod wodzą Gian Piero Gasperiniego rozkwitł. 10 goli, ostatni przeciwko Genoi po niesamowitym uderzeniu lewą nogą z dystansu. Z dala od presji San Siro i na innej pozycji niż w Milanie. CDK wrócił do dyspozycji, którą prezentował w Club Brugge, co niewątpliwie sprawi, że Rossoneri będą zastanawiać się, dlaczego inwestycja w kwocie 35 mln euro nie wypaliła.
Jeszcze gorzej zakończyła się historia z Franckiem Kessiem i Hakanem Çalhanoğlu. Pierwszy odszedł do Barcelony, drugi do Interu, a Milan nie otrzymał żadnych pieniędzy za transfer dwóch zawodników, którzy z pewnością mieli swoją wartość. Kessié był bohaterem ekipy z Mediolanu w roku, w którym Milan sięgnął po scudetto, a ostatnio pomógł Wybrzeżu Kości Słoniowej w odniesieniu zwycięstwa w Pucharze Narodów Afryki. W Hiszpanii wygrał La Liga i Superpuchar. Teraz może liczyć na zapierającą dech w piersiach pensję w arabskim Al-Ahli.
Powodem odejścia z Milanu było jego wynagrodzenie. Latem 2022 roku w ramach przedłużenia wygasającej umowy chciał otrzymywać pensję w kwocie 7 mln euro na sezon, co równałoby się wówczas wynagrodzeniu, jakie otrzymywał Zlatan Ibrahimović. Oferta zarządu nie była dużo niższa, bowiem Milan zaoferował 5,5 mln euro plus bonusy. Barça zaoferowała jednak nieco więcej i to wystarczyło, aby Iworyjczyk podjął decyzję o opuszczeniu Milanu (dodatkowo jego agent otrzymał sowite wynagrodzenie).
Później przypadek Hakana Çalhanoğlu. Turek oczekiwał 5 mln euro na sezon, a Milan oferował 3,5 mln euro. Obecnie Inter jest głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Włoch, a Çalhanoğlu jest siłą napędową zespołu. Zdradzenie jednej połowy miasta, aby przyjąć lepszą ofertę finansową drugiej, było powodem licznych napięć i kontrowersji.
Jest jeszcze Lucas Paquetá, który został zakupiony przez Leonardo za 38 mln euro. Miał być nowym Kaką, ale nigdy tak się nie stało. W rezultacie Brazylijczyk został sprzedany do Lyonu za nieco ponad połowę ceny zakupu. Dziś jest zawodnikiem angielskiego West Ham United, z którym wygrał Ligę Konferencji Europy w ubiegłym sezonie. Zagrał na mundialu jako podstawowy zawodnik Brazylii, a latem Manchester City oferował za niego 100 mln euro. Pojawiły się jednak doniesienia dot. uczestniczenia 26-latka w zakładach bukmacherskich i temat transferu upadł. Dziś wycena Lucasa Paquety wg TransferMarkt wynosi 65 mln euro.
Kessie - czego żal ? Zachował się słabo, kasa przeważyła. Żal, że nienaprzedaliśmy go ale do końca był przydatny.
Diaz - tutaj nie wiem czego można żałować, my chyba nie mieliśmy opcji wykupu ?
Calhanoglu - to samo co Kessie kasa wygrała, jego to powinniśmy sprzedać dużo wcześniej jak i Donarummę.
1. Podatawowego reprezentanta Brazylii
2. Jednego z większych talentów w Europie który się rozkręca
3. I trochę Brahima
Przecież on nawet u arabów sobie nie radzi xD
Brahim odszedł, bo takie były warunki jego pobytu w Milanie. Jeśli Real chciał go zatrzymać, to Milan nie mógł nic zrobić. Poza tym, w Realu to świetne uzupełnienie składu, a w Milanie był średnim zawodnikiem pierwszego składu.
Kessie i jego agent polecieli na kasę i Iworyjczyk szybko za to zapłacił. Calhanoglu w imię jakichś dziwnych procesów psychicznych zachodzących w jego czaszce chciał zranić Milan i postanowił odejść do Interu.
Podsumowując - nie, Milan nie ma czego żałować.
Co do Paquety to nigdy nie pogodzę się z tym, że w ogóle zdecydowano się go sprzedać po połowie sezonu moim zdaniem miał dobry początek miewał przebłyski. To moim zdaniem była największa głupota porównywalna ze ściągnięciem Origiego.
Kessiego i Calhanoglu nie żałuję już tak bardzo tyle, że odeszli za darmo.
De Ketelaere - 40 meczów, zero goli. Który poważny klub zostawiłby go na kolejny sezon? Atalanta wypożyczyła go na sezon za 3m euro. "3m euro? To prawie jak za darmo, więc to uczciwa cena" - uśmiechnął się pod wąsem Gasperini na wieść o transferze nieradzącego sobie z presją Karolka. "Czy Milan ma czego tak bardzo żałować?" Gdyby nie zaczął błyszczeć w Atalancie to mielibyśmy czego żałować, a tak to w NAJGORSZYM przypadku wyjdziemy na tym transferze na zero.
Kessie - Wystarczy spojrzeć gdzie obecnie realizuje swoje ambicje sportowe, aby sobie odpowiedzieć na pytanie, czy możliwe było zatrzymanie kogoś tak łasego na kasę w klubie. "Czy Milan ma czego tak bardzo żałować?" Legenda głosi, że Frank "Druga Skóra" Kessie, zaraz po zakończeniu olimpiady przyjedzie do Mediolanu na wielbłądzie i złoży podpis na kontrakcie.
Çalhanoğlu - Wiecznie poszkodowany, niekochany i niedoceniany, jak to przystało na synka konfabulanta Mirabelliego. Poleciał na ciut większą kasę do sąsiada, po czym zaczął prowokować środowisko Milanu durnymi wypowiedziami w mediach . "Czy Milan ma czego tak bardzo żałować?" Przede wszystkim tego, że ktoś w ogóle zdecydował się sprowadzić go do "naszego" klubu.
Paqueta - Prawdziwy profesjonalista, który lubił pykać na konsoli do bladego świtu. Już pewnie mało kto pamięta szopki w jego wykonaniu:
https://www.acmilan.com.pl/news/28764/paqueta_nie_zostal_powolany_na_brescie_na_wlasna_prosbe_nie_stoi_za_tym_zadna_kontuzja
"Czy Milan ma czego tak bardzo żałować?" Przede wszystkim tego, że w styczniu 2019 nie zainwestowaliśmy 38m w innego, młodego zawodnika. Odejście Paquety zwolniło miejsce dla Tonalego, więc o czym tu więcej pisać?
Ke$$ie - wiadomo kasa, chociaz jego bym z chęcią przyjął na nowy sezon
Paqueta - środowisko Milanu w niego wierzyło, ale on chyba sam miał za duża presję i więcej z tej historii by nie wyszło.
De Ketelera - za duża presja, nie wytrzymał. Dodatkowo w obecnym ustawieniu nie widzę dla niego miejsca, jako ofensywny pomocnik w Milanie nic nie pokazał.
Hakan - zdrajca i tyle. Może i gra teraz spoko, może i go można żałować ale dla mnie to zdrajca i tyle. Ok sprawa poszła o kasę i brak poszanowania ze strony klubu, ale on też często grał padakę w Milanie i nie był tak decydujacy jak teraz w Interze.
Çalhanoğlu - moim zdaniem jest czego żałować - pod względem sportowym obecnie jest wartościowym zawodnikiem. Pytanie na ile jego obecne zachowanie to charakter a na ile jakieś niewytłumaczone konflikty w szatni.
Kessie - "gdzie obecnie realizuje swoje ambicje sportowe" - został odstawiony przez Xaviego na boczny tor, z tego co pamiętam nie było chętnych na jego usługi. A Frank "Druga Skóra" Kessie powiedział, że po Igrzyskach wszystko załatwi. Nie powiedział nic, że podpisze ;)
Paqueta - żal zmarnowanych 38 mln albo żal, że nikt nie miał na chłopaka wpływu. Na pewno żal straconych pieniędzy.
A Diaz? Żal, że nie spełniał oczekiwań w Milanie, że nie było nikogo w jego miejsce. I żal, że nie było nawet żadnych warunków by go wykupić gdyby akurat okazało się, że jednak potrafi grać w piłkę.
Ale to jest piłka nożna, i każdy kij ma dwa końce:
- Hauge, Dest, Bakayoko czy Saememaekersa, Junior Messias, Rebić.
Nikt z nich po odejściu z Milanu nie robi pokazuje wysokiej formy.
Brahim był w Milanie na wypożyczeniu. I nadal nie wiadomo, czy opcja wykupienia przez Milan była, czy jej nie było, jak również czy opcja odkupienia go potem przez Real była, czy jej nie było. W każdym razie to nie był zawodnik Milanu.
CDK to piłkarz widmo, który w Milanie nie pokazał niczego i szykował się największy flop od lat, biorąc pod uwagę jego cenę. Odpalił w Atalancie, uda się odzyskać pieniądze. Tyle wystarczy. Równie dobrze mogliśmy stracić, gdyby w Bergamo nie zaczął dobrze grać.
Paqueta to casus CDK. W Milanie nie pokazał nic, co uprawniałoby go do pozostania. Sprzedaliśmy go, potem zarobiliśmy chyba procent z następnego transferu. Wyszło jak to na dobre. Oczywiście teraz jest wart więcej, ale tak bywa z zawodnikami.
Biorąc pod uwagę obu powyższych zawodników można by bronić tezy, że trzeba każdego piłkarza trzymać, nawet jeśli się kopie po czole i nie ma z niego żadnego pożytku, bo a nuż wypali. Przecież to absurd.
Kessie z kolei sobie sam zmarnował karierę, wybierając pieniądze. Najpierw w Barcelonie, do której jego profil w ogóle nie pasował, a teraz w Arabii, w dość młodym jak na piłkarza wieku przechodząc na emeryturę w lidze bananowej. W Milanie po wygranym Scudetto byłby królem, kibice go kochali, grałby w pierwszym składzie, bił się być może ponownie o mistrza i walczył w półfinale LM. Skreślił to, wybierając pieniądze. Jego wybór, nie Milanu. Był kluczowym piłkarzem, ale nie wart był 7 mln pensji, na pewno nie w Serie A.
U Hakana chodziło o sprawy pozaboiskowe. Jak sam stwierdził, w Milanie nikt go nie kochał i nie walczyli o niego za wszelką cenę. Był po prostu jednym z wielu. Czy go szkoda? Trochę na pewno. Świetnie łączył cechy lubiane przez Piolego na 10 - kreatywność i dobre podanie, a do tego aktywność w fazie defensywnej. Odszedł, to odszedł, jego wybór. Tam na pewno nie chodziło o te legendarne "pół miliona więcej", które dał mu Inter.
Z drugiej strony mamy piłkarzy skreślonych w swoich klubach, którzy u nas grali świetnie. Zarówno wiekowych w osobach Giroud czy Kjaera, którzy mieli ogromny wkład w Scudetto, jak i młodych, ale wypychanych ze swojego klubu, taki kluczowy przykład to Theo, którego w Realu nie chcieli, a teraz jest jednym z najdroższych LO na świecie, ale też Tomori, którego trener w Chelsea nie chciał. Do tego tacy, którym nie szło w poprzednim klubie, jak właśnie Pulisic. Na jednych zawodnikach tracimy, na innych zyskujemy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Real też może sobie pluć w brodę za stratę Hakimiego i Theo, ale jakoś nie pluje, tylko żyje dalej.