SCUDETTO


Jan-Carlo Simić: "Jestem wdzięczny zarówno Abate, jak i Piolemu. Kjaer jest moim mentorem"

12 marca 2024, 12:12, Redakcja Wywiady
Jan-Carlo Simić:

Jan-Carlo Simić, który w tym sezonie występuje zarówno w Primaverze, jak i w pierwszym zespole Milanu udzielił wypowiedzi dla Milan TV. Tematem były jego wrażenia z dotychczasowej kariery oraz emocje, jakich doświadczył podczas debiutu w seniorskiej drużynie Rossonerich.

O początkach swojej kariery

"Kiedy byłem dzieckiem, grałem obok domu, mój tata był moim trenerem, potem dołączyłem do niemieckiej drużyny Serie D (drużyna do lat 13). Następnie zadzwonił do mnie Stuttgart i dołączyłem do drużyny do lat 17".

O wczesnych latach swojej młodości

"Dorastałem w Niemczech, tam dokonał się cały mój rozwój, ale w domu rozmawiam z rodzicami po serbsku. Czy czuję się związany z serbską reprezentacją narodową? Tak, bardzo, zacząłem dla niej grać w drużynie U-16, w zeszłym roku zajęliśmy trzecie miejsce w ME. Moim marzeniem jest awansować do kadry narodowej seniorów, mam nadzieję, że to osiągnę”. (Cel ten został osiągnięty, bowiem Jan-Carlo Simić został powołany na najbliższe mecze towarzyskie).

Zainteresowanie ze strony Milanu?

"Byłem w Stuttgarcie przez 4 lata. Pamiętam, że byłem na siłowni i słuchałem muzyki, kiedy mój ojciec zadzwonił do mnie i powiedział: «Milan cię chce». Na początku w to nie wierzyłem, ale dodał: «Nie, naprawdę chcą cię kupić». Nie mogłem w to uwierzyć. Byłem bardzo szczęśliwy, ale też zdenerwowany, bo to ogromny krok w stronę zmiany krajów, w których mówi się inny językiem, ale ostatecznie cieszę się, że tu trafiłem. Rodzina? Pierwszy miesiąc spędziłem w akademiku, potem oni też do mnie dołączyli, ważne jest, aby mieć ich tutaj, aby móc z nimi porozmawiać".

Co działo się po przybyciu do Milanu?

"Na początku rozmawiałem po angielsku z kilkoma kolegami z drużyny, potem nauczyłem się włoskiego w około półtora miesiąca, miałem dużo wolnego czasu w akademiku, więc szybko się uczyłem. Przyjechałem, gdy drużyna Primavery rozegrała już kilka meczów. Pamiętam pierwszy raz w strefie wideo: 45 minut, co mnie bardzo zaskoczyło. Poza tym nic nie rozumiałem, więc zdecydowałem, że zarówno dla zabawy, jak i z szacunku do wszystkich muszę szybko nauczyć się włoskiego".

O Ignazio Abate

"Trener Abate jest numerem 1. Pokazał mi, jak się tutaj gra, we Włoszech. Przygotował mnie na zrobienie pierwszego dużego kroku do pierwszego składu, to także dzięki niemu byłem gotowy do gry w Serie A".

O swoim pierwszym powołaniu do seniorskiej drużyny i strzelonej bramce

"Wiedziałem już, że muszę być przygotowany, bo to była trudna sytuacja ze względu na kontuzje. W 20. minucie Pobega doznał urazu, a trener powiedział mi: «Rozgrzewka». Potem bardzo szybko wszedłem na boisko. Niesamowite emocje, nawet teraz, gdy patrzę na zdjęcia i filmy, dostaję gęsiej skórki. Gol? Zawsze stawiam na rzuty rożne, bo dobrze gram głową. Potem zobaczyłem, że piłka leci do Rafy, powiedziałem sobie: «Teraz ja». Kiedy piłka do mnie dotarła, sam nie mogłem w to uwierzyć co się później stało. Pamiętam tylko Rafę i ławkę, wszystkich którzy mnie przytulali, niesamowite uczucie. Stadion skandował moje nazwisko? Nawet nie słyszałem! Pomyślałem wtedy tylko o moich rodzinach, po meczy byłem bardzo wzruszony, jadąc z nimi samochodem".

O swojej mentalności

"Zawsze staram się przybyć na dwie godziny przed rozpoczęciem treningu, a potem zostaję na kolejne dwie godziny, aby poprawić swoje osobiste niedociągnięcia. Serie A to liga bardzo fizyczna, są w niej duzi i silni zawodnicy, trzeba dużo pracować zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Trenuję, aby być silniejszym".

O Ignazio Abate i Stefano Piolim

"Mam bardzo dobre relacje z obydwoma. Z Abate spędziłem oczywiście więcej czasu, on i jak mamy tę samą mentalność, przychodzi nawet wcześniej ode mnie, jest świetnym profesjonalistą. Dzięki niemu się rozwijam i doskonalę swoje umiejętności. Nawet jeśli dobrze sobie z czymś radze, mówi mi, co mogę poprawić, co mnie motywuje i sprawia, że zawsze daję z siebie wszystko. Mam też dobry kontakt z Piolim, on ma większe doświadczenie, zawsze stara się mnie poprawić w szczegółach. Wówczas mi zaufał, zawsze będę wdzięczny im obojgu".

O relacjach z zespołem Primavery

"W Primaverze przyjaźnię się ze wszystkimi, czasami wszyscy wychodzimy razem, nigdy nie było między nami żadnych problemów. W pierwszym zespole dobrze dogaduję się z Thiawem, ponieważ jest Niemcem, ale także z Kjærem, który jest moim mentorem i zawsze stara się poprawić, zawsze wyjaśnia mi, co mogę zrobić więcej w danym temacie. Mam również dobre relacje z Joviciem, który jest Serbem: ma niesamowite cechy, zarówno jako człowiek, jak i zawodnik, zawsze próbuje mi doradzić".

Co na koniec Jan-Carlo Simi chciałby powiedzieć dzieciakom z Europy, marzących o grze dla Milanu?

"Milan jest dla mnie zagadką, ponieważ codziennie widzę herb i pytam mamę, czy to prawda, że tu gram, to wszystko wydaje mi się surrealistyczne. Młodym ludziom mogę powiedzieć tylko, żeby mieli cierpliwość i ciężko trenowali, a nawet więcej niż inni. Mogę poprawić wiele rzeczy, ale jestem dumny z mojej podróży tutaj i tego, dokąd dotarłem".



3 komentarze
Musisz być zalogowany, aby komentować
amoildiavolo12
amoildiavolo12
12 marca 2024, 17:14
bedzie dobry obrona, jezli bedzie sie dobrze prowadzic. uwazam ze ma to ''cos ''
0
daro12555
daro12555
12 marca 2024, 13:40
Wypożyczyłbym go latem do Seria A do jakiegoś słabego klubu.
0
hyrus13
12 marca 2024, 13:06
"Pierwszy miesiąc spędziłem w akademiku".

Jakieś 15 lat temu jeden chłopaszek z mojego miasta, który sobie pykał wtedy w 3 albo 4 lidze dostał kontrakt w GKS-ie Bełchatów. Z miejsca stał się królem życia, od razu kupił furę, zaczął się dobrze ubierać i "żyć". Jak się domyślacie kariery nie zrobił, chyba nawet do pierwszej drużyny się nie przebił. Ktoś jednak był tak głupi, że byle łebkowi wywalił tyle pieniędzy i zostawił go samego sobie. Dlatego polska piłka nigdy nie wyjdzie z kryzysu, bo ludzi, którzy mają odpowiednią mentalność u nas nie ma i nikt jakość nad tym nie chce pracować. Tu chłopak mieszkał w akademiku i się w miesiąc nauczył włoskiego, bo mu na tym zależy. Dla porównania jego kolega z Polski woli handlować biletami.
12

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się