Bezbramkowy remis z Juventusem
Giorgio Furlani, dyrektor generalny Milanu, udzielił długiego wywiadu na łamach La Gazzetta dello Sport.
Druga gwiazdka Interu?
"To oczywiste, że chcielibyśmy to osiągnąć jako pierwsi, zamierzamy to zrobić w przyszłym sezonie. W końcu nie jesteśmy tak daleko: wyciągnęliśmy szyję z wody w firmie, która pod rządami chińskich zarządzających była na skraju bankructwa, teraz musimy kontynuować ścieżkę wzrostu, aby trwale móc dorównać najlepszym w Europie".
Cel?
"Celem było i zawsze pozostaje zwycięstwo. Nadal zajmujemy drugą pozycję. W Serie A mamy o jeden punkt mniej niż w sezonie mistrzowskim i o dziesięć więcej niż rok temu po rozegraniu tylu kolejek. Oznacza to, że poprawiliśmy zespół, że mamy silniejszą bazę startową z dobrą rotacją. Nowe nabytki zdobyły 40 bramek. W ubiegłym sezonie musieliśmy zrewolucjonizować kadrę, w tym roku nie będzie to konieczne, będziemy musieli ją udoskonalić. Będziemy mieć przewagę wynikającą z ciągłości. Chcemy dążyć do zdobycia mistrzostwa i awansu w Europie".
Wygrana Champions League?
"Jeśli zapytasz Cardinale, powie ci: tak szybko, jak to tylko możliwe. Jest zakochany w klubie i patrzy merytorycznie, w tym jest najbardziej zdeterminowany. Jeśli zapytasz mnie, co chcę poprawić, odpowiedź będzie prosta: wygrywać. Rok temu dotarliśmy do półfinału Ligi Mistrzów, nie zdarzyło się to od 2007 roku. W tym roku zatrzymaliśmy się na fazie grupowej i to także kwestia szczęścia lub pecha w losowaniu. Jest też Liga Europy, której nigdy nie wygraliśmy: to ważny cel. Nie wiem, ile to zajmie, bo tego nie da się ustalić przy stole, ale powtarzam: przejęliśmy niewypłacalny klub i dzięki przywództwu prezydenta Scaroniego wróciliśmy na szczyt Serie A. Dziś wszystkie wygenerowane przychody są ponownie inwestowane w budowę coraz silniejszego zespołu, zdolnego walczyć o każde zwycięstwo".
Nowe przychody?
"Na pewno ze stadionu. Aby naprawdę i konsekwentnie konkurować w Europie, trzeba dotrzymać kroku innym klubom, a bez stadionu odpowiedniego na rok 2024, a nie na 1960, de facto jesteśmy niekompletni. Projekt San Donato uznaliśmy za najbardziej atrakcyjny. Kontynuujemy tę ścieżkę. Burmistrz Sala i WeBuild zaproponowali pomysł projektu renowacji San Siro, którego szczegółów nie znamy. Wysłuchamy różnych opcji, ale główną drogą pozostaje San Donato. W jakim czasie? Hipoteza zakłada 2028-2029, ale nie będę się nad tym zbytnio rozwodził".
Wyniki?
"Wyniki osiągane na boisku pomogły nam osiągnąć wyniki ekonomiczne i odwrotnie, po siedemnastu latach mamy dodatni bilans. Przychody wzrosły o 60%, również dzięki trzydziestoletniemu doświadczeniu RedBird i Cardinale w branży sportowej. Gerry'emu bardzo zależy na wynikach. Czy RedBird zainwestował w klub 1,2 mld euro, aby go skalować? Nie sądzę. Cardinale jako pierwszy podkreślił, że nie ma wyników finansowych bez wyników sportowych. To właściciel, który na co dzień uczestniczy w życiu klubu, rozmawiamy codziennie, a nawet kilka razy dziennie. Przed pójściem spać zadaję sobie pytanie: Czy opowiedziałem mu wszystko o tym, co się dzisiaj wydarzyło? Gerry jest zawsze na miejscu, w kontakcie z całym naszym zespołem. Chce, aby jego projekt zakończył się pełnym sukcesem".
Dochodzenie?
"Nie mamy żadnych obaw, właścicielem Milanu jest RedBird, od sierpnia 2022 roku. Elliott udzielił pożyczki sprzedawcy, co jest jednym z wielu możliwych sposobów na wyjście z inwestycji tej wielkości. Nie ma tutaj nic ukrytego, wszystko jest bardzo przejrzyste, fakty są łatwe do sprawdzenia. Słuszne jest, aby władze wypełniły swój obowiązek, pozostajemy w pełni skłonni do współpracy. Jedynym życzeniem jest, aby stało się to szybko, odrobina irytacji jest nieunikniona".
Nowy akcjonariusz?
"Biorąc pod uwagę, że pożyczka sprzedającego, o której tak się teraz mówi, wygasa w drugiej połowie 2025 roku, nie ma nic straconego. Nie toczą się żadne negocjacje w sprawie zmiany akcjonariuszy. W każdym razie kontrola nad Milanem należy i pozostanie w rękach RedBird".
Ibrahimović?
"Na poziomie formalnym Zlatan nie ma uprawnień, dzięki którym mógłby podejmować decyzje, ale nasze podejście do pracy nie jest formalne. Istnieje grupa, która działa i podejmuje decyzje w sposób całkowicie kolegialny. Moje relacje z Ibrą są fantastyczne i mam szczęście, że mogę go mieć tak blisko siebie. Jest ciekawy, zna wiele realiów piłki i wie, czym jest dzisiejszy futbol. Uzupełniamy się, on jest człowiekiem w terenie, ja jestem menadżerem. Nie mogę rozmawiać z Maignanem w tym samym języku, co on".
Rola w Milanie?
"Zależy mi na Milanie, naprawdę mi zależy. Powtarzam: warunki, w jakich znalazł się klub, uwydatniały we mnie dużą uwagę, odpowiedzialność i niechęć do ryzyka, które uniemożliwiają mi zachowanie irracjonalności. Kiedy zaproponowano mi pracę w formie, zadałem sobie jedno pytanie: Czy na łożu śmierci będę żałował, że to zrobiłem, czy nie? Odpowiedziałem sobie, że nie. Dla mnie nie jest to kwestia kariery, jest tylko AC Milan: klub, z którym jestem związany dziś i na zawsze. Nie szukam blasku w piłce nożnej, nigdy nie przejdę do żadnego innego klubu".
Rola Ibry?
"Nie zapominajmy o Moncadzie. Geoffrey jest numerem jeden. Sam Ibra jako pierwszy zwraca się do Geoffa z prośbą o wymianę opinii na temat profili zawodników. Nie decyduję o wyborze technicznym, ale o aspektach związanych z inwestycją: jeśli masz 100, nie stawiasz 80 na jednego piłkarza. Na kim się skupimy? To nie miejsce na omawianie nazwisk..."
Napastnik?
"W piłce nożnej popełniamy duży błąd, sądząc, że cena odpowiada wartości, ale prawie nigdy tak nie jest. Rynek piłkarzy jest najbardziej nieefektywny ze wszystkich. Naszym celem jest wartość, która niekoniecznie odpowiada kosztowi zawodnika. Musimy przywołać tutaj Pulisica, Loftusa... Sam budżet będzie zależał od wielu czynników: od tego, jak zakończymy sezon. Nie skupiamy się na liczbach, ale na ulepszeniu drużyny".
Leão?
"Rafa ma klauzulę odstępnego wynoszącą 175 milionów euro, ale pragnie pozostać w Milanie. Dobrze mu tutaj, to on powinien nas prosić, że chce odejść, ale naprawdę tego nie chce. Niech żyje Leão w Milanie!"
Theo i Maignan?
"Mają kontrakt do czerwca 2026 roku. Mówi się o sprzedaży lub kupnie, ale często piłkarze decydują o swojej przyszłości. Theo i Mike to dwa mistrzowie, mamy nadzieję, że pozostaną z nami tak długo, jak to możliwe i nadal będą robić różnicę w Milanie".
Pioli?
"Nasz dotychczasowy sezon jest dobry, ale podobnie jak w zeszłym na naszej drodze stanął zespół, który przekroczył oczekiwania. Kiedyś Napoli, teraz Inter. Pioli ma zdecydowanie pozytywną historię w Milanie, doprowadził drużynę do Ligi Mistrzów i zdobył scudetto. Często jest krytykowany, ale osiągnął ważne rezultaty. Nikt w klubie nigdy nie mówił o zagrożeniu jego pozycji na ławce rezerwowych. Ocenianie go teraz na podstawie jego przyszłej ścieżki w Lidze Europy lub wyniku kwietniowych derbów, niezależnie od tego, jak ważne to jest, byłoby nieuprzejme".
Camarda?
"Dyskusje na temat drugiego zespołu toczą się już od pięciu-sześciu lat, ale kontekst regulacyjny pozostaje skomplikowany. Camarda to chłopak, który dorastał w naszych drużynach młodzieżowych, właśnie skończył 16 lat i chcielibyśmy, aby zawsze był z nami i w przyszłości strzelał wiele bramek w tej koszulce. Jest fanem Milanu, tak jak ja, jestem więc przekonany, że chce pozostać w takim projekcie sportowym. Chcę podkreślić, że niektóre informacje, które pojawiły się w mediach, w związku z hipotetycznymi oczekiwaniami są absolutnie nieprawdziwe, są nawet obraźliwe dla agentów, chłopaka i jego rodziny".
Polityka?
"Koncentrujemy się na sobie, być może mniej patrzymy na kwestie polityczne, a bardziej na aspekty merytoryczne. Teorie spiskowe nie należą do naszej kultury... Jesteśmy raczej zainteresowani szerzeniem ważnych rzeczy: inkluzywność, która zainspirowała naszą trzecią koszulkę, czy walka z rasizmem, którą było widać, gdy stanęliśmy w obronie Maignana. Milan jest instytucją społeczną, mającą miliony fanów i generującą zainteresowanie mediów na całym świecie: mamy szansę i obowiązek dawać przykład. Tutaj jest to możliwe. Z wielkim optymizmem patrzę w przyszłość Milanu".
Xabi Alonso oficjalnie potwierdził, że zostaje w Bayerze na przyszły sezon. Niewiele mówiło się o jego angażu w Milanie, jednak Liverpool i Bayern będą zmuszeni szukać innego trenera, a co za tym idzie rynek szkoleniowców robi się dla nas coraz węższy.
Liverpool ma ponoć wybrać między Rubenem Amorimem ze Sportingu, a De Zerbim, natomiast Bayern zastanawia się również nad De Zerbim lub powrotem Nagelsmanna.
Amori, jakiś no name z ligi portugalskiej? Toż lepszy Mourinho, bo znane nazwisko.
To było z przekąsem dla niektórych ze stronki :)
A poważniej, to Julian i powrót do Bayernu?
Wiem, że kierownictwo się zmieniło, ale zadra w sercu na pewno u Niemca jest spora.
Yyy, póki co, to u De Zerbiego w gablocie pusto ;) Pioli przy nim, to legenda :) To tak z przekąsem dla niektórych ze stronki ;)
Ranieri ma więcej, a Mourinho to niedościgniony ideał.
Po co oni chcą De Zerbiego, skoro takie perełki są wolne na rynku?
Od kiedy to miarą trenera są wyłącznie puchary w gablocie? Prawie każdy legendarny trener zaczynał od mniej znanych zespołów, żeby później dostać prace w którymś z hegemonów.
MilanHomer
Serio ktoś jest na tyle odklejony, że chciałby u nas Mou? XD
De Zerbi, Motta >>> Wuja Brzęczek, Czysty Czesio >>> Mou, Lopetegui
Pisałem do Piotra, który porównuje liczbę trofeów.
Mourinho nie do przebicia.
Post odnosi się, jak sam napisałeś do Liverpoolu i Bayernu, nie do Milanu.
Oni chcą no namea Zerbiego, zamiast przykładowego Mou.
;)
To też odnosi się do Piotra i jego wpisu jakby co.
Pool i Munchen powinni iść, wedle Piotra po Mou.
Nie no sorry, ale my po prostu graliśmy beznadziejnie i w pucharowej dostalibyśmy baty. To nie była kwestia szczęścia, bo z tej grupy dało się wyjść.
Gwoli ścisłości, nie winię Pioliego, że piłkarze nie potrafią trafić na bramkę, ale z tej grupy dało się wyjść i zespół koniec końców spisał się poniżej oczekiwań.
1,2 mln to na pewno nie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)