Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Marco Sportiello, bramkarz Milanu, udzielił wywiadu Sportmediaset, w którym podsumowywał sezon w wykonaniu Rossonerich. Przedstawiamy co miał do powiedzenia.
Trudniejsza była obrona strzału Vlahovicia czy podwójna parada po uderzeniach Kosticia i Danilo? To nie były trudne interwencje, moim zdaniem każdy bramkarz powinien je wykonać. Ważne jest, aby być gotowym. Tamta podwójna obrona była ładna, wyglądała bardziej spektakularnie: jeśli muszę wybrać jedną, to wybieram tę.
Co powiesz o tej paradzie? Nie spodziewałem się, że zagram, ale może to i lepiej, bo od początku byłem skupiony. To było kilka trudnych miesięcy, miałem kontuzję i nie jestem przyzwyczajony do urazów i długiej nieobecności. Najważniejsze to być gotowym.
Jaki to był sezon Milanu? Były rozczarowania w Lidze Europy, które miały na niego ogromny wpływ, ponieważ uważam, że rozegraliśmy dobry sezon w lidze. Inter poza zasięgiem, bardziej ze względu na swoją siłę, niż nasze wady. Z pewnością moglibyśmy spisać się też lepiej w Pucharze Włoch i Lidze Europy, także dlatego, że w Lidze Mistrzów zmierzyliśmy się z Dortmundem i PSG, które są teraz w półfinale. Liga Europy miała ogromny wpływ: był to tydzień pełen rozczarowań, łącznie z derbami.
Co sądzisz o proteście kibiców? Fani to dwunasty zawodnik w każdym zespole. Z pewnością jest to szczególne środowisko, nie tego chcieliśmy, ale wychodzimy na boisko, aby wygrać każdy mecz i musimy pokazać ludziom, że potrafimy grać w piłkę. Chcemy dobrze zakończyć sezon.
W pierwszym meczu przeciwko Genoi bronił Giroud... To było fenomenalne, to był niesamowity wieczór. Miał dużo odwagi, podejmując się tamtej interwencji. Ja zostałbym na bramce, bo wyjściem ryzykujesz spowodowanie rzutu karnego i musiał wykazać się pewnym szaleństwem. Giroud obronił i w rezultacie był to wspaniały wieczór.
Zawsze chciałeś zostać bramkarzem? Zawsze byłem zdeterminowany, aby zostać bramkarzem, przez to rzucałem się w błoto i brudziłem, nawet jeśli moja mama była zła…
Kto był twoim idolem? Pomińmy Buffona, bo jest poza konkurencją. Dorastałem wzorując się na Sebastiano Rossim. Nie chciałem powtórzyć jego kariery, ale fascynował mnie i był moim dziecięcym idolem.
Co dla ciebie, jako kibica Milanu, oznacza gra na San Siro? Zawsze jest to ekscytujące, zarówno gdy przyjeżdżasz tu jako przeciwnik, jak i jako gracz Rossonerich… Mój pierwszy mecz tutaj był niesamowity.
Czy dostaniesz trochę więcej czasu w ostatnich meczach? Tak, ale dopóki nie będziemy pewni drugiego miejsca, będziemy grać najlepszym możliwym składem. Wtedy wszyscy musimy być gotowi przez cały czas.
2-0 z napoli do przerwy potem 2-2
2-0 z bolognia do przerwy potem 2-2
uratowane 2-2 z lecce
po drodze jeszcze salernitana, monza i udinese
gdyby nie nasze frajestwo to jeszcze mozna by mowic o jakiejs walce o mistrza
#niebędępłakaćpoMaignanie