SCUDETTO


Giroud: "Jestem dumny z gry dla Milanu. Ale teraz przede wszystkim rodzina"

13 maja 2024, 17:51, Redakcja Wywiady
Giroud:

Teraz można powiedzieć to oficjalnie: Olivier Giroud po zakończeniu sezonu przestanie być zawodnikiem Milanu. Francuski środkowy napastnik sam ogłosił decyzję poprzez wywiad, którego udzielił dla klubowej telewizji. "Jestem tutaj, aby powiedzieć wam, że rozegram moje dwa ostatnie mecze w Milanie. Zamierzam kontynuować karierę, ale w MLS. Jestem bardzo, bardzo dumny ze wszystkiego, co zrobiłem dla Milanu w ciągu tych trzech lat. Przepraszam, jestem trochę wzruszony, ale moja historia z Milanem zakończy się w tym sezonie. Milan pozostanie w moim sercu na zawsze"

Jak doszedłeś do tej decyzji? Kiedy to się stało?
"Kilka tygodni temu. Oddałem Milanowi wszystko, co mam w wieku od mniej więcej 35 do prawie 38 lat. Dla mnie i myślę, że także dla mojej rodziny to właściwy czas na inne doświadczenia życiowe niż Mediolan".

Czy już czas, aby postawić rodzinę na pierwszy miejscu?
"Tak, rodzina poświęca się przez całą naszą karierę. Żyjemy pędząc 200 km/h i dzisiaj chcę pomyśleć trochę więcej o mojej rodzinie. Ale to nie koniec mojej kariery, ale to właściwy czas na dokonanie tego wyboru".

Jakie to uczucie opuszczać europejską piłkę po prawie 20 latach?
"Moje serce bije szybciej. Dla mnie piłka nożna jest pasją, moim życiem. Noszenie tej koszulki było zaszczytem. Myślę, że zakończenie kariery na wysokim poziomie w Europie, w Milanie było tym, czego chciałem".

Opuszczasz Europę, będąc na szczycie jako główny bohater. Czy w ten właśnie sposób chciałeś opuścić ten poziom futbolu?
"Nie do końca. Chciałem odejść z trofeum. Jestem konkurencyjny, od pierwszego dnia dawałem z siebie wszystko dla tej koszulki. Ostatni mecz u siebie, w którym zagram, będzie bardzo wzruszający, ale chcę dobrze zakończyć tę przygodę. Chcę podziękować fanom. Mam ogromny szacunek do ludzi, którzy pracują tutaj, w Casa Milan, w Milanello. Nie mogłem marzyć o pierwszym roku ze scudetto i wspaniałych emocjach, których razem doświadczyliśmy. Jestem bardzo dumny".

Jak udało ci się z psychicznego i fizycznego punktu widzenia stać się takim profesjonalistą w wieku praktycznie 38 lat?
"Jestem bardzo, bardzo wdzięczny. Zawsze chcę więcej, zwracam uwagę na to, co jem i ile śpię. Jeśli chcesz grać do mojego wieku, musisz być profesjonalistą. Najważniejsza jest też determinacja. Zawsze powtarzam, że najważniejsza jest pasja, która jest w sercu".

Czy boisz się myśleć o przyszłości?
"Robię to bez strachu, ale jestem nostalgiczny. Z powodu tych lat spędzonych tutaj jestem bardzo podekscytowany. Chcę jak najlepiej zakończyć karierę w Milanie. Chcę dać z siebie wszystko dla mojego przyszłego klubu i wygrywać".

Wygrałeś wiele, wszystko. Jakie marzenia ma 38-latni Olivier Giroud?
"Może mistrzostwo Europy z Francją. To będzie także mój ostatni turniej. Straciliśmy szansę w finale u siebie w 2016 roku, potem zostaliśmy mistrzami świata w Rosji. Zamknięcie sezonu na szczycie z Milanem i Francją będzie właściwą decyzją, we właściwym czasie". 

Jakie są marzenia Oliviera? Ojciec, mąż rozpoczynający nowe życie?
"Marzę też o innym doświadczeniu życiowym dla moich dzieci. Możliwości zobaczenia innej kultury. Jestem też szczęśliwy, ponieważ będę grał z moim przyjacielem z reprezentacji Llorisem. Niewiarygodne, że razem się tam znajdziemy".

Spędziłeś w Milanie tylko trzy lata, ale zostałeś w sercach nas wszystkich. Czy się tego spodziewałeś i jak podchodzisz do tych trzech lat?
"Ludzie, który mnie dobrze znają, wiedzą, że zawsze chcę wygrywać, chcę też być miłą osobą poza boiskiem. We wszystkich klubach, w których grałem, zostawiłem ludzi, którzy mnie kochali, a dla mnie to bardzo ważna rzecz".

Czego się spodziewałeś, kiedy tutaj przybyłeś?
"Spodziewałem się szalonej atmosfery na San Siro, ale kiedy na przykład wygraliśmy scudetto w pierwszym roku, nie spodziewałem się tak dużej liczby osób świętujących na ulicach. Nie spodziewałem się tak dużej miłości ze strony kibiców, tak wiele pasji, ponieważ jestem kibicem Milanu od najmłodszych lat, ale gdy jesteś daleko, jesteś we Francji i nie widzisz takich rzeczy na co dzień. Kiedy jesteś w tym klubie, zdajesz sobie sprawę, że to jest topowy klub, wspaniały klub i że to zaszczyt grać w tej koszulce, trenować w Milanello i widzieć zdjęcia na ścianach... Nie mogłem się nadziwić Barbary i Giorgio (kelnerzy pracujący w Milanello) i tego, że po dwóch tygodniach wiedzieli, co będę chciał zjeść na śniadanie. To było bardzo miłe. Mówię o nich, ale mogę wymienić wiele osób, które mnie powitały i które mnie pokochały. Przyjeżdżasz do Milanu i spotykasz się z takim powitaniem. Dzięki temu rozumiesz, że trafiłeś do specjalnego klubu, w którym wyznajesz szczególne wartości, które przemawiają do mnie: bycie zjednoczonym, blisko siebie. Dla mnie jest to również silne ludzkie doświadczenie".

Jak myślisz, kiedy zrodziła się twoja miłość do Milanu?
"Kiedy Milan przyszedł mnie szukać. Urodziłem się w 1987 roku, więc widziałem drużynę Maldiniego, któremu również chcę podziękować, ponieważ on i trener obdarzyli mnie zaufaniem. Zacząłem oglądać Milan, gdy byłem mały i później, a następnie jako chłopiec. Sheva był moim ulubionym zawodnikiem. Tylko Milan wtedy dużo wygrywał".

Pamiętasz swój pierwszy dzień tutaj, w Milanie?
"Dobrze pamiętam ten moment, kiedy wziąłem koszulkę, powąchałem ją i pocałowałem herb. Jakby to było wczoraj".

Jak ta koszulka pachnie trzy lata później?
"To samo uczucie. Tyle że jestem dumny ze zdobycia scudetto, co jest szczególnym uczuciem".

Czy uważasz, że ty i Milan poznaliście się za późno?
„Jeżeli zapytasz mnie, czy chciałbym coś zmienić w mojej karierze, nic ci nie odpowiem. Jestem bardzo wdzięczny, że mam możliwość życia ze swojej pasji, gry w dużych klubach, a także gry w Anglii”.

Gdyby istniał scenariusz tej przygody, napisałbyś go w ten sposób?
"Tak, oraz od razu podpisałem kontrakt ze scudetto w pierwszym roku, zwłaszcza po kilku latach bez zwycięstw. Jestem z tego bardzo dumny".

Cztery razy płakałeś za Milanem. Ta koszulka pokazuje, jak bardzo przeżywałeś mecze...
"Moja córka powiedziała Mi: «Tato, nigdy nie widzę, jak płaczesz». Odpowiedziałem jej, że to robię, ale wówczas ukrywam się. Płakałem zdobywając mundial, wygrywając scudetto, ale kiedy zespół nie radzi sobie dobrze, a czuję, że mogliśmy spisać się lepiej, szczególnie w przypadku naszych kibiców, którzy zawsze są tutaj, aby wspierać drużynę, boli mnie to, ponieważ jestem zawodnikiem, który kiedy jest zawiedziony, jest bardzo rozczarowany do tego stopnia, że łzy napływają mu same do oczu".

Czy myślisz, że dzisiaj z twoimi dziećmi mamy czterech kolejnych zawodników Milanu?
"O tak! Nie mogę się doczekać, aż wyjdę z nimi na boisko na ostatni mecz. Oni naprawdę lubią jeździć na San Siro, wszyscy mają na sobie koszulki i mówią trochę po włosku. Moje dzieci bawią się w stowarzyszonym klubie w Mediolanie i bardzo lubię widzieć ich jako zawodników w koszulkach Rossonerich. Nie wiem, czy zostaną piłkarzami, ale tata zawsze to robił. To są wartości, które chcę im przekazać".

W jaki sposób rodzina pomogła ci na przestrzeni lat?
"Moja rodzina, moje otoczenie, moja wiara zawsze pomagały mi być pozytywną osobą, pełną szacunku i pokory. Nie mogę narzekać, bo po raz kolejny mogę być wdzięczny, że to marzenie stało się rzeczywistością tyle lat temu".

Czy czujesz się trochę jak przewodnik, mały rodzinny człowiek w szatni?
"Tak. Rodzina, bracia. Jesteśmy zjednoczeni, bez względu na wszystko. Młodzi ludzie teraz czasami trochę się ze mnie śmieją. W mojej głowie nadal jestem młody. Za każdym razem, gdy dzieci, te młodsze, mnie potrzebują, jestem tu zawsze. Ostatnim razem, gdy widziałem wywiad z Simiciem, który opowiadał o swoich doświadczeniach, który mówił o treningach z pierwszą drużyną, widać, że młody człowiek w Milanie musi mieć obok siebie dobrych piłkarzy".

Jaką więź stworzyłeś z fanami Milanu?
"Dla mnie okres Covid-19 był bardzo frustrujący. My, piłkarze, gramy w piłkę nożną, aby doświadczyć emocji, aby dzielić te chwile na boisku z kibicami, ludźmi, fanami AC Milan. Widziałem płaczące dzieci, kobiety i starców. To jest najpiękniejsza rzecz w piłce nożnej".

Co oznacza dla ciebie bycie liderem?
"Nie jestem osobą, która dużo gada w szatni. Staram się to robić, kiedy muszę. Myślę, że zachowanie, jakie stosujesz w życiu, w kontaktach z kolegami z drużyny sprawia, że ufają ci i odwrotnie. To zespół dobrych chłopaków, są bardzo mili. Wiedzą, jak bardzo ich kocham. Jeśli można coś doradzić temu zespołowi, to jest to: nigdy się nie poddawaj, nawet w trudnych chwilach, pozostań zjednoczonym i pamiętaj o wspaniałym sezonie 2021/2022. Zawsze będę obok nich, kiedy będą potrzebowali porady, nawet telefonicznie lub wideo, oni zawsze tu będą".

Czy czujesz, że z którymś z nich nawiązałeś szczególną więź?
"Byłem bardzo szczęśliwy, że ponownie spotkałem Bennacera. Był również Pierre, Theo i wielu Francuzów. Również Leão, który bardzo dobrze mówi po francusku. Przyjechałem z Mike'em, potem pojawił się również Adli. Byłem też bardzo dumny, że mogłem grać z Ibrą. Przyjął mnie bardzo dobrze i zawsze będzie mi przypominał to, co mi powiedział, kiedy mnie zobaczył: „W Milanie jest tylko jeden król i jestem nim ja”. Spodobało mi się to, bo było zabawne. Dzięki temu rozumiesz, że trafiasz do wielkiego klubu i musisz dawać z siebie wszystko".

Czy masz jakieś żale?
"Nie lubię tego słowa. Dla mnie tegoroczny sezon był bardzo trudny, ponieważ Inter przebył wspaniałą podróż. Ale w Europie tak: byłem załamany, gdy przegraliśmy z Romą. To oczywiście nie było tak, że chcieliśmy przegrać, ale graliśmy poniżej naszego poziomu. Była duża frustracja. Po tym meczu byłem zdruzgotany, ponieważ chciałem przywieźć do Milanu kolejne trofeum. Mam nadzieję, że Milan, nawet kiedy odejdę, znowu wygra, w głębi serca dużo, bardzo dużo".

Jak chciałbyś zostać zapamiętany?
"Dziedzictwo ma być dobrym przykładem dla młodych ludzi. Ogromną przyjemność sprawia mi patrzenie, jak maluchy z Mediolanu mówią o mnie w ten sposób. Myślę, że ludzie zapamiętają bramkę z Interem, kiedy musieliśmy wygrać ten mecz. Dobre relacje z kibicami, którzy stworzyli nawet przyśpiewki. To wywarło na mnie wrażenie, które sprawiło, że zobaczyłem ten Milan, wyjątkowy klub. Wszystko polega na tym, że kibice nigdy nie opuszczają, kiedy przegrywaliśmy mecze, zawsze byli obok, zawsze tu są. Jeśli mogę powiedzieć coś o ostatnim meczu: chcę opuścić Milan z kibicami, którzy śpiewają".

Giroud zakończył wywiad słowami: "Dziękuję za te emocje, jeszcze raz. Wyjątkowe, w tym wspaniałym klubie. Zawsze pozostanę dostępny dla tego klubu i dla tych ludzi, których tak bardzo kocham i zawsze będą mnie tutaj uszczęśliwiać, w domu w Mediolanie, na San Siro, w Milanello. Chcę tylko powiedzieć, że od pierwszego dnia czułem się jak w domu, jakbym przyjechał do rodziny".



16 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
robert.18
robert.18
14 maja 2024, 21:09
nareszcie odchodzi dobrze ze go pilka w glowe trafiali bo by bramki nie strzelil
0
Starosta
Starosta
16 maja 2024, 10:44
Ty tak serio albo nie zrozumiałem ironii?
2
Orzelek79
Orzelek79
14 maja 2024, 20:59
Oli chylę czoła przed świetnym piłkarzem ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem. Na zawsze czerwono -czarny.
Mecze z Interem , Genową i wiele innych , dziękuję.
0
DarQ
DarQ
14 maja 2024, 18:36
Jak na bramkarza niezły z niego napastnik.
Powodzenia i dziękuję. Nie spodziewałem tylu goli. Pozytywne zaskoczenie. Myślałem, że zabraknie młodości mięśni i motywacji. Ac Milan nie był jego ostatnim przystankim. A czy LA jest?
0
mmielczar123
mmielczar123
14 maja 2024, 13:37
Wielki piłkarz i wspaniały człowiek! Szkoda, że odchodzi, ale może lepiej, że robi to teraz, gdy jest jeszcze w stosunkowo dobrej formie, niż jak Ibra, który mógł zakończyć karierę po zdobytym scudetto, a postanowił grać jeszcze przez jeden sezon, w którym zaliczył tylko 4 krótkie występy.

Na pewno wszyscy będą wspominać Oliego jako gościa, który nie zawodził w ważnych meczach i zdobywał kluczowe bramki. Najpiękniejszym momentem był oczywiście dublet z Interem, który dał wówczas 3 punkty i w dłuższej perspektywie pozwolił na zdobycie scudetto. Nie można też zapomnieć o golach z Napoli i Lazio, które także były kluczowe w pogoni za mistrzostwem. Do tego dublet z Sassuolo w ostatnim meczu, dzięki któremu przypieczętowaliśmy scudetto. Oprócz ważnych goli, do historii przejdzie też oczywiście jego wejście na bramkę i zachowanie czystego konta w meczu z Genoą.

Forza Oli! Będzie nam Ciebie brakować :(
7
ChroscickyACM
ChroscickyACM
14 maja 2024, 12:19
i nie mogl tak Kessie, Hakan postapic? prawda w oczy, konrekty po mesku i mowi jak jest. Ja to szanuje, dziekuje... niech sie wiedzie.
2
dominik91p
dominik91p
14 maja 2024, 07:43
Szkoda ze odchodzi. Razem z żoną go polubiliśmy do takiego stopnia że jedziemy go pozegnac w ostatnim meczu.Szacunek należy się również dla Kjaer'a. bo to mega pilkarz. Mam nadzieję że z tego wszystkiego nie będę musiał ogladac odejścia Piolego ale jeśli do tego dojdzie pożegnam go na stojąco.

0
luba17
luba17
14 maja 2024, 09:11
Moja żona to gościa pokochała bezgranicznie, niestety dopiero w planach na nastepny rok mamy mecz wiec wielkie zazdro, i płacz że już go nie będzie...
0
jasiom22
jasiom22
14 maja 2024, 01:53
Trzeba szukać nie tylko napastnika ale i bramkarza! Trzeba też przyznać że Giroud wtopił się w ten Milan idealnie, najpierw z Ibra a pozniej jako kluczowy zawodnik. Faktycznie szkoda że on razem z Kjaerem kończa swoje przygody w Milanie bez trofeum, albo przynajmniej finału LE. To byłoby by godne porzegnanie. Forza Milan! Forza Giroud! Moze jeszcze gol w ostatnim spotkaniu na san siro na pożegnanie.. ;)
Edytowano dnia: 14 maja 2024, 01:56
0
Mellion
Mellion
13 maja 2024, 22:47
Grande Oli. Fajnie jakby w tych dwóch meczach udałoby mu się zaliczyć chociaż jedną asystę, bo by chłop wtedy wykręcił double double w swoim ostatnim tutaj sezonie, co w wieku 37 lat byłoby czymś przepięknym. Tak jak i sam Oli. Przepiękny człowiek i piłkarz. Nigdy nie zostanie zapomniany.
3
MrCostacurta
MrCostacurta
13 maja 2024, 22:39
Giroud urodził się w 1986. Raczej się nie pomylił więc błąd w tłumaczeniu ;)
0
MrWoodstock
MrWoodstock
13 maja 2024, 21:01
Był tylko 3 sezony w Milanie, a zapisał się w pamięci kibiców jakby grał z 10 lat.
Prawdziwy kibic i fan Milanu w jednym. Ze świecą takich szukać.
Dzięki Ci Oli za kazdy mecz i piekne bramki oraz emocje.
Żegnaj Ty nasz Najpiękniejszy l, bo piękniejszego nie ma.
Powodzenia w LA
10
Michał92
13 maja 2024, 18:57
Mój najpiękniejszy :'( , Grazie Oli!
Forza Oli!
6
kabo
kabo
13 maja 2024, 18:31
Dzieki Oli !!!
2
Tanger
13 maja 2024, 18:29
Wybrał najlepszy moment na odejście. Nie będzie musiał męczyć się z nowym trenerem i eksperymentami gołębiarza na klubie. Przybył, zobaczył, zwyciężył i odchodzi jako najlepsza 9 w Milanie od lat. Dzięki za wszystko Olivier. Będę Cię miło wspominał już na zawsze.
22
Mil_online
Mil_online
13 maja 2024, 18:09
Milan już nie będzie tak samo piękny!:)
5

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się