SCUDETTO


Krótko o Fonsece, czyli co może czekać Milan w najbliższym czasie

26 lipca 2024, 20:36, Redakcja Felietony
Krótko o Fonsece, czyli co może czekać Milan w najbliższym czasie

Dopiero co pożegnaliśmy jednego z głównych ojców sukcesu Rossonerich, Stefano Piolego, a na horyzoncie widnieje wizja drużyny u boku nowego trenera i niewątpliwie świeższą perspektywą na przyszłość. Potwierdziły się wszelakie spekulacje dotyczące szkoleniowca Milanu na aktualny sezon i jak się można było spodziewać, został nim Paulo Fonseca. Znany kibicom Calcio głównie z prowadzenia drużyny Romy, Portugalczyk wraca na Półwysep Apeniński. Stary znajomy Zorro spod Fontanny di Trevi będzie rządzić i dzielić na ławce trenerskiej naszego ukochanego klubu, teraz już oficjalnie.

Spoglądając na dywagacje medialne oraz różnego rodzaju dyskusje na forach klubowych, można zauważyć, że część ekspertów, a przede wszystkim kibiców Milanu jest bardzo zaniepokojonych i sceptycznych wobec osoby 51-letniego Portugalczyka. Wydawać się to może trochę dziwne, tym bardziej że jego nazwisko było wymieniane jako jedno z gorętszych na rynku trenerskim, a styl prezentowany przez jego poprzednie drużyny, mógł imponować i ręce same składały się do oklasków. Cytując klasyka: "Skąd więc takie zwątpienie odnośnie persony Fonseki?" Przyjrzyjmy się zatem z bliska jego dotychczasowej karierze i dokonaniom.

Fonseca jako piłkarz wielkiej kariery nie zrobił. Rywalizował jako stoper, a szczytowym momentem była gra dla FC Porto, w którym spędził 3 lata. Choć czasownik "grał" to pewnego rodzaju nadużycie, bo Paulo nie zaliczył ani jednego występu w barwach Smoków. Karierę piłkarską zakończył w wieku 32 lat. Jak na piłkarza w dzisiejszych realiach? Wcześnie, ale można było to zrozumieć.

Nieporównywalnie lepiej szło mu na ławce trenerskiej. Mimo że "dorastał" jako szkoleniowiec w dobie ery José Mourinho, stylu zakorzenionym na defensywie, skrupulatnej taktyce, pragmatyzmie, styl prowadzonych przez niego ekip różnił się diametralnie. Miał zupełnie inną wizję. W jednym z wywiadów sam przyznał, że lubi, jak jego zespoły dominują w posiadaniu piłki, grają odważny, ofensywny futbol, z dużą intensywnością oraz bardzo przyjemnie dla oka. Można by powiedzieć, że stylistycznie bliżej mu było do ideologii Pepa Guardioli czy Jürgena Kloppa niż samego The Special One.

Z mało znanego, drugoligowca CD Aves zrobił naprawdę ciekawie i ofensywnie grającą wówczas drużynę. Podobnie sprawy ułożyły się, gdy prowadził Paços de Ferreira, który pod wodzą Fonseki zrobił niesamowity progres – zarówno pod kątem ofensywnym, jak i defensywnym. Zespół zdobywał bramki na potęgę, grał z dużą pewnością siebie i przy okazji tracił bardzo mało goli. Wtedy pierwszy raz zrobiło się o nim głośniej.

Zostając jeszcze na chwilę na Półwyspie Iberyjskim, Fonseca prowadził m.in. Porto, ponownie Paços i Bragę, z którą wygrał Puchar Portugalii (pierwszy od 50 lat) oraz doprowadził do ćwierćfinału Ligi Europy w sezonie 15/16.

Prawdziwa rewolucja w jego życiu trenerskim zaczęła się, kiedy objął stery w Szachtarze Donieck. Wówczas eksperci i dziennikarze określali styl gry drużyny Paulo bardzo zbliżonym do filozofii wspomnianych wcześniej Guardioli czy Kloppa, którzy uchodzili za wzór dla Portugalczyka. Ulubionym ustawieniem, na którym opierały się taktyki Szachtara (później Romy oraz Lille) była formacja 4-2-3-1, w której trequartista, ustawiony za klasyczną "dziewiątką" często w trakcie meczu przechodził w rolę drugiego napastnika. Drużyny Fonseki, w zależności od boiskowych wydarzeń potrafiły elastycznie zmieniać formacje. Taka umiejętność zależy głównie od inteligencji graczy, rozumienia gry oraz świetnego zmysłu taktycznego, który posiada trener.

Będąc w Romie Portugalczyk chciał od razu wpoić preferowany przez siebie styl gry, ale nie zawsze wychodziło to jemu i jego drużynie po myśli. Powiedziałbym nawet, że został troszeczkę sprowadzony na ziemię. Giallorossi pod w jednym z sezonów prezentowali się znakomicie w ofensywie. Idealne tego potwierdzenie stanowi raport odnośnie gry Rzymian, który pewnego razu otrzymał Fonseca. Jak się okazało, w swoich pierwszych sześćdziesięciu meczach Portugalczyk był najbardziej ofensywnym, a także najczęściej atakującym trenerem w ostatnich dziewięćdziesięciu latach istnienia drużyny ze stolicy. Istniała jednak druga strona medalu takiego stanu rzeczy. Mianowicie, problemy w obronie. Bez tego w tak rozwiniętej taktycznie lidze, jaką niewątpliwie jest Serie A, gdzie defensywa, organizacja i dyscyplina taktyczna to fundamenty gry, jawiły się jako spory mankamentem i przekłady na wyniki drużyny. Paulo nie miał łatwego życia, próbował połączyć swoje inklinacje do gry efektownej, ofensywnej, z pragmatyzmem i dobrze zbilansowaną defensywą w grę Romy, ale ostatecznie nie do końca mu się ta sztuka udała.

W 2022 r. Portugalczyk przeprowadził się na północ Francji, by podjąć się kolejnego wyzwania. Został pierwszym portugalskim szkoleniowcem w historii klubu z Lille i od razu wprowadził swoje porządki (po kiepskim sezonie 21/22, w którym to zespół po ubiegłorocznym mistrzostwie skończył na odległej dziesiątej pozycji w tabeli). Niewiele udawało się w tamtym czasie zespołowi, a Paulo Fonseca miał przywrócić drużynie nie tak dawną świetność. Można śmiało powiedzieć, że wywiązał się ze swoich obowiązków – w obu sezonach popularne "Mastify" zakwalifikowały się do europejskich pucharów, zajmując kolejno piąte i czwarte miejsce. Przez te dwa lata w Lille wyrosło kilka kolejnych perełek, które za jakiś czas trafią za grube miliony do zdecydowanie lepszych klubów. Na pierwszy plan wysuwają się nazwiska zjawiskowego skrzydłowego Edona Zhegrovy oraz Tiago Santosa, prawego obrońcy tudzież wahadłowego. Warto wspomnieć też o, chyba jednym z największych odkryć minionego sezonu, Lenym Yoro. Zaledwie 18-letni stoper z Francji dysponujący kapitalnymi warunkami fizycznymi, świetny w wyprowadzaniu piłki został kilka dni temu zawodnikiem Manchesteru United. Nic więcej nie trzeba dodawać. Styl, w jakim Mastify prezentowały się w ubiegłym już sezonie, idealnie odzwierciedla ideologię futbolową Fonseki. Zespół ze Stade Pierre Mauroy był drugą (za PSG) drużyną w kontekście posiadania piłki (57,1%), pierwszą pod kątem skuteczności pojedynków 1 na 1 (52,4%) oraz trzecią ekipą w zestawieniu skutecznych dryblingów (50,2%). W defensywie tak dobrze już nie było, ale widać tutaj znaczny progres patrząc na ostatnie sezony.

Warto również odnotować świetną postawę flandryjskiego klubu w europejskich pucharach, gdzie doszedł on do ćwierćfinału Ligi Konferencji, ulegając dopiero po rzutach karnych drużynie Unaia Emery'ego, Aston Villi.

Na koniec kilka słów o samej taktyce oraz pomyśle na grę Milanu. Niektórzy upatrują w stylu oraz systemie gry preferowanym przez Portugalczyka sporo podobieństw do Rossonerich pod wodzą Stefano Piolego. Dziennikarz Sky Euan Burns wspomniał w swoim artykule, że pomysł Fonseki na drużynę to swego rodzaju rozwinięcie idei byłego już trenera Milanu. Zespoły obydwóch są nastawione na atak, skupione na kreowaniu wielu okazji do zdobycia gola. Ulubionym ustawieniem portugalskiego szkoleniowca jest 4-2-3-1, doskonale znane wszystkim kibicom Rossonerich. Jego poprzednie drużyny słynęły z dobrej organizacji oraz elastyczności taktycznej, płynnie zmieniając swoje formacje, np. z 4-2-3-1 na 3-4-2-1 czy klasyczne, ofensywne 3-4-3 tak jak robiło to pod jego wodzą Lille. Fonseca doskonale potrafi dostosować taktykę do mocnych stron swoich piłkarzy. Wykorzystuje ich pełen potencjał, dzięki czemu Ci odwdzięczają się znakomitymi występami i wynikami, zarówno indywidualnymi, jak i drużynowymi. Przypuszczalnie więc nie wygląda na to, że piłkarze Milanu powinni mieć problemy z dostosowaniem się do zarysu taktycznego. Fonseca jest zwolennikiem gry pozycyjnej. Uwielbia, gdy jego zespoły dominują na boisku i przeważają w posiadaniu piłki. Są bardzo agresywne po jej stracie, szybko doskakują pressingiem, żeby jak najszybciej zapobiec kontrze, odzyskać futbolówkę i starać się budować akcję od początku.

Portugalski szkoleniowiec wymaga wiele od swoich podopiecznych. Ceni sobie graczy o wysokim ilorazie inteligencji boiskowej, którzy są świetni technicznie, ale i zarazem rozwinięci pod względem taktycznym. Jeśli któregoś ze składników zabraknie, ciężko będzie walczyć o jego "względy" – a co za tym idzie – wyjściowy skład.

Mimo licznych głosów zwątpienia, niepewności z mikro oraz makro otoczenia Milanu, jestem dobrej myśli odnośnie przyszłości drużyny pod wodzą Paulo Fonseki. Popieram tę kandydaturę i trzymam kciuki za to, żeby ta droga stała się owocna i pełna sukcesów. Kadencja Fonseki rysuje się jaśniej i bardziej różowo niż w oczach wielu sceptyków.

AUTOR FELIETONU: Marcineri



5 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
biedrus
biedrus
27 lipca 2024, 19:29
Jak ktoś uważa, że Fonseca nie może osiągnąć sukcesów to niech spojrzy jaki amator był jego poprzednikiem i co osiągnął
6
JACHU_ACM1899
JACHU_ACM1899
27 lipca 2024, 11:16
Boisko to wszystko szybko zweryfikuje.
Martwi tylko fakt że dyrektorzy mi nie pomagają.
Jest cisza to i nadzieja się tli że ten Dawid pod koniec okienka wleci i będzie idealnym uzupełnieniem składu jak i taktyki grając jako 10 / cofnięty striker
0
ACMichał83
ACMichał83
27 lipca 2024, 07:25
Czułem się jakbym czytał jakieś fantasy. Przez chwilę uwierzyłem, że on serio jest dobry :D
9
Manolas
27 lipca 2024, 20:05
Patrząc na to jacy trenerzy byli do wzięcia to naprawdę jest nikoś dyzma
1
PiotG20
PiotG20
26 lipca 2024, 21:57
Pożyjemy zobaczymy. Niecierpliwie czekam na początek sezonu.
4

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się