Empoli – Milan 0:2. Gol Leão (68') i debiutanckie trafienie Gimeneza (76') zapewniły komplet punktów Rossonerim w "dziwnym" meczu z Empoli
Jak to bywało przy poprzednich transferach do Milanu, oficjalny kanał klubu na YouTube zaprezentował kolejną rozmowę z nowoprzybyłym zawodnikiem. Emerson Royal wziął udział w popularny formacie "face-off", w któego czasu piłkarz rozmawia z dziennikarzem podczas pojedynku w piłkarzyki.
Twój tatuaż ma dość oryginalną treść: "Wygraj albo wygraj".
"To zdanie jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ kiedy byłem dzieckiem, mieszkałem w faweli i zawsze myślałem tylko o wygranej. Musiałem wygrywać w życiu, a zwłaszcza w piłce nożnej, aby pomóc mojej rodzinie. Kiedy gram, zawsze chcę wygrać, nawet jeśli to tylko gra z przyjaciółmi. Mam ten tatuaż, ponieważ reprezentuje to, kim jestem".
Życie w faweli było dla ciebie przekleństwem?
"One znaczą dla mnie wszystko. Wiele osób uważa, że fawele mają tylko negatywne aspekty, ale negatywne rzeczy można przekształcić w pozytywy. Właśnie to mi się przydarzyło. Jako dziecko miałem niewiele, a tam, gdzie mieszkałem, zawsze były strzelaniny. To sprawiło, że dojrzałem i chciałem zabrać stamtąd moją rodzinę. Wiedziałem, jak grać w piłkę nożną i powiedziałem mamie, że będę w nią grać i zmienię jej życie. Ludzie uważali, że to niemożliwe. Są ludzie, którzy mają uprzedzenia; jeśli jesteś z faweli, myślą, że nie możesz tego zrobić. Zawsze chciałem wygrać. Dzisiaj nie mogę tam zbyt często zostawać; życie się zmienia, ale kiedy mogę, odwiedzam to miejsce i staram się pomagać dzieciom i tamtejszym fundacjom. Dla nich to jest ważne, aby ktoś taki jak ja im pomógł".
O kim pomyślał, kiedy podpisał kontrakt z Milanem?
"Myślałem o moim synu i mojej żonie. Mój syn zmienił moje życie, a moja żona zawsze robi wszystko, aby być blisko mnie. To są dwie osoby, o których myślę najbardziej. Mam też mamę i braci, ale najważniejsi są moja żona i mój syn. Zawsze marzyłem o byciu ojcem; bardzo kocham mojego syna i chciałbym zawsze z nim być. Nazywa się Claudio. Jest między nami więź, którą trudno wytłumaczyć. Moja żona - Stella - również daje mi dużo miłości i dała mi mojego syna".
Jak się czułeś grając przeciwko Milanowi w barwach Tottenhamu?
"Kiedy wyszedłem na San Siro, poczułem wielkie emocje, ponieważ jest to piękny stadion, pełen fanów. Przed meczem na nich spojrzałem i miałem nadzieję, że pewnego dnia będę mógł dla nich zagrać. Teraz jestem tutaj w Milanie i chcę jeszcze raz doświadczyć tej atmosfery, ale tym razem z koszulką Rossonero. Jestem tutaj, aby coś zmienić".
Jakie są twoje pseudonimy?
"Królewski" i "Czarna Pantera".
Twoją pasją jest rap, zgadza się?
"Wiem, że Leão pisze piosenki i lubi śpiewać. Powiedziałem mu, że powinniśmy razem komponować muzykę. W muzyce zakochałem się w dzieciństwie i zacząłem komponować utwory samby. Potem zacząłem komponować utwory rapowe. Mam w domu w Londynie studio. Stworzę je również tutaj w Mediolanie".
Numer "22" jest chyba wyjątkowy dla ciebie
"22 należał do Kaki. Noszenie tego numeru to ogromna odpowiedzialność, ale wziąłem go, ponieważ chcę napisać taką historię jak on. Dla nas Brazylijczyków, Kaká jest wzorem do naśladowania, a kiedy dowiedziałem się, że nosił numer "22", nie zastanawiałem się nawet przez chwilę i wybrałem go, ponieważ chcę radzić sobie tak dobrze jak on".
Co oznacza dla ciebie gra w barwach Milanu?
"Dla nas Brazylijczyków, Milan jest jak nasz zespół. To drużyna brazylijska. Dlatego zawsze marzyłem o zagraniu tutaj. Jak można zapomnieć o magii Ronaldinho? Oglądałem wiele spotkań Milanu, ponieważ uwielbiałem Ronaldinho. Wiem, że fani naprawdę lubią Brazylijczyków. Klub bardzo przypomina brazylijskie zespoły, więc mam pełne zaufanie do drużyny i fanów. To pozwoli mi dobrze wykonywać swoją pracę".
Za co jesteś wdzięczny?
"Za wszystko. Odkąd zacząłem grać w piłkę nożną, jestem wdzięczny Bogu. Mocno w niego wierzę. Czasami w życiu niektóre rzeczy sprawiają, że czujemy się źle; zdarzyło mi się to w zeszłym roku z powodu pewnych sytuacji, ale teraz... mam na sobie najwspanialszą koszulę na świecie".
Jak tobie idzie z opanowaniem języka włoskiego?
"Jeszcze się nim nie posługuję, więc posiadanie takich ludzi jak Fonseca i Leão, którzy mówią po portugalsku, może mi bardzo pomóc. Muszę nauczyć się włoskiego tak szybko, jak to możliwe, aby porozmawiać z moimi kolegami z drużyny. Lubię rozmawiać, żartować, tańczyć i robić inne rzeczy. I żeby robić to dobrze, muszę mówić po włosku".
Myślisz, że przystosujesz się do futbolu w Serie A?
"Kiedy wyjechałem z Brazylii do Hiszpanii, odkryłem nieco inny styl piłki nożnej. W Hiszpanii piłka nożna jest techniczna, podczas gdy w Anglii jest bardziej fizyczna. Teraz przyjeżdżam do Włoch, gdzie piłka nożna jest bardziej taktyczna. Wierzę, że rzeczy, których nauczyłem się z moich doświadczeń w Brazylii, Hiszpanii i Anglii, mogą mi pomóc dobrze sobie tutaj radzić. Wiem, że to trudna liga, ale przyszedłem walczyć i spróbować wygrać".
Ciekawi mnie co on pokaże bo póki co on i jego środowisko to straszni mitomani.
Fenomenalnego (czasami też nie) Didę...
Z wiekiem cofającego się w formacjach Serginho...
Schyłkowego ale wciąż mającego magię Ronaldinho...
Niespełnionego Kaczora...
Eleganckiego, skromnego, niepozornego Ricardo...
Szalonego na boisku i poza nim Robinho...
Czy muszącego "wykarmić rodzinę" Thiago...
Zobaczymy jaką kartę zapisze (może jak Cafu?) Emerson... "z ryja dobry"... na boisku zobaczymy xD
www.youtube.com/watch?v=JWbESHu7wMg\n