Po czterech latach kariera Kalulu w zespole Milanu dobiegła końca, przynajmniej na razie. Przechodzi do Juventusu na wypożyczenie z opcją wykupu plus bonusy (3,3+14+3), w operacji, która nie wydaje się w tej chwili przekonywać kibiców Rossonerich, którzy wskazują na fakt, że Pierre wzmocni bezpośredniego rywala za kilka milionów euro.
Ci, którzy należą do tej szkoły myślenia, najwyraźniej wciąż mają w pamięci niesamowite występy byłego gracza Lyonu w sezonie Scudetto, kiedy wraz z Tomorim wzniósł prawdziwy mur przed bramką bronioną przez Mike'a Maignana: wydawało się, że jego talent może eksplodować, a sam piłkarz stanie się liderem klubu i kadry. Tak jednak nie było. Można się zatem zastanawiać, jak doszło do tej sytuacji.
Po pierwsze, nigdy nie określono jego nominalnej pozycji: prawy obrońca, środkowy obrońca czy nawet półprawy w trzyosobowej defensywie? Jeśli chodzi o elastyczność, zwłaszcza w przypadku rozwijających się graczy, granica między zaletami i wadami jest zawsze niewielka. Pioli często chwalił go za tę zdolność adaptacji i elastyczność taktyczną, ale efekt końcowy mówi nam, że w wieku 24 lat Kalulu wciąż nie ma w stu procentach zdefiniowanej roli na boisku.
Ostatni sezon był katastrofalny pod względem kontuzji dla całego Milanu, ale szczególnie dla Pierre'a Kalulu, bo opuścił aż 32 (!) mecze: był nieobecny od października do lutego i od marca do końca kwietnia. Droga przez mękę.
Z wyjątkiem Kjaera, który z biegiem lat coraz bardziej odczuwał swój wiek, gra obrońców Rossonerich charakteryzowała się dużą agresją i szybkością, ale z dużą trudnością w trzymaniu linii i analizowania pewnych sytuacji. Kalulu, podobnie jak Tomori i Thiaw, jest zawodnikiem instynktownym, przyzwyczajonym raczej do wychodzenia do przodu niż do cofania się. Milan Piolego zmienił mocną stronę drużyny w ogromną słabość. Poszczególne osoby drogo za to zapłaciły.
Poza tym Milan ma szczególnie długą listę obcokrajowców. Tego lata doszli, Morata, Pavlović, Emerson i Fofana, Rossoneri byli prawie zmuszeni pozbyć się Kalulu, aby zrobić miejsce i nie skończyć z graczem, który będzie opłacany, ale nie będzie mógł grać.
Oto niektóre z powodów (powodów, a nie błędów), które doprowadziły do oddania byłego gracza Lyonu do Juventusu. Boisko rozstrzygnie czy to słuszne posunięcie.
W zasadzie jedynym, argumentem stojącym za tak łatwym oddaniem Kalulu jest brak miejsca w kadrze. Z drugiej strony środek obrony to nie jest pozycja, na której mieliśmy jakiś ogromny tłok, bo po odejściu Francuza zostajemy jedynie z czwórką graczy, którzy mogą zagrać na stoperze. W Futuro też nie widać postaci, które z miejsca mogłyby wskoczyć do pierwszej drużyny, bo oba filary defensywy z poprzednich sezonów (Simić, Nsiala) grają już w innych zespołach.
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale uważam, że Francuz pasowałby do stylu gry Fonseki - jest szybki, umie doskoczyć do rywala, potrafi wyjść wyżej i samemu poprowadzić grę do przodu. Dlaczego w takim razie klub zdecydował się wypchnąć akurat Kalulu? Jeśli w temacie Newcastle-Thiaw rzeczywiście było coś na rzeczy, to zarząd nie powinien się nawet zastanawiać, tylko wysyłać Niemca do Anglii. Czy ten temat był grany na poważnie, to już możemy się tylko domyślać.
Najbardziej boli formuła tego transferu, bo tak jak w przypadku CDK, idziemy na rękę ligowym rywalom. Oni muszą tylko zapłacić kilka mln euro za wypożyczenie, a co dalej, to już będzie zależeć od nich. Jeśli nie odpali, to wróci do nas zawodnik z niższą wartością rynkową do odbudowy, a jak odpali, to za stosunkowo niską kwotę zgarną niezłego gracza, a my będziemy żałować, że tak łatwo go puściliśmy.
Co do samego Kalulu, to życzę powodzenia, bo swoje w Milanie zrobił i mam przeczucie, że chciał tu zostać, ale usłyszał, że za wiele nie pogra i podjął taką a nie inną decyzję