AC MILAN – CRVENA ZVEZDA 2:1
Tomasso Pobega, jak ten Odyseusz kontynuuje swoją tułaczkę, nie mogąc na stałe zawinąć do żadnego portu. Włoch odbijał się już od Lombardii, Piemontu, Ligurii, a teraz spróbuje powalczyć o swoje miejsce w piłkarskim świecie w regionie Emilia-Romania. Wszystko po to, by wreszcie przekonać włodarzy któregoś z klubów, że warto na niego stawiać. Niestety, na razie jego wysiłki konsekwentnie na niewiele się zdają. Nawet jeśli na boisku Pobega przez jakiś czas nie zawodzi, to jego dobre chwile kończą kontuzje. Choć zawodnik ma na swoim koncie tytuł mistrzowski zdobyty wraz z Milanem, już w wieku 25-lat zmierza niebezpiecznie blisko drogi Mattii Caldary i Andrei Contiego: wiecznego talentu, czy też obiecującego gracza, który nigdy nie miał możliwości zrealizowania swojego potencjału. Wiele wskazuje na to, że jeśli na usługi sympatycznego Włocha nie skusi się Bologna, bardzo trudno będzie znaleźć innego potentata z wysokiego miejsca w Serie A, chętnego na zatrudnienie Pobegi w najbliższej przyszłości. Sam piłkarz nie kryje jednak optymizmu, przenosząc się do jednego ze sztandarowych miast regionu Emilia-Romania, co wybrzmiewa w jego wywiadzie dla "1000cuorirossoblu".
Jak się czujesz, jako nowy piłkarz Bolonii?
"Czuje się dobrze. Ostatnie sześć miesięcy ostatniego sezonu było niespokojne i trudne, ale obecny zacząłem dobrze i przygotowałem się do niego w Milanie. Czuję, że ten sezon będzie bardzo ważną częścią mojej kariery. Przyjeżdżam do wspaniałego klubu, który miał fantastyczny sezon. Dotarł do Ligi Mistrzów i chce nadal dobrze grać. Mam nadzieję, że pomogę zespołowi w najlepszy możliwy sposób w osiągnięciu tego celu po raz kolejny. Negocjacje z klubem były szybkie. Mój agent miał dobre relacje z dyrektorem Bolognii. Potem były spotkania. Od początku byłem otwarty na przenosiny, ponieważ widziałem silną, zdrową grupę, chętną do pracy i zaangażowaną. Te cechy przekonały mnie najbardziej".
W barwach Bolognii będziesz miał realną szansę na regularną grę w Lidze Mistrzów. Jak się z tym czujesz?
"Liga Mistrzów to marzenie każdego gracza. Na boiskach mierzysz się ze świetnymi drużynami i daje ci to niesamowitą widoczność na międzynarodowej arenie. Czekają nas mecze, do których trenujesz przez całe życie, aby w nich grać".
Jak wspominasz swój pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej?
"Mój pierwszy rok w Serie A, pomógł mi zrozumieć, jak zarządzać meczami. To sprawiło, że dorastałem z meczu na mecz, zyskałem pewność siebie. Teraz zyskałem doświadczenie, podobnie, jak mój dawny trener w Spezii. Idea gry, którą u niego widzę, jest jednak zawsze taka sama, precyzyjna, na tych samych zasadach. Ponowne spotkanie z Italiano jest dla mnie bardzo interesujące. To on sprawił, że rozwinąłem się w Spezii. Sprawia, że drużyny, które trenuje, grają dobrze, a jednostki w zespole rozwijają się".
W jakiej roli lubisz grać najbardziej?
"W takiej, która najbardziej pomaga drużynie. Na przestrzeni lat byłem skrzydłowym i lewym obrońcą, czasem środkowym pomocnikiem w duecie. Moja ulubiona rola to ta, której trener najbardziej potrzebuje w meczu. Nie ukrywam, że lubię się ustawiać, wypełniać pole i próbować wykańczać akcje, ale dostosowuję się do tego, co jest potrzebne do właściwej gry i drużyny. Milan to prawie mój dom, bo miałem 14 lat, kiedy się tam przeprowadziłem. Zawsze uważałem ją za drugą rodzinę, jeszcze raz dziękuję wszystkim ludziom, którzy do niej należą. Na poziomie zawodowym ważne jest jednak dokonywanie wyborów i ma to fundamentalne znaczenie dla mojej kariery, bardzo się cieszę, że podjąłem tę decyzję”.
Czy przed transferem do Bolognii znałeś kogoś z tej drużyny?
"Znałem się z Erlicem, który był również moim kolegą w Spezii. Miałem kontakt z De Silvestrim, Orsolinim, czy Fabbianem. Rozmawiałem z nimi jeszcze, kiedy byli moimi przeciwnikami. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, kiedy odkryłem, jak otwarta jest to grupa, która od razu stara się włączyć nowego zawodnika do swojego kręgu. Już na pierwszym treningu od razu zobaczyłem, że wszyscy bardzo się starają szukać rozwiązań, aby nowy kolega czuł się komfortowo. Zespół chce, aby każdy był gotowy do wspólnej gry".
Dlaczego wybrałeś akurat ten klub, gdy jeszcze nie wiedziałeś, jaka atmosfera panuje wewnątrz zespołu?
"Na moim wyborze zaważył fakt, że sama Bolonia jest ładnym miastem, a reprezentująca je drużyna gra dobrze, z trenerem o precyzyjnych założeniach. Wiele czynników było fundamentalnych przy mojej decyzji. Podoba mi się wizja celów, które mogę tu osiągnąć. Jest ich wiele, będę nad nimi pracował dzień po dniu. Jeśli nadejdą starcia o randze pucharowej, na co wszyscy mamy nadzieję, te rzeczy będą mnie dodatkowo motywować. Teraz cieszę się z powodu zespołu, do którego trafiłem. Potem przyjdzie czas na konsekwentną pracę".
Czujesz, że w Bolognii rozwiniesz się najbardziej?
"Z pewnością potrzebuje doświadczenia w zarządzaniu momentami, na co uwagę zwracano mi już w Spezii. Trener Italiano mówił wtedy, że nie powinienem zmuszać się do zagrań, gdy nie jest to konieczne, a zamiast tego mogę spróbować zrobić to w odpowiednim czasie. To jest ważny krok, który muszę zrobić, aby znacząco rozwinąć się jako gracz. Lubię nazywać siebie "hojnym", bo zawsze staram się stawiać dobro zespołu na pierwszym miejscu i daje mi to wiele osobistej satysfakcji. Chociaż tak to nie wygląda na pierwszy rzut oka, często małe kroki służą dotarciu na szczyt. Ta cierpliwość i konsekwencja w ostatnich latach zawsze mnie wyróżniała".
Kto jest twoim idolem?
"Moim idolem jest Lebron James. Bardzo kocham koszykówkę, zarówno NBA, jak i tę włoską. Moje rodzinne miasto – Triest – jest bardzo blisko tego sportu. LeBron zawsze był dla mnie idolem zarówno na boisku, jak i poza nim. Zwłaszcza ze względu na jego prace charytatywne. W piłce nożnej moim idolem od dziecka zawsze był Schweinsteiger. Widziałem go w drużynie narodowej i marzyłem o tym, by stać się takim jak on".
W trakcie prezentacji zawodnika, pochwał względem niego nie szczędził dyrektor sportowy Bolognii – Marco Di Vaio. Działacz w szczególności podkreślał istotę walorów technicznych swojego nowego nabytku.
"Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że Tommaso do nas przybył. Wiedzieliśmy, że potrzebujemy kolejnego środkowego pomocnika w związku z wieloma potrzebami na tej pozycji, a los stworzył nam okazję, abyśmy zdobyli Tomasso Pobegę. Reprezentuje kompletnego gracza, który dobrze zna ligę i może realizować pomysły trenera. Jest już gotowy do pomocy drużynie i ma cechy techniczne, które odpowiadają profilowi tego zespołu. Szukaliśmy takiego gracza, który przywróciłby nam międzynarodowe doświadczenie i chęć powrotu na właściwe tory po ostatnich trudnych miesiącach. Chcemy pracować i rozwijać się razem, aby uczynić ważny rok dla wszystkich i wspólnie budować przyszłość. Spotkało nas wielkie szczęście".
Ja doskonale pamiętam te buńczuczne teksty o przyspawaniu tureckiego węża do roli ławkowicza w Interze czy transferze wyłącznie dzięki Eriksenowi. Zresztą tutaj takie bagatelizowanie wzmocnień bezpośrednich rywali odbywa się regularnie od czasów ''słabego'' sezonu Barelli na Sardynii i ostatnio chyba jedynie Zieliński nie został przy zmianie barw przereklamowanym transferem..
To jest fakt, któremu nikt nie zaprzecza, nawet sam Hakan.
Co do reszty, to różnie bywa. Jedni deprecjonują świetnie transfery rywali. Drudzy spuszczają się nad transferami ogórów rywali, jakby brali zreinkarnowanych Messi.
To samo zresztą robili fani Interu w przypadku Milanu.
Calhanoglu to po prostu powtórna historia Pirlo, tylko w drugą stronę. Nie ma sensu w ogóle żałować tutaj niczego.
To jest bardzo ciekawy fragment. Nurtuje mnie strasznie ;p
A czy on przypadkiem sezonu 21/22 nie spędził na wypożyczeniu w Torino?
Bzdurny wstęp artykułu
"AC Milan w oficjalnym komunikacie poinformował o wypożyczeniu Tommaso Pobegi na sezon 2021/2022 do Torino FC. Zgodnie z doniesieniami medialnymi, turyńczycy nie będą mieli obowiązku ani prawa wykupu, a latem 2022 roku Włoch zamelduje się w ekipie rossonerich, z którą ma jeszcze trzy lata ważnego kontraktu."
Spezia:
"AC Milan w oficjalnym komunikacie poinformował, że Tommaso Pobega został wypożyczony z opcją wykupu do Spezii. Milan zachował opcje odkupu. Na takich samych warunkach młody pomocnik spędził poprzedni sezon w Pordenone."
Torino suche wypo, ze Spezią buy-back. Czyli raczej Milan nie miał do tej pory w planach rozstawania się z nim na stałe. Z Colombo np. w Lecce była klauzula buy-back, którą od razu Milan aktywował, dzięki czemu Lecce jakieś tam 0.5 mln - 1mln zarobiło za ogranie.
Odbijasz się, czyli nie zagrzewasz gdzieś miejsca
Miesiąc przed wypożyczeniem do Spezii podpisał z Milanem nowy kontrakt.
Podczas przebywania w Spezii udzielił następującego wywiadu:
https://www.acmilan.com.pl/news/31073/pobega_chce_wrocic_do_milanu
News z czasu przebywania w Torino:
https://www.acmilan.com.pl/news/35427/pobega_blyszczal_z_milanem_latem_wroci_na_san_siro
Wg mnie Milan miał jasny zamiar ogrywania wychowanka w nadziei, że odciąży on potencjalnie wymogi rejestracyjne. Nie było w planach żadnego sprzedawania go, zmieniło się to dopiero tego lata. No i celem samego Pobegi było wywalczenie miejsca w Milanie.
Za rok wróci i dalej będziemy mu szukać klubu xD