Derby della Madonnina to nie tylko braterskie porachunki wewnątrz stolicy Lombardii, ale jedno z największych wydarzeń w świecie włoskiego sportu. To rywalizacja, której historii nie trzeba dłużej przytaczać. Na uwagę zasługują jednak nagłówki czołowych gazet, które zwiastują nam wielkie widowisko dzisiejszego wieczoru o 20:45 na San Siro.
Corriere dello Sport skupia się na rywalizacji dwóch wielkich atakujących po obu stronach boiska. Zainteresowanie budzi pojedynek strzelecki Marcusa Thurama z Rafaelem Leão, a niniejsza gazeta zadedykowała im tekst słowami "Różni bohaterowie, przeżywający również różne chwile”. Mowa oczywiście o początku obecnych rozgrywek, który jest skrajnie inny dla obu panów. Drużyna Thurama jest na szczycie, podobnie jak on sam, będąc współliderem w klasyfikacji strzelców z czterema golami. W ostatnich czterech spotkaniach ligowych zanotował dwa dublety przeciwko Genui i Atalancie. Z kolei Portugalczyk zdaje się bardziej uginać pod presją i nie bryluje w ofensywie niczym Thuram. Nie można mu jednak odmówić wspierania kolegów. Leão zanotował w Serie A dwie asysty i gola, ale mimo to, w związku z niedawnym kontrowersyjnym zachowaniem w czasie cooling break przeciwko Lazio, czy niewidoczności w starciu z Liverpoolem, piłkarzowi odmawia się przywództwa. Faktem jest zacięty bilans pomiędzy Thuramem a Leão w meczach derbowych. Napastnik Interu w ostatnim spotkaniu strzelił dwa gole, natomiast portugalski skrzydłowy dwa sezony temu również odnotował dwa gole, ale dołożył do tego asystę.
La Gazzetta dello Sport skupiła się na pojedynku obu trenerów. Simone Inzaghi pokonywał Milan aż sześć razy z rzędu, ale mimo to szuka nowych sposobów zaskoczenia Paulo Fonseki. Nagłówek dzisiejszego wydania mówi: "Mam dla ciebie niespodziankę". Na pierwszy rzut oka jest to dedykacja dla Włocha od Portugalczyka ze względu na to, że były szkoleniowiec Romy zdaniem dziennikarzy Sky spróbuje wygrać to spotkanie, zmieniając ustawienie wyjściowego składu i wychodząc dwoma napastnikami w ustawieniu 4-4-2. Natomiast Inzaghi zdaniem dziennikarzy LGdS ma położyć szczególny nacisk na lewą flankę, a co za tym idzie, szczególną rolę w tym spotkaniu mają odegrać Di Marco oraz Bastoni. Pomimo niekwestionowanej deklasacji w ostatnich sezonach, włoski trener szuka nowych sposobów, by zagrozić Rossonerim, i to właśnie lewa flanka ma paść łupem Nerrazzurich.
Zdaniem Tuttosport ten mecz będzie mieć dla Paulo Fonseki znaczenie meczu o honor. Dziennikarze tej redakcji nie widzą większych szans na pozostanie trenera na San Siro. Podobnie, jak to miało miejsce z Marco Giampaolo, nawet jeśli wygra to spotkanie, niewykluczone, że zostanie zwolniony. Natomiast w przypadku porażki może dojść do automatycznego zwolnienia. Na stanowisko pierwszego szkoleniowca Rossonerich czyhają już Maurizio Sarri, a także... Igor Tudor! W tle przewijają się też nazwiska Edina Terzicia lub Thomasa Tuchela. Fonseca idzie va banque znacznie bardziej ofensywnym składem, ale jak piszą dziennikarze Tuttosport, nie ma on już za wiele do stracenia.
Do tego brak PAvlovicia?
I nadal Emerson na PO?
Jeśli mamy mieć jakiekolwiek szanse na wywiezienie pozytywnego wyniku powinniśmy się ustawić niżej, przejść na 4-3-3, zagęścić środek i kontrować Inter szybkimi skrzydłami, które mamy, inaczej merdacze nas jak zwykle rozklepią.
Dawać już tego Sarriego. Bez kombinacji z żadnymi Tudorami czy Terziciami. Zna środowisko, ma doświadczenie, ogarnie obronę. Dowiezie top4 i będzie można się zastanawiać co dalej.
Obydwa kandydatury są ok, mające pewne wady (formacja, brak piłkarzy do tego bo jak ktoś myśli, że mamy piłkarzy do 4-3-3 dla Sarriego to niech się w głowę walnie :)) Ale prędzej Sarri tu dotrwa bez "konfliktów" niż Tudor który potrafił mieć konflikty z piłkarzami mniejsze większe (Payet, Guendozi) jak i też z zarządem (ostatnio choćby w Lazio)
Szybciej przestawimy kadrę pod 4-3-3 Sarri ball (największy problem to brak registy), niż pod 3-4-2-1 Tudora. I, żeby nie było, Tudora uważam za naprawdę ciekawego trenera młodego pokolenia, ale trzeba było go brać latem, a na strażaka lepiej wziąć doświadczonego Sarriego.
To tylko gra :) jako wynik grze będę się cieszył, jako wynik w rzeczywistości będę zrozpaczony, trzeba odróżnić te dwa światy :)