BAYER LEVERKUSEN - AC MILAN 1:0
Milan po dwóch kolejkach fazy ligowej Ligi Mistrzów z dorobkiem... 0 pkt
Pierwszy kwadrans meczu z ewidentnym wskazaniem na piłkarzy Milanu, którzy grali bardzo agresywnie i starali się być wszędzie doskakując szybko do przeciwników. Już w 6. minucie podopieczni Fonseki mogli otworzyć wynik spotkania. Wówczas Reijndersowi udało się przebić przez zawodników Interu, wbiegł w pole karne, gdzie trochę uciekła mu piłka, która jednak spadła pod nogi Pulisica, a ten bez zastanowić oddał strzał, z którym dzięki refleksowi poradził sobie Sommer. Chwilę później na środku boiska dobrze kombinacyjnie zagrali Morata, Abraham i Pulisic, czego finałem było wyjście na dobrą okazję tego ostatniego, który ruszył przed siebie i wbiegał już w pole karne Interu, ale w ostatniej chwili samotny rajd zakończyli rywale zabierając piłkę. W 10. minucie Kapitan Ameryka dopiął jednak swego. Zabrał piłkę Mychitarianowi, pomknął przed siebie, wbiegł w pole karne i oddał na wślizgu strzał, z którym nie poradził sobie Sommer. Milan na prowadzeniu. Po tym golu zaczął budzić się Inter. Pierwszy sygnał ostrzegawczy nadszedł w 15. minucie, kiedy to Dumfries zgrał głową na 11 metr do Lautaro, a ten oddał mocny strzał - na szczęście niecelny. W 28. minucie gospodarze jednak dopięli swego. Dimarco z lewej strony zagrał do Lautaro, ten na 16 metrze skupił wokół siebie Gabbię, Pulisica oraz Emersona, po czym oddał piłkę do niepilnowanego Dimarco, a ten płaskim strzałem pokonał Maignana. Inter szedł za ciosem i następnie z dystansu swoich sił próbowali Mkhitaryan oraz Dimarco, ale strzał pierwszego został wyblokowany, a drugiego minął bramkę Milanu. W tym okresie widać było, że Milan się cofnął i już nie był tak agresywny, a to Inter przeszedł w tryb ataku. W 42. minucie prowadzenie Interowi mógł dać Thuram, kiedy to obrócił się z Tomorim na plecach i oddał mocny strzał po ziemi, ale na szczęście dobra interwencja Maignana uchroniła Milan od straty bramki.
Już na początku drugiej odsłony Milan mógł objąć ponownie prowadzenie. W 46. minucie Emerson Royal dośrodkował z prawej strony wprost na głowę Leão, ale strzał tego drugiego obronił Sommer. Po chwili bramkarz Interu popełnił błąd, który skutkował tym, że odskoczyła mu piłka i musiał się ratować wybiciem jej na wślizgu do boku, ale jednocześnie trafił w piszczel Abrahama, jednak sędzia po analizie VAR nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. W 60. minucie bardzo aktywny dzisiaj Reijnders przemknął przez pół boiska, po czym dograł na 16 metr do Abraham, ten do prawej do Emersona, a ten w pole karne, jednak koledzy nie byli nawet blisko sięgnięcia piłki. Po chwili to Inter przeprowadził kombinacyjna akcję, która prawie doprowadziła Dimarco do sytuacji sam na sam z Maignanem, ale na szczęście w ostatniej chwili interweniował Gabbia. Nie minęły dwie minuty, a to Leão z lewej strony wycofał na 16 metr do Reijndersa, ale jego strzał obronił Sommer. W 72. minucie kolejna okazja dla Interu, tym razem Bastoni w pole karne z lewej strony do Martineza, a ten z pierwszej piłki oddał strzał, z którym na szczęście poradził sobie, parując, Maignan. W 75. minucie Milan mógł i powinien prowadzić 2-1. Tammy Abraham dostał znakomite podanie, ruszył sam na dwóch graczy Interu, po czym dograł do Leão, który miał przed sobą tylko Sommera i... zepsuł okazję, jego strzał obronił golkiper gospodarzy. Po chwili to Abraham otrzymał doskonałe podanie w pole karne od Reijndersa i także tym razem Milan powinien mieć gola, ale Anglik uderzył obok słupka. Milan marnował okazje i wydawało się, że prędzej czy później to się zemści. Nadeszła jednak 87. minuta. Z prawej strony faulowany był Loftus-Cheek, do stałego fragmentu podszedł Reijnders, dośrodkował w pole karne, a tam Gabbia wyskoczył ponad Frattesiego i skierował głową piłkę do bramki. Milan 2-1 Inter. W końcówce Inter napierał, ale nie potrafił stworzyć sobie klarownej sytuacji. Najlepsza była ta z 95. minuty, kiedy to Dimarco dośrodkował do Darmiana, który niepilnowany oddał głową niecelny strzał. W ostatniej akcji meczu Milan mógł podwyższyć prowadzenie, gdyż Chukwueze i Okafor wyszli sami na pojedynek z jednym z defensorów Interu oraz Sommerem. Nigeryjczyk wyłożył piłkę Okaforowi, a ten posłał futbolówkę nad poprzeczką. Po chili sędzia Mariani zakończył spotkanie. Milan pokonuje Inter 2-1! Milano Siamo Noi!
INTER MEDIOLAN (3-5-2): Sommer; Pavard, Acerbi, Bastoni (82' Carlos Augusto); Dumfries (63' Darmian), Barella (74' Zieliński), Çalhanoğlu (63' Asllani), Mkhitaryan (63' Frattesi), Dimarco; Thuram, Lautaro Martinez
Rezerwowi: Di Gennaro, Martienez, de Vrij, Bisseck, Darmian, Palacios, Carlos Augusto, Zielinski, Asllani, Frattesi, Arnautović, Correa, Taremi
AC MILAN (4-4-2): Maignan; Emerson, Gabbia, Tomori, Theo; Pulisic (78' Okafor), Fofana, Reijnders, Leão (86' Chukwueze); Abraham (90+2' Pavlović), Morata (78' Loftus Cheek)
Rezerwowi: Torriani, Raveyre, Jiménez, Terracciano, Thiaw, Bartesaghi, Pavlovic, Musah, Loftus-Cheek, Zeroli, Chukwueze, Okafor
Bramki: Pulisic 10', Dimarco 28', Gabbia 89'
Żółte kartki: Mkhitaryan 18', Fofana 38', Calhanoglu 40', Asllani 86', Dimarco 88'
Arbiter główny: Maurizio Mariani (Rzym)
Miejsce: San Siro (Mediolan)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Nawet podbiec do kolegów Mu się nie chciało..
Jak zawsze broniłem to teraz zaczyna przypominać Baloteliego
Ufać wycinkom z socjal medii to jak zaufać babie. Dajcie sobie spokój :)
https://www.flashscore.co.uk/news/football-serie-a-inter-milan-ultra-leader-kills-italian-mafia-heir-after-being-shot/IJvxkBHi/
I znów narracja, że Milan nie tyle co coś wygrał, ale inter przegrał ;DDDDDD
Zupełnie jak ze Scudetto ...........
Morata, Tammy, Rafa, Pulisic -- obiektywnie siła napadu która mogłaby sięgnąć po ligę mistrzów przy dobrych wiatrach.
Pomyśl jednak jak co by było gdyby Milan wczoraj przegrał, wtedy te wszystkie wydarzenia byłoby przetrwać dużo trudniej, a tak dałeś radę!
Zdrowiej i odpoczywaj, taki dzień należy dobrze odespać :)
"Fonseca: Jak wygrać derby? Musimy strzelić więcej bramek niż Inter"
kibix: "Ebany przechytrzył nas i miał rację"
Cieszy natomiast że ktoś chociaż trochę z dwóch włosów sklonował dziedzictwo Oliviera Gioruda, jeden włos to Abraham - przecież to był zupełnie inny chłop w Romie a tutaj walka, zastawianie, głowki, finezyjne asysty a drugi włos to Morata. Serio to wygląda fajnie ciekawe jak długo bedzie to trwało.
Co z tym karnym? Dumanowiski i Guziak mówili że to perfidny karny na Abrahamie, że wpadł w niego noga, że sedzia powinien podyktować i co, nie było wapna? Why?
Abraham z buta wszedł do Romy, potem popadł w przeciętność.
Tak samo było ze Smallingiem, czy u nas z Tomorim, a nawet RLC.
Mental Anglków za granicą wiecznie żywy.
Pytanie czy to wynika z faktu, że był to mecz derbowy czy światełko nadzieji w tunelu?
Zwycięstwo przeciwko Interowi smakuje bardzo dobrze jednak nie będzie miało znaczenia jeżeli nie pójdziemy za ciosem w kolejnych meczach.
https://www.facebook.com/share/p/ADZwJ2BWJ7hKbRbZ/
Był świetnie asekurowany przez Gabbię, inaczej dalej miotałby się jak elektron z pierwzej połówki.
Do tego zwróćcie uwagę jak trzymał linię i cofał się mimo że mógł, a nawet powinien podejść do rywala.
Widać, że Paulo dał mu jasne wytyczne.
Trzymaj się Gabbii i nie lataj bez asekuracji do przeciwnika.
Przez to wyglądał lepiej, ale póki co Calabria w defensywie jest półkę wyżej.
Ale wrzutki nawet ta z pierwszej połowy, naprawdę spoko, do tego potrafił zagrać w trójkącie, co już Calabrii nie zawsze wychodzi ;)
Na pewno mecz z City ich zmęczył.
Ale to nie tłumaczy tego wyniku.
Zacznę od minusów -
1) Emerson. Ciało obce, które gubi Dimarco przy bramce, ale później ratuje odbijając strzał.
2) skuteczność - strzały Leao, Abrahama i Okafora to chyba jako prezent dla kibiców.
Pozytywy:
1) Pulisic - dwa spotkania z topem, dwie bramki.
2) rozgrywający. Morata zrobił robotę jak mało kto - grał jako 6, 8, 10 i 9 jednocześnie.
3) Proszę Państwa, to jest profesor Matteo Gabbia.
4) pomysł Fonseki na mecz - czego nie było widać na pierwszy rzut oka - kopia Liverpoolu przeciwko nam - 4 atakujących w pressingu. Do tego Leao i Pulisić odcinający bezpośrednie podania z obrony na wahadła; no i podania w uliczkę, wreszcie.
Pewnie z Interem z zeszłego sezonu mogłoby to się skończyć inaczej - ale z tym wygrana jak najbardziej zasłużona.
Zobaczymy, czy to oznacza poprawę gry na przyszłość czy to był jednostkowy przypadek (bo chłopaki usłyszeli, że mogą być trenowani przez Massimo A. lub Terzicia xD). Mam nadzieję na to pierwsze, ale martwię się tym drugim.
Fofanę, za to samo.
Moratę za drewniane nogi na początku, później Pan Piłkarz.
Leao, za ducha przez 60 minut, później za psucie każdej okazji.
XDDD
będą z niego ludzie
I nie piszę tego tylko ze względu na wygrane derby, przed tym meczem powiedziałbym to samo. Tyle razy mnie kibicowanie w życiu nauczyło zachowania pokory i nie wydawania osądów za szybko, że nie daję się ponieść takim emocjom.
Jak to mówią - trzeba jeździć, obserwować xD A jak nie zażre mieć gotowy plan.
Druga połowa, z każdą minutą coraz lepiej, ale graliśmy typowo z kontry. Znaczy się był mocny napór Interu od początku drugiej połówki, gdzie wyglądali jak niepokonani, każde przeyspieszenie i mieliśmy ciepło, ale po przeczekaniu Milan rządził, w końcu.
Pisanie, że mogło być 4:1, jest nie obiektywne, bo Inter też swoje okazje miał.
Mimo dobrego wyniku, częściowo niezłej/dobrej gry, więcej zawodników mam na minus niż plus :)
Emerson mizeria (wygląda jakby miał podstawowe braki w grze obronnej), Tomori pierwsza połowa, tracił piłkę przez złe podania, źle podawał, niepewny.
Fofana jak Tomori.
Leao przez większość meczu duch, później partolił akcję, za akcją.
Morata, na początku drewniany, każde przyjęcie (bez przeciwnika na plecach), na 5 metrów się odbijało, poza tym biegał jako 10/wolny elektron, więc tak trzeba by rozliczyć.
Okafor świetnie wychodził do kontr, ale wykończenie to jak Janusz po 6-cio paku,dramat.
Pulisić z Reijndersem MVP. Tijani pokazuje ile traci, będąc ustawianym defensywnie.
Abraham super, mimo zmarnowania dobrej sytuacji.
Theo bez fajerwerków z przodu, ale bez zarzutu w def.
Gabbia, obecnie nasz profesor w defensywie, mimo że miał bodaj 2 słabe interwencje, poza tym kozak.
Niech się Fiki i inne Tjały uczą.
Jest nadzieja, że będę mógł oceniać drużynę w grudniu po południu ;)
Karma ich dopadnie szybciej niż mogą się tego spodziewać, oczywiście dalej są faworytem do Scudetto i jeden mecz tego nie zmieni, ale pycha i brak pokory szybko sprowadzą ich na ziemię.
Wstawienie dwóch pracowitych napastników nie tylko przyniosło sukces w tym meczu ale jeszcze bardziej uwidoczniło ciało obce jakim jest Leao. Osobiscie nie mam pomyslu jak temu zaradzic. Jak pilkarz jest leniwy to nie stanie sie nagle pracowity. Rafa lubi byc pod gra a kiedy jest wiecęj opcji w ataku niz "podaj do Leao on cos zaczaruje" i portugalczyk ma mniej szans zeby blysnac to na pierwszy plan wychodzi jego brak skutecznosci. Dla odmiany taki Puli zapiernicza cały mecz i jego występy są zazwyczaj pozytywnie odbierane. Dodatkowo jego zawziętość przekłada się na liczby. Ciężki orzech dla Fonseki.
Gabbia po poprzednim przyzwoitym występie dziś jak profesor. Jego 2 kluczowe interwencję w groźnych atakach Interu i oczywiście gol dały nam 3pkt. Równie ważny występ Rijndersa. Jest bardzo niebezpieczny z piłka przy nodze. Royal zawalił stracona bramkę - tu wychodzi brak ogarnięcia taktycznego i goraca krew ale poza tym zagrał przyzwoity mecz. Jeśli będzie chciał się uczyć jak się gra w Itali to może jeszcze będą z niego ludzie.
Piekny wieczór, Forza Milan!
Koncepcja słuszna, ale jemu cały mecz można by tak machcac...
Leao nie darł się do napastników, żeby wracali i pressowali. On się darł, bo chyba Okafor (albo ktoś inny) strzelał zamiast podać. Krótko po tym Okafor dostał patelnię od Chukwueze (jak się skończyło to wiecie) xD
Tragiczny początek Milanu w lidze vs Inter zmierzający po kolejne scudetto jak po swoje
https://zapodaj.net/plik-C6J8ovdJE2
https://x.com/MilanPosts/status/1837970724415291702
Pytanie tylko, czy będzie to nasza podstawowa taktyka, czy tylko na mecze z groźniejszymi rywalami?
Mecz z Liverpolem to był majstersztyk taktyczny - dzisiaj każdy był zdezorientowany i nikt się nie spodziewał takiej gry Milanu - zarówno my, kibice, jak i zwykli Janusze, którzy zasiedli oglądać "młody talent" Zielińskiego, jak i spece z la guwnietta dello sport, a przede wszystkim gorszy z braci Inzaghich. To wszystko było misternym, wielopoziomowym planem nastawionym na najważniejszy mecz sezonu. Więc panowie! wszyscy wyciągamy flaszkę najlepszego trunku z barku i wznosimy toast za naszego trenera-wizjonera!
Gloria Victis!
Majstersztyk:-)
Przegrał bitwę żeby wygrać wojnę?
Szczwany lis z tego inzaghiego..
Słabi to jesteśmy w wykorzystywaniu kontr, a nie ich tworzeniu, gdzie np. za Piolego to był chyba okres kilku tygodni, gdzie nie wyprowadziliśmy chyba żadnej kontry. :P
Miałem na myśli oczywiście słabość Milanu w ataku pozycyjnym.
Smakuje znakomicie po tylu wpierdolach.
Każdy klub chciałby mieć tak wspaniałomyślnych kibiców. :P
Po 5 kolejkach mamy 3 punkty straty do liderującego Torino, do najgroźniejszych konkurentów - mniej, a porażkę z Liverpoolem i tak każdy kalkulował - na takich suchych faktach jakby się oprzeć to na prawdę spoko start sezonu :D
Tak naprawdę mamy za sobą dopiero jedno dobre spotkanie w sezonie
Celowo dodałem "emotki" żeby podkreślić jak abstrakcyjnie te - bądź co bądź - fakty brzmią :P
Tak jak kamilus napisał - to wręcz zadziwiające jak suche stwierdzenia pozytywnie brzmią po tym co od początku sezonu oglądaliśmy. Jeśli jutro Atalanta nie wbije 4 goli Como to jako wisienka na torcie będziemy jeszcze mogli pochwalić się najskuteczniejszą ofensywą w lidze ;)
To zwycięstwo smakuje lepiej niż 3:0 z Juve czy 4:0 z Napoli. Po długich miesiącach upokorzeń w końcu Mediolan znowu jest czerwony. To co pisałem w ostatnim czasie - jeśli piłkarze nie kupią Fonseki, to czas na nowego trenera. Na szczęście dzisiaj chłopaki pokazali charakter i dali z siebie wszystko, a trener zapewnił sobie trochę czasu. Jeśli takie mecze będą zdarzać się częściej, to niech Fonseca robi swoje. Widać dzisiaj było ogromne skupienie i zaangażowanie u zawodników (większości) i to jest właśnie klucz do sukcesu. Z Liverpoolem był szybki gol i schowanie głowy w piasek. Dzisiaj do przerwy w zasadzie też, ale na drugą połowę wyszliśmy z mistrzowskim nastawieniem i mogło skończyć się 3 albo nawet 4 do 1, gdyby nie zmarnowane patelnie Leao, Abrahama i Okafora.
Tylko teraz właśnie najważniejsza jest kontynuacja, a nie powrót do tego, co prezentowaliśmy w poprzednich spotkaniach. Cały mecz ma być full focus i gryzienie trawy. Najlepiej pokazali to chyba Morata i Abraham, którzy już mnie kupili i uważam, że będzie z nich mnóstwo pociechy. Theo też w końcu zagrał tak, jak na niego przystało. MVP to według mnie Gabbia, który w drugiej połowie był po prostu profesorem, a gol na wagę wygranej to wisienka na torcie i nagroda za dotychczasową postawę. Reijnders też zagrał świetnie i kilka razy posłał super piłki do kolegów. No i oczywiście Puli, który w 6 meczach ma 4 gole i 2 asysty. Mike zagrał jak w sezonie mistrzowskim i wyjął kilka groźnych strzałów. Muszę też oddać cesarzowi co cesarskie, czyli pochwalić Royala, który w końcu więcej pomógł niż popsuł. Z tyłu nadal momentami było mizernie, ale z przodu kilka razy dobrze się pokazał i był bliski zanotowania asysty. Leao niestety znowu zawiódł. Pierwsza połowa do kosza, a w drugiej miał kilka dobrych akcji, ale też kilka fatalnych uderzeń. Fofana póki co za bardzo mnie nie przekonuje. Potrafi odebrać i powalczyć, ale traci piłkę przez głupie rajdy lub podania.
Wynik jest piękny i idzie w świat, a Milan dogania czołówkę tabeli, ale nadal zostało dużo pracy do wykonania. Takie mecze to nie mogą być pojedyncze przypadki i w piątek musimy oczekiwać powtórki. Jeśli piłkarze są za Fonsecą (a powinni), to ja też wspieram trenera.
Tak w ogóle, to trenerowi należą się ogromne gratulacje. Po tylu miesiącach upokorzeń w końcu ogrywamy Inter i można powiedzieć, że byliśmy lepsi albo przynajmniej graliśmy jak równy z równym. Za Piolego nawet jak wygrywaliśmy, to ledwo, po kilku indywidualnych akcjach, gdy przez resztę meczu Inter nas miażdżył. W końcu nie wyszliśmy na derby naiwnie, z linią obrony na połowie Interu, tylko cierpliwie czekaliśmy na swoje okazje, a w drugiej połowie przycisnęliśmy. Z minuty na minutę Inter miał do nas coraz większy respekt i nie tworzył nonszalancko akcji, tylko grał bardziej zachowawczo, dzięki czemu tworzył mniejsze zagrożenie. Super, że udało się to wykorzystać, bo przy remisie byłby niedosyt.
Forza Milan! Oby to był początek fajnej przygody :)
A juz myślałem że po bramce D merdy Hakan zwijający się z bólu to będzie najmilsze wspomnienie z tego spotkania
Każdy, bo nikt słabszy nie bedzie bo sie nie da...
Dla mnie może tam próbować nawet młody Chaka który zostawi płuca i serce.
Może choć wątpie ławka da do myślenia raperowi.
Jak na moje nie ma chemii miedzy trenerem a zawodnikami, głownie Leao
Oby to się zmieniło ale fakt że Leao staje się największym problemem tego zespołu
Chiesa jest w Liverpoolu ;)
Pominąłeś transfer.
Odszedł za 12 mln euro.
Dużo siły zostawili w Anglii, walcząc do ostatniej minuty.
Tak to sobie tłumacz, a tak naprawdę to każdy z nas wie, że mister Fonseka z nie jednego pieca chleb jadł.
XD
Plus: Gabbia, Tijjani, Abraham
Minus: Leao
Imo nic specjalnego nie będzie - dopóki będzie "dowoził" punkty, to będzie trenował, a gdy pojawi się porażka, szczególnie jakaś niespodziewana, to może polecieć. Albo po pierwszej takiej, albo drugiej.
piekna długofalowa wizja..
Gość z tego co wiem gdzie nie trenował tam lepiej jego zespoły zaczynały wyglądać po paru miesiącach może tu też tak będzie chociaż obrony to on nam raczej nie naprawi
Czemu długofalowa? Fonseca w przypadku porażki może polecieć już przy meczu z Fiorentiną, ale jeśli to spotkanie wygra (i wcześniejsze z Lecce), to tylko ktoś niespełna rozumu mógłby chcieć jego zwolnienia.
Forza Milan !!!
nagle pół składu to emeryci, trener nie umie w zmiany itp itd :-)