AC MILAN – CRVENA ZVEZDA 2:1
PAULO FONSECA: "To dopiero piąta kolejka ligowa. Wiem, że wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. Wierzyliśmy jednak cały czas w nasze pomysły. Dzisiejszy mecz był bardzo emocjonalny. Milan przegrał ostatnie sześć derbów. Wygrana dzisiaj była bardzo ważna. Czy coś w końcu zaskoczyło w zespole? Poczekamy, zobaczymy. To ważne zwycięstwo, ale to musi być normalność. Trzeba dalej pracować. Zespół zawsze słucha i stara się wcielać w życie nasze pomysły. Musimy zawsze grać jak kolektyw. Nie byliśmy najgorsi przed tym meczem, nie jesteśmy najlepsi po tej wygranej. Musimy zachować równowagę. Poświętujemy, ale potem trzeba wrócić do rzeczywistości. Co się zmieniło? W środę rozmawialiśmy z drużyną prawie półtorej godziny. Potem wyszliśmy na trening i to, co zobaczyłem, dodało mi otuchy. W trudnych momentach wiesz, kiedy drużyna nie wierzy w ciebie, ale ja tego nie czułem, zwłaszcza w tym tygodniu. Ważna rola napastników? Nie zmieniliśmy ustawienia, graliśmy tak samo, tylko z innymi wykonawcami. Struktura jest taka sama. Podobało mi się jak drużyna pracowała w defensywie. Każdy gracz był zaangażowany. Jestem zadowolony i możemy iść dalej. 4-4-2? Nie uważam, że gramy z dwoma napastnikami. Morata w fazie bez piłki pełni rolę trequartisty. Pomyślałem o tym rozwiązaniu, bo Tammy i Alvaro wnoszą do drużyny inną energię. Uważam, że Morata bardzo dobrze pełni role trequartisty, próbowaliśmy tego na treningu i myślę, że to dobrze wychodzi. Fofana i Reijnders? Fofana od meczu z Venezią gra sam jako defensywny pomocnik, w niektórych momentach potrzebuje wsparcia drugiego pomocnika. Reijnders dziś spisał się świetnie. Myślę, że może on grać wszędzie, dziś był tam, gdzie trzeba. Podobał mi się mecz w wykonaniu obu tych graczy. Pulisic liderem także w szatni? Nie jest to gracz, który lubi zabierać głos. Nie odzywa się zbyt często. Umocnienie pozycji trenera? Dla mnie nic się nie zmieniło. Nie słucham, nie oglądam, nic nie widzę. Dla mnie liczy się, aby piłkarze nadal wierzyli w nasze pomysły i dalej pracowali tak, jak do tej pory. Dzisiejsze zwycięstwo to ich zasługa".
Póki co mieliśmy farta, że większość liderów zaliczyła falstart i czołówka nam nie odjechała.
Na plus wczoraj ogarnięcie zespołu w przerwie, nawet Emersonowi kazał kryć bliżej Di Marco (w pierwszej połowie trzymał się go za daleko) i nagle Royal zaczął grać przyzwoite zawody.
Zobaczymy, na pewno Fonseca tym meczem kupił sobie czas. Oczywiście chciałbym, żeby teraz się okazał punkt zwrotny sezonu, no ale jestem sceptyczny. Czas i kolejne mecze zweryfikują, bo nikt nie zwolni trenera dzień po wygranych derbach (i przełamaniu takiej serii).
"Póki co mieliśmy farta, że większość liderów zaliczyła falstart i czołówka nam nie odjechała." - póki co to tak myślą wszystkie zespoły, które się biją o LM/Scudetto :)
Ale jedno już widzę i jest to plus. Ktoś w końcu pierwszy raz od 2 sezonów zauważył, że w pewien sposób z tymi piłkarzami się grać nie da :) Podziękowania dla zarządu, że wymusił na trenerze te zmiany swoją polityką transferową xD
Mimo wielkiej euforii, co zrozumiałe, wytrzymałabym się jeszcze z hurra optymizmem.
Na pewno Gabbia i Abraham pokazali, że warto na nich stawiać od początku, a Reijnders i Pulisic to w tej chwili najważniejsi piłkarze tej drużyny.
Brawo Fonseca za odwagę i postawienie na dwóch napastników. Absolutnie nie wierzyłem, że ten pomysł może się udać.
Moim zdaniem wiele ta wygrana w kontekscie naszej gry i obecnej sytuacji wiele nie zmieni
Jak to wystarczy wyciągnąć parę wyrazów z całego zdania i można sobie zrobić do tego własną narrację :)
"W trudnych momentach wiesz, kiedy drużyna nie wierzy w ciebie, ale ja tego nie czułem, zwłaszcza w tym tygodniu."
Mimo słabego początku,tracimy tylko 3 pkt. do lidera. Z drużynami z (standardowej) czołówki mamy 4 pkt. na 2 mecze a to jest już całkiem niezły start.
Można się zastanawiać, czy to dalej pójdzie w dobra stronę, ale na ta chwile przynajmniej, do kolejnego meczu Milanu człowiek usiądzie o wiele spokojniejszy, o wiele radośniejszy. Czy będzie kontynuacja tego, co wydarzyło się dzisiaj - nikt tego nie wie. Trener Fonseca urwał się ze stryczka, zaryzykował i mu los oddał w pełni.
Trzeba się pocieszyć, ale i wracać pomału do rzeczywistości. Nie bez powodu było tyle krytyki w końcu, w stronę trenera, w stronę zespołu (który de facto dzisiaj dopiero zespołem można zacząć nazywać), i przede wszystkim w stronę zarządu. Byłem w bardzo podlym nastroju po Liverpoolu, dawno nie widziałem tak słabego i bezradnego Milanu, ale dzisiejsze zwycięstwo wlało we mnie bardzo dużo pozytywnej energii. Czas kupiony, czekam z niecierpliwością na kolejny mecz.
No i przede wszystkim ileż energii wlali Morata z Abrahamem, gotowi by umrzeć i zabijać na boisku. Czegoś takiego brakowało najbardziej. Cementuje się nowy zespół, cementują się nowi liderzy, generuje się nowa grupa. Rafa Leao mógł dzisiaj „zabić” ten mecz już wcześniej, ale znowu zawiódł w tym najważniejszym momencie. Całe szczęście, ze są w końcu inni, i ze w końcu inni dźwignęli ten mecz. Z każda kolejna marnowana sytuacja w drugiej połowie byłem niewzruszony, bo przecież nic nowego, ale po goli Gabbii człowiek oszalał. Dodatkowo Reijnders zagrał chyba najlepszy mecz w tych barwach, albo przynajmniej takie jest wrazenie, bo najbardziej go było widać.
Wychodzili jak na ścięcie, a dzwigneli. Hanno tirati fuori i coglioni, tak jak chciała tego Curva Sud po meczu z Liverpoolem.
Bravi ragazzi, teraz czas na potężne Lecce.
Wcześniej był przed bodajże lutowa porażka z Monza, po bardzo dobrym wejściu w 2024 rok.
Oby tym razem już bez gonga sprowadzającego na ziemie … ;)
Forza Milan!
Milan grający 2 napastnikami, latami tego u nas nie było...
Jak to będzie punkt zwrotny i Milan odpali po fatalnym początku to chapeaus bas
Pewnie Silvio się tam u góry dzisiaj uśmiechnął
A szkoda, bo postawą na boisku zasługuje na opaskę bardziej niż panienki rafaella czy leniao.