UDINESE – MILAN 0:4!
(42' Leão, 45' Pavlović, 74' Theo, 81' Reijnders)
Już jutro Milan zmierzy się na San Siro z ekipą Lecce, która wygrała w tym sezonie tylko jeden mecz i znajduje się zaledwie o jeden punkt przed strefą spadkową. W teorii Milan czeka łatwe starcie po ostatniej victorii nad mistrzami Włoch, ale ekipa Fonseki miewała już w tym sezonie kryzysowe momenty przeciwko niżej notowanym rywalom. Portugalski szkoleniowiec dziś odpowiadał na pytania związane z nadchodzącą, piątkową rywalizacją.
Jak ważne jest teraz zapewnienie ciągłości w grze poprzez wykorzystanie stworzonej, zwycięskiej ścieżki?
"Następny mecz jest bardzo ważny. Musimy potwierdzić, że wciąż się rozwijamy. Myślę, że derbowe zwycięstwo będzie miało sens, jeśli wygramy z Lecce i potwierdzimy, że rzeczywiście się poprawiliśmy. Musimy odrobić stracone punkty. To ważne, aby jutro mieć motywację. To niebezpieczny mecz po derbach, bowiem kiedy wygrywasz ważne mecze, później jest trudniej. Nie możemy popełnić błędu, musimy wygrać".
Czy blokada formy drużyny w starciach poprzedzających rywalizację z Interem miała podłoże psychologiczne?
"Nie chcę wracać do derbów. Mecz się skończył, kiedy opuściłem stadion. W tej chwili część mentalna jest bardzo ważna, być może ważniejsza niż technika i taktyka. Mecze są emocjonalne, bycie dobrze zbalansowanym, energicznym i zmotywowanym jest bardzo ważne".
Teraz czekać was będą trzy mecze, w tym jeden w Lidze Mistrzów. Czy chce Pan jakoś zmienić skład?
"Chcemy mieć ciągłość, a żeby mieć ciągłość, chcemy grać tym samym zespołem. Na jutro mamy wątpliwości tylko, co do występu Moraty. Stłuczenie spowodowało u niego zapalenie kaletki. Zobaczymy jak poczuje się jutro".
Czy Leão jest odpowiednio przygotowany mentalnie?
"Dużo pracujemy indywidualnie z Rafą, także w defensywie. Pracuje dobrze w tej fazie, naciska na rywala, a także wraca do obrony. Stać go na więcej, ale rozwija się defensywnie. Broniliśmy zespołowo, łącznie z Rafą. Miał trzy okazje, aby być decydującym w derbach, ale nie sądzę przy tym, że nie może być jednocześnie graczem defensywnym. Dla mnie wykonuje dobrą robotę, gra zespołowo i to jest teraz najważniejsze".
Co może Pan powiedzieć o Abrahamie?
"Abraham ma zaraźliwą energię, która jest dla mnie ważna. Tak samo, jak posiadanie takich zawodników jak Abraham i Morata, którzy wnoszą do zespołu ambicję i energię, nawet podczas treningów. Tammy pracuje dla drużyny".
Czy bez Moraty Milan wróci do gry z jednym napastnikiem i pomocnikiem w miejsce nieobecnego Hiszpana?
"Jović nie jest napastnikiem o charakterystyce pozwalającej na to, by zastąpić Alvaro. Bez Moraty tę rolę na boisku pełnić będą Loftus lub Reijnders".
Nigdy nie ukrywał Pan, że potrzeba dużo pracy, aby grać w piłkę nożną, której Pan pragnie. Gdzie zespół Milanu jest dzisiaj?
"Procentowo nie wiem, ale jesteśmy daleko. W defensywie nie sądzę, by zespół aż tak się rozwinął. Jesteśmy bliżej tego, co myślę, że zespół może zrobić. Myślę, że się rozwinęliśmy, chociaż w defensywie chciałbym zobaczyć inne aspekty gry. W ofensywie musimy się bardzo rozwinąć. Mamy do tego predyspozycje, poprawiamy się, ale możemy się znacząco rozwinąć".
Zwycięstwo w derbach jest mocnym sygnałem w perspektywie zdobycia scudetto?
"Minęło dużo czasu odkąd Milan wygrał derby, to przynosi pewność siebie i inną atmosferę w drużynie. Taki już jestem, zawsze staram się być zrównoważony. Mecz może oczywiście pomóc zawodnikom z pewnością siebie, ale to tylko jeden mecz. Jeśli jutro nie wygramy, cofniemy się w rozwoju. Musimy zapomnieć o derbach i skupić się na następnym meczu, który jest najważniejszy. Atmosfera jest pozytywna i jest to oczywiście ważne, ale trzeba też zrozumieć, że derby to przeszłość i nie mają już znaczenia. To było ważne, ale przyszłość jest ważniejsza. W sprawie scudetto powtarzam to, co powiedziałem pierwszego dnia: w Milanie musimy myśleć o scudetto, nie możemy myśleć o niczym innym".
Zaskoczyło Pana, że przed derbami uważano Pana za idącego na szafot, a po meczu za geniusza?
"My, Latynosi, tacy jesteśmy (śmiech, red.). Byłem na meczu, który był tego typu: jeśli wygramy, jesteśmy najlepsi, jeśli przegramy.... Nie chcę wypowiadać tego słowa (śmiech, red.). Postępowałem tak samo w ostatnich tygodniach niezależnie od głosów z zewnątrz. Czasami, gdy nie idzie nam dobrze, nie chcemy niczego czytać w prasie, ale kiedy wygrywamy, jest inaczej: ale dla mnie nic się nie zmieniło, niczego nie czytałem. Musimy dalej pracować, dalej się uczyć, dalej się poprawiać: to jest dla mnie najważniejsze. Pewnego dnia, gdy byłem w Portugalii, wyszedłem z moim synem, który miał 12 lat. Powiedział mi, że kibice byli na mnie źli. Powiedziałem mu, że tego dnia byli źli, a następnego będą bić brawo. Tym właśnie jest piłka nożna, emocjami, chwilami smutku i radości. Bycie fanem oznacza bycie taką osobą. To nie jest bycie zrównoważonym. Ja muszę być przeciwieństwem, jestem trenerem i muszę być zrównoważony. Rozumiem irracjonalność miłości fanów. Nie mam w sobie żadnych negatywnych uczuć dla tych, którzy nie byli ze mną wcześniej i są ze mną teraz. Wiem, że tak właśnie jest".
Jaki jest Pana pomysł na rotacje w nadchodzącym meczu?
"Lubię je stosować, mam zaufanie do wszystkich zawodników, ale musimy zrozumieć pewne boiskowe momenty i myślę, że teraz nie jest czas na zbyt duże zmiany. Teraz jest czas na ciągłość, stabilizację zespołu. W przyszłości, jeśli będziemy mieli szanse, chciałbym je przeprowadzać, również dlatego, że mamy tak wiele meczów przed sobą. Myślę, że kiedy jesteśmy prawdziwą drużyną przez cały czas, łatwiej jest coś zmienić, nic wtedy nie czujemy w związku z tym. Kiedy nie jesteśmy drużyną, którą myślę, że możemy być, trudniej jest rotować. Staramy się być tego typu, rotacyjną drużyną".
Ma Pan problem ze znalezieniem wyjściowej pary środkowych obrońców?
"W tej chwili nie martwię się o zmiany. Gabbia gra, ponieważ zasługuje na grę: jest jednym z najsilniejszych w budowaniu z piłką, ale jest także graczem, który bardzo dobrze orientuje się na boisku, wspomaga linię defensywną i jest bardzo ważny w momentach skrócenia lub przesunięcia linii. Dysponuje bardzo silną grą pozycyjną. W tym momencie, dla mnie ważne jest ustabilizowanie linii defensywnej. Jutro zagrają Gabbia i Tomori, aby spróbować zachować ciągłość. Potem z Bayerem zobaczymy".
Trudniej wygrać derby czy potwierdzić, że zwycięstwo w nich nie były przypadkiem?
"Odpowiedzialność jest zawsze taka sama. Trudniejsze są dla mnie kolejne zwycięstwa. Myślę, że to normalne. Dzień przed meczem z Interem wiedziałem, że zawodnicy są zmotywowani, gotowi mentalnie. To, co jest teraz niebezpieczne, to gra z Lecce. W głowach zawodników nie ma takich trudności jak z Interem, ale musimy sprawić, by zawodnicy zrozumieli, że najtrudniejszą rzeczą jest sprawienie, by zrozumieli, że musimy grać w ten sam sposób".
Czy Morata może wystąpić jutro?
"Jest awizowany do gry, ale poczekamy do jutra, aby zobaczyć, jak się czuje, ale teraz mogę powiedzieć, że ma wątpliwości. Nie wiem, czy będziemy mogli z niego jutro skorzystać. Nie chcę ryzykować i tracić go na dłużej. Zobaczymy jutro”.
Czy przekonał Pan zawodników w standardowy sposób, aby byli czujni również jutro, czy może chce Pan znów zaskoczyć ich jakimś niestandardowym pomysłem?
"W tym tygodniu nie było grilla, nic specjalnego. Mieliśmy normalne spotkanie".
Czy Fofana jest wyjątkowy pod względem swojej charakterystyki w drużynie?
"Nie mamy teraz Bennacera, a Fofana może grać na tej samej pozycji. Musah również może grać na tej pozycji, co Isma. Fofana jest podającym zawodnikiem, Musah jest przyjmującym piłkę. Potrzebujemy Musaha, aby stał się jak Fofana".
Czy Chukwueze jest "karany" ławką przez wielką formę Pulisicia, czy musi dojrzeć do Pana koncepcji piłkarskiej?
"Miał bardzo dobry preseason, który miał miejsce przeciwko dużym drużynom. Kiedy przyjechaliśmy tutaj, przeciwko Torino i Lazio, myślę, że Chukwu nie był tak dobry jak w preseasonie. To nie jest problem jakości, ale pewności siebie. Musi nabrać pewności siebie i grać w taki sposób: w Serie A nie ma przestrzeni, musi wykonywać ruchy we właściwym czasie, ma mało czasu na podjęcie decyzji. Dobrze wszedł w meczu przeciwko Interowi, musi się rozwijać w meczach być może takich jak jutrzejszy, bez przestrzeni".
Kto może się równać z Reijndersem pod względem umiejętności technicznych?
"Myślę, że wszyscy zgadzamy się, że Tijji jest wyjątkowym zawodnikiem w naszej drużynie. Nie mamy innych graczy o takich cechach. Myślę tylko o następnym meczu, a potem zobaczymy. Jeśli pewnego dnia nie będziemy mieli Tijjiego... co możemy zrobić? To bardzo ważny zawodnik w naszej drużynie, którego nie jest łatwo zastąpić".
Emerson Royal dał pozytywny występ przeciwko Interowi. Czy może dalej się rozwijać?
"Nie możemy zapominać, że przybył późno i nie miał z nami wielu sesji treningowych dotyczących organizacji defensywy. Myślę, że największe trudności sprawiła mu właśnie obrona, tutaj może się poprawić i jestem pewien, że to mu się uda. Ofensywnie jest silnym zawodnikiem, defensywnie może się poprawić".
Co Pan myśli o ofensywnej pozycji Reijndersa na boisku?
"Może grać na różnych pozycjach w środku pola, myślę, że Tijji jest ważny w momentach pressingu. Gra również bardzo dobrze między liniami, jest zawodnikiem, który może pełnić różne role. Rozegrał świetny mecz, ale są aspekty gry, które może poprawić".
Uścisk z Moratą po golu Gabbii miał dla Pana szczególne znaczenie?
"Normalny moment radości, euforii".
Pessoa napisał „Godzinę diabła”. Czy chce Pan być drugim Portugalczykiem, który tego dokonał?
"Był wielkim portugalskim pisarzem, ale go nie czytałem (śmiech, red.). Uczyliśmy się o nim w szkole. Nie chcę mówić, co o nim myślę, bo Portugalczycy mnie zabiją (śmiech, red.). Lubię inne gatunki literackie".
Pomimo meczu z Interem powiedział Pan, że chce zobaczyć dalszą poprawę Milanu. Jak wysoko mogą zajść w tej samorealizacji?
"Kiedy mówię, że drużyna ma wiele do poprawy w ofensywie, myślę o tym, jak powinna wyglądać gra Milanu. Jeśli spojrzymy na mecz z Interem, to zauważyłem, że moja drużyna trzymała rywali na krótkiej smyczy, nie pozwalając Interowi grać tak, jak zwykle. Mieliśmy piłkę, ale nie mieliśmy zbyt wielu momentów organizacji. Mieliśmy natomiast wiele momentów przejścia: dostawaliśmy piłkę i szliśmy do przodu. Widzę świetne drużyny broniące niskim blokiem i myślę, że to jest dobra wskazówka dla Milanu. Myślę, że właśnie w tym aspekcie musimy się poprawić, w naszej grze pozycyjnej: musimy dominować idąc do przodu, mieć cierpliwość, by nie tracić piłki. Milan to drużyna, która musi grać więcej czasu w ofensywie. Mieliśmy piłkę z Interem, ale nie mieliśmy zbyt wielu połączeń w pierwszej fazie rozegrania, prawie wszystkie okazje, które wypracowaliśmy, były w ofensywnym przejściu".
Choć niepokoi mnie to, że RLC może grać na 10tce w razie niedyspozycji Moraty XD. Ileż można.
Absolutnie nie ma się czym podpalać, jeżeli zespół teraz zremisuje z Lecce to wszystko uleci. Na derby nikogo motywować nie trzeba, a zobaczymy jak to będzie wyglądało w następnych tygodniach pod względem energii którą musi wykrzesać z zespołu sam trener, a nie derbowa otoczka.
Musimy potwierdzić dyspozycję w kolejnych spotkaniach.
Oprócz standardowego musimy się rozwijać, rozwijamy się itp., doszły delikatne konkrety : ten musi poprawić to, ten tamto. I to o dziwo nawet raczej trafne.
Czy kibice uważający Fonsece za geniusza są teraz z nami w pokoju?
Twoje poszukiwania nie mają sensu. Ja sam byłem pomiędzy pierwszą , a drugą grupą. Może derby i kolejne mecze pokażą , że warto było być mocniej w drugiej strefie. Oby.
Patrząc na to, ilu jest "kibiców" totalnie go hejtujących, to bym się nie zdziwił, że są i ci uważający go za geniusza. Raczej jest ich niewielu, ale gdzieś tam są.