Niewiarygodna strata punktów z Cagliari...
Kolonia francuska w Milanie miała się swego czasu bardzo dobrze, ale obecnie jej kolejne jednostki zaczynają się powoli wykruszać. W klubie nie ma już Oliviera Giroud, a także chwilowo Yacine Adlego i Pierre'a Kalulu, którzy pierwotnie mieli być perełkami wyłowionymi przez skautów Rossonerich w dość nieoczywistych miejscach. Oczywiście wciąż w składzie znajdują się Mike Maignan, Theo Hernández, jak również niedawno dokooptowany Youssouf Fofana, ale w porównaniu do sezonu 22/23, takich postaci posługujących się naturalnie językiem francuskim, jest znacznie mniej. Milan jednak nie rezygnuje z obranego kierunku transferowego i nadal wysyła swoich skautów na zachód, by tam szukali wzmocnień dla klubu. Na radarze jakżeby inaczej wciąż jest liga francuska, ale poszukiwania ofensywnych graczy trwają też w Holandii.
Starym-nowym nazwiskiem, które powróciło nie tylko do notesów obserwatorów Rossonerich, jak również na nagłówki włoskich gazet sportowych, jest to należące do Jonathana Davida. Kanadyjczykowi kończy się kontrakt po obecnym sezonie i może on być prawdziwą okazją do zdobycia dla dyrektorów Milanu. Już od dawna napastnik Lille jest obiektem pożądania przedstawicieli mediolańskiego klubu i w tym roku fantazja może się ziścić, bowiem ostatnie ceny dochodzące nawet do 70 milionów euro już nie będą skutecznie odstraszać działaczy piłkarskich. Według portalu salarysport.com i capology David zarabia także aktualnie blisko 1.8 miliona euro za sezon, co sprawia wrażenie, że Milan stać na usługi tego piłkarza. Medal ma jednak dwie strony, a rewersem w tym przypadku jest ewentualna konkurencja na rynku. W przypadku tak niskiej pensji niemal każdy poważny klub jest w stanie zaoferować o wiele większe pieniądze za piłkarza. Świetnie to pokazał przykład Marcusa Thurama, który po odejściu za darmo dał się skusić wielką kwotą przyznaną od Interu. Niski próg walki o względy Jonathana Davida, może przynieść Milanowi porażkę w starciu z mniej racjonalną ekonomicznie konkurencją. A szkoda byłoby taką okazję stracić, bowiem, w przeciwieństwie do Abrahama, David jest okazem zdrowia i wzorem dobrych liczb u napastnika. W ostatnim sezonie strzelił 19 goli we wszystkich 34 meczach Ligue 1, a łącznie zebrał ich 26, rozgrywając ponad 3 tys. minut. Wcześniej w 37 spotkaniach ligi francuskiej zdobył 24 bramki, także łącznie strzelając ich 26 w sezonie. W pierwszych dwóch kampaniach tej dekady zapewniał sobie stabilny wynik blisko 15 trafień w Ligue 1 przy maksymalnej liczbie spotkań. Ostatni raz poniżej 10 goli zszedł w 2019 roku jeszcze w barwach Gent. Jeśli ktoś narzekał na grę Abrahama w ataku i jego skuteczność, David, w teorii, powinien być strikerem, którego potrzebuje zespół Fonseki.
To jednak nie Kanadyjczyk przykuwa obecnie największą uwagę, lecz inny piłkarz ligi francuskiej. Junior Kroupi to gracz drugoligowego Lorient i to on budzi aktualnie największe zainteresowanie wśród wielkich marek piłkarskich. 18-latek w ośmiu meczach, jako napastnik, strzelił już 4 bramki i zaliczył asystę. W poprzednim sezonie miał ich 5 z 4 asystami w 30 meczach. W tym momencie wkracza w swój trzeci poważny rok gry i jest wyceniany przez portal Transfermarkt na 10 milionów euro. Jego umowa trwa jeszcze przez dwa lata, ale Milan bacznie obserwuje Iworyjczyka. Podobnie jak Real, Barcelona, Napoli, czy Juventus.
Innym wyborem przedstawicieli Red Bird będzie Santiago Gimenez i tu już historia robi się jeszcze ciekawsza, bowiem sam zawodnik nie dość, że gra w jednej z najlepszych lig europejskich w wyróżniającym się klubie, to jeszcze osiąga niebagatelne statystyki strzeleckie i... chce dołączyć do ekipy Rossonerich. 23-letni Meksykanin może pochwalić się 26 golami w poprzednim sezonie, z czego 23 zdobył w Eredivise. Wcześniej ustrzelił ich 15, nie narzekając na poważne kontuzje. Jeśli Milan szukał pewniaka liczbowego i człowieka, którego nie trapią urazy... ma przed sobą idealny wybór. Sam zawodnik jest bardzo zmotywowany do tego, by dołączyć do ekipy Rossonerich mimo fiaska poprzednich negocjacji.
"Milan próbował mnie podpisać w ostatnim dniu okna transferowego. Wysłali ofertę do Feyenoordu, ale nic z tego nie wyszło. Wyjazd do Mediolanu byłby dla mnie marzeniem, ponieważ dorastałem oglądając Ronaldo, Ronaldinho i Kakę. Ostatecznie nie trafiłem na San Siro, ale fakt, że jestem obiektem ich zainteresowania, sprawia, że czuje się ważny, a ta opcja jest nadal otwarta".
Red Bird dalej gra w Futbol Managera w prawdziwym życiu i ewidentnie nakierowuje swoje działania na zatrudnianie młodych, obiecujących piłkarzy do swojego klubu. Choć są to wybory nieoczywiste, należy podkreślić, że bronią się one liczbowo w niektórych przypadkach. Do ostatecznych decyzji jest jeszcze dużo czasu, ale jeśli o swoim pozostaniu na San Siro chcą myśleć Jović, czy Abraham, muszą zacząć strzelać i przekonywać działaczy. W tym momencie są gotowe opcje na ich miejsca i to powinno dać napastnikom Milanu bodziec do działania.
W styczniu będzie po sprawie, bo przyjdzie ktoś to da mu więcej do kieszeni, a i Lille zostanie z niczym
Niezły plan, ale nie wziąłeś pod uwagę woli zawodnika i jego agenta. Po co mają dać zarobić Lille, skoro mogą po wygaśnięciu kontraktu sami zainkasować więcej pieniędzy...
tak, to jest minus takiej metody, ale tak naprawdę taka metoda to nasza jedyna szansa. W styczniu nie będzie żadnej
Ciekawe które....
Romero
Pavlovic
Chukwueze
Terraciano
Pelegrino
Musah
Tak naprawdę jedyne dobre transfery redbird to reinders, pulisic i byc może fofana natomiast ostatnimi młodymi obiecującymi zawodnikami byli kalulu keatelare simic, których redbird się pozbył...
Jak na wydane 190 mln euro w dwa okna to dramat... ich polityka sprowadza się do skupowania szrotu, poza reindersem i pulisicem to wszyscy stracili na wartosci....
Wszystko jest w porządku ;)
A Ty Gianni dostałeś szansę i nawet cyknąłeś dublecik w derbach :)
Ale Bunga Bunga wolał gwiazdy niż rozwój.
Ile to talentów się rozwinęło w Milanie przez ostatnie 2-3 lata? Otóż okrągłe 0. Thiawa nie liczę, bo ten to się rozwija i zwija jak trąbka urodzinowa. Najpierw to trzeba wymienić zarząd i zreformować sztab, skoro właściciel wydaje się być nie do ruszenia.
"Red Bird dalej gra w Futbol Managera w prawdziwym życiu i ewidentnie nakierowuje swoje działania na zatrudnianie młodych, obiecujących piłkarzy do swojego klubu." Który to jest ten młody i obiecujący? Pavlović, który ma 23 lata? Bo nikogo innego do pierwszej drużyny nie sprowadziliśmy w tym okienku. Ten ich mityczny scouting coś nie działa.
Gdzie i kiedy ci młodzi zawodnicy przyszli?
Oczywiście o odpowiedniej jakości, bo Moncada co roku palił sporą ilością ojrasów w piecu :)