Imponujące zwycięstwo Milanu w Lidze Mistrzów, a także to z Udinese i czwarta pozycja w Serie A nie zdołały przysłonić mankamentów personalnych w ekipie Paulo Fonseki. W dzisiejszym wydaniu La Gazzetta dello Sport skupiono się na ostatnich, niepokojących występach jednej z największych gwiazd Rossonerich – Rafaela Leão. Jeden z najlepszych, najdroższych i najbardziej utalentowanych skrzydłowych, na razie zawodzi oczekiwania dot. jego formy strzeleckiej. Portugalczyk w ostatnich ośmiu meczach ligowych zaliczył tylko jedną bramkę w zremisowanym spotkaniu z Lazio. Licznych asyst odmówić mu nie można, bowiem zaliczył ich cztery, w tym dwie w meczu z Venezią, ale kibice mieli prawo oczekiwać lepszych wyników. Szczególnie, że Rafa nie jest już talentem do oszlifowania, lecz kapitanem, liderem i jednym z najbardziej doświadczonych zawodników. W poprzednim sezonie w pierwszych pięciu meczach strzelał bramki w trzech meczach z rzędu m.in z Romą i Interem. W sezonie 22/23 w pierwszych pięciu meczach miał trzy gole, a w sezonie mistrzowskim dwa. Leão notuje najgorsze statystyki strzeleckie w tej dekadzie, jeśli chodzi o początek rozgrywek. Czyżby nadmiar odpowiedzialności i oczekiwań przygniatał gwiazdę Milanu?
Patrząc na sposób zarządzania drużyną przez nowego trenera Rossonerich, aż chce się przytoczyć słowa "Stryja" z serialu "Ślepnąc od świateł": "Nie jesteś nietykalny, nie jesteś wcale nietykalny". Fonseca naruszył zabetonowane hierarchie w ekipie Milanu i potrafił posadzić gwiazdę zespołu na ławce, gdy ta osiągała niesatysfakcjonujące wyniki na boisku. Rafa nie pojawił się, chociażby w prestiżowym starciu z Lazio i trudnym pojedynku z Udinese. Choć faktycznie w pierwszym z wymienionych meczów po wejściu z ławki zanotował cenną asystę, prowadzącą do remisu, tak w meczu z ekipą Zebrettich musiał uznać wyższość Okafora, który swoją błyskotliwością dał Milanowi zwycięstwo. Szwajcar tym samym pokazał, że Portugalczyk musi brać jego konkurencję pod uwagę nawet mimo słabszej renomy. Paradoksem w tej całej sytuacji jest to, że Leão nie osiągał statystycznie złych wyników w ostatnich spotkaniach. Wygrywał większość pojedynków naziemnych, notował wysokie procenty celnych podań i osiągał pozytywny wynik w skuteczności dryblingów. Problemem Leão był natomiast brak goli przy korzystnych sytuacjach oraz niejednokrotne błędne decyzje pod polem karnym przy ostatnich dograniach.
Sytuacja jest doprawdy paradoksalna, bowiem statystyki w ostatnich spotkaniach zupełnie nie odzwierciedlają postawy Leão. Uwagę dziennikarzy przyciąga jego aparycja boiskowa, która negatywnie kontrastuje z liczbami. Zdaniem LGdS Rafa jest sfrustrowany nie tylko utratą statusu game-changera w kolejnych meczach, ale także swoją formą fizyczną. Ta sama gazeta informuje, że Portugalczyk jest sfrustrowany i ma problemy również z kondycją psychiczną. Giorgio Furlani rozmawiał już z otoczeniem Rafy i rzekomo potwierdził zły stan swojej gwiazdy, ale równocześnie zwrócił uwagę, że piłkarz chce się odbić. Można tylko snuć spekulacje po takim komunikacie, czy czas Leão na San Siro się kończy i potrzebuje on zmiany otoczenia. Wskazują na to, chociażby zachowania w meczu z Lazio, kiedy to wraz z Theo odseparował się od drużyny na czas cooling break, jak również zrezygnował ze świętowania z drużyną pierwszego zwycięstwa w Lidze Mistrzów przeciwko Brugge. Na drugiej szali znajdują się kwestie teoretyczne, które sugerują, że niewiele wskazuje na to, że gracz przygotowuje się do swojego odejścia. Rafa spodziewa się dziecka, ponadto wciąż posiada silną pozycję lidera w drużynie, a więc ma zbudowaną pewną solidną więź z czerwono-czarnym klubem z Mediolanu. Niepokojące doniesienia medialne o złym samopoczuciu gwiazdy Rossonerich stają się jednak coraz częstsze. LGdS tonuje jednak nastroje i informuje, że aktualnie Leão nie ma większego problemu z trenerem. Nawet mimo tego, że Milan sukcesywnie znajduje sposoby na wygraną bez niego, przedstawiciele klubu wierzą, że Leão jest najlepszym graczem w dłuższej perspektywie.
Następny mecz Milan zagra z Bologną i wcale nie jest przesądzone, że Rafa zagra z nią od pierwszych minut. Rossoblù posiadają jedną z lepszych defensyw w tym sezonie i skuteczność pod ich polem karnym może okazać się szczególnie istotna w walce o trzy punkty. Pozycja skrzydłowego, a także jego celne zagrania wraz ze strzałami mogą przesądzić o zwycięstwie. W przypadku słabej formy Portugalczyka, Okafor może ponownie oczarować fanów i dać wygraną Milanowi. To jednak są tylko domysły, a wszystko rozstrzygnie się w sobotę o 18:00.
I na tym skończyłem czytać ten artykuł. Niezły odlot ;p
Dwa - spójrz na to co robi w ofensywie (ile robi startów na prostopadłe piłki - nie tylko te, które faktycznie otrzyma). Reszta gra po obwodzie, a on raz po raz robi zryw żeby dać opcję do zagrania.
Trzy - jego drybling bazuje na dynamice, eksplozywności i szybkości. Nie jest chyba za wielu graczy, którzy na tym bazując są tez tytanami pressowania i gry w odbiorze. Do tego trzeba by było mieć wydolnośc lepszą niż Reijnders czy Theo.
Oczywiście ja rozumiem, że gra w obronie w nowoczesnej piłce, zwłaszcza jak chcemy odbierać wysoko wymaga od całego zespołu pewnej pracy, ale też trzeba zrozumieć, że Leao tego na jakichś maksymalnych obrotach nie będzie robił raczej nigdy.
W ciągu ostatnich 3 sezonów + początek tego sezonu miał bezpośredni udział tylko przy 91 golach (45 bramek, 46 asyst) w ~150 meczach, przecież to jest śmiechu warte, nawet Ballo kręci lepsze liczby.
Kolejna sprawa to niestabilna forma - sezon w sezon ma bezpośredni udział przy ~30 golach - jak na dłoni widać, że gra strasznie nierówno.
Wieczny talent, jak Brożek. Oby gnił na ławce do końca sezonu, bo na co komu jego gole i asysty jak potem człapie i robi miny, w końcu wrażenia estetyczne są ważniejsze od jakichś tam arbitralnych statystyk, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Sezon 21/22
Mecze: 42, Gole: 14, Asysty: 10
22/23:
M: 48, G:16, A: 11
23/24
M: 48 G: 15, A: 12
Czyli nie liczac tego sezonu M: 138, G: 45, A: 33
Gdzies Ci sie z kapelusza dodalo 10 asyst ale to nie zmienia faktu ze sa to wiecej niz przyzwoite liczby bo daja udzial przy bramce czesciej niz w co drugim meczu.
Nie kazdy zespol w lidze gra takim typem skrzydlowego jak Rafa ale najblizej do porownania pasuja chyba Lookman i Kvara ktorzy notuja wlasnie 3 sezon w Serie A. W ciagu dwoch poprzednich zaliczyli odpowiednio M: 78 G/A: 47 i M: 88, G/A: 46.
Suche liczby to nie wszystko jednak trzeba przyznac ze bronia Portugalczyka.
Natomiast nie wiem, czy nie trzeba tutaj niedługo przytoczyć dygresji Jaculi o depresji.
Właśnie sam sobie zaprzeczyłeś :)
Pulisic przy tych samych trenerach ma formę życia
Tylko u nas ciężko z takim kandydatem xD
Argumentu, ze jest za cichy w szatni, nie kupuje. Czyny, nie słowa. Taki Zlatan zawsze był najgłośniejszy, a może z 1-2 razy tylko opaskę dostał (o ile w ogóle, bo nie jestem w stanie sobie przypomnieć). Z drugiej strony podczas jego pierwszego pobytu, w Milanie pełnym senatorów, może pod koniec dziesiątki był w kolejce do kapitanowania.
Biorąc pod uwagę tylko cechy wolicjonalne prezentowane na boisku, to dla mnie wybory są dwa. Albo Mike, albo Christian. To rotowanie w kółko mi się nie podoba, ale kto wie jak to będzie dalej wyglądać…
Może od czasu tego o Pulisicu też się trochu zmieniła hierarchia i sytuacja w drużynie, ale też sami widzieliśmy akcje z karnym i Abrahamem.
Rotowanie jest idiotyczne z kapitanem o czym sam wspominał Fonseca i tej hierarchii, ale pewnie nikt tego nie ruszy.
Może się mylę, ale ze Zlatanem nie było tak, że jak przyszedł drugi raz to mu liczyli od nowa staż w klubie? Dawno to było, więc takie przebłyski mam :)
Ja w tej roli widziałem najbardziej Tonalego, który mimo, iż wydaje się dość cichym chłopakiem, to Milan w jego sercu bije tak mocno, że w tej koszulce wydawał się być innym człowiekiem niż wskazywałoby jego łagodne usobienie na codzień. Pełnym ognia, wiary i siły. On serio za Milan dałby się pokroić.
Zażartowałbym, że jakbym obstawiał w każdym meczu wygraną drużyny, w której gram tez bym walczył do upadłego :P - ale mieliśmy akcje jak w derbach co leżał Theo i go Tonali bronił, a brakuje takich obrazków w klubie. :)
I pisałem kiedyś że do momentu jego przyjścia ciężko było o prawdziwego kapitana przez kilka lat.
Mental Leao nie pozwalał liczyć, że będzie kiedyś maszyną idącą przez sezon z +20 bramkami, więc nie wiem w czym problem. Jest pod formą, zdarza się, wchodzi wówczas następny do gry i wózek powinien jechać dalej. A nie, że mamy sytuację, w której Leao przestał sam objeżdżać przeciwników wskutek czego tracimy cały potencjał...
Oby wrócił do szczytu formy jak najszybciej, ale liczenie tylko na Portugalczyka to istna ruletka. On powinien być wartością dodaną do zespołu, a nie głównym koniem pociągowym.
Leao w tym sezonie praktycznie pod każdym względem - oprócz bramek - robi najlepsze osiągi odkąd jest w klubie... Czy jego skuteczność jest niepokojąca? We wtorek nie oddał ani jednego strzału, więc o jakiej skuteczności lub jej braku mówimy? Czemu problemem jest zawodnik, który objeżdża całą defensywę rywali i jako zarzut do jego postawy formułujemy, ze takiej akcji nie kończy strzałem i bramką tylko podaniem?
Siłą Portugalczyka nigdy nie były znakomite uderzenia... Nic się w tej kwestii nie zmieniło... A w pozostałych aspektach gry się stale poprawia...
Taką klamrą do tego jest fakt, że gdyby Rafa strzelił 2 gole (bo tylko bramkami jest do tyłu) w sobotę z Bolonią to będzie miał nie tyle dobry początek sezonu co zwyczajnie znakomity - bez absolutnie słabych punktów w osiągach...
Mam wrażenie, ze dziennikarze i inni komentatorzy to zawsze szukają problemów Milanu w pierwszej kolejności tam gdzie najmniej istnieją...
Problemem nie jest to, że jak rozgrywamy piłkę od własnej bramki to mamy:
1. Człowieka, który boi się podawać progresywnie (Royal)
2. Człowieka, który się nie boi podawać progresywnie ale robi to niedokładnie (Tomori)
3. i człowieka, który boi się podawać progresywnie, ale widząc, ze pozostałych dwóch nie bardzo się do tego nadaje to od święta zaczyna próbować (Gabbia).
To nie jest problem - problemem jest to, ze skrzydłowy po 10 udanych dnyamicznych dryblingach nie okiwa jeszcze bramkarza i nie wjedzie z piłką do bramki...
Problemem nie jest też Loftus Cheek, którego dobre mecze w koszulce Milanu ograniczają się do świetnego występu przeciwko PSG w zeszłym sezonie... To co, że Tijani bramkę na 2:1 z Club Brugge strzelił po identycznej akcji Okafora jak ta, która Leao zrobił wykładając piłkę Rubenowi dużo wcześniej tylko Anglik tempem klocka nic z tego nie zrobił... Problemem jest Leao, który mógł po podaniu podbiec do Anglika zabrać mu jeszcze piłkę i sam strzelić...
Umówmy się - początek tego sezonu za jednoznacznacznie udany może zaliczyć u nas może... pięciu graczy? Puli, Tijani, Gabbia, Mike i piątym jest właśnie Rafa...
To mi przypomina jak się notorycznie wmawiało, że Suso albo Calhanoglu byli największym problemem Milanu, w którym grali...
Tylko problemem obecnie nie jest gra Leao, która za bardzo nie odbiega od tego co nas przyzwyczaił.
Problemem jest jego zachowanie, mowa ciała, czasami zaangażowanie itp. co sprawia, że właśnie kibice sami inaczej podchodzą do jego gry (do tego na boisku jak się nic nie zmienia hierarchii nadal jest wicekapitanem po Theo (jak nie ma Calabrii)).
Cóż, w pierwszej kolejności to tekst powyżej i większość, które się pojawiają, są skierowane głównie wobec jego gry, a nie zachowania... (tu od razu na wstępie jest uderzenie w brak skuteczności)
Co do zachowania to też nie odbiega jakoś znacząco od tego co oglądaliśmy w sezonach minionych. Rafa nigdy nie był zawodnikiem, który zachowywał się na boisku i poza nim modelowo. Taki grzeczny idnywidualista - nie robi nic chamskiego, ot zachowuje się w sposoby społecznie niestandardowe. Przecież nie jest nowością w tym sezonie, że narzeka się na jego "mowę ciała". To nie wzięło się od przybycia Fonseki.
No ładnie Leao dorzucił Gabbii na główkę z wolnego, będąc już kilka minut na ławce rezerwowych. :P
Pulisić też sobie sam wypracował gola, odbierając piłkę Mkhitaryanowi na 30 metrze.