Álvaro Morata udzielił obszernego wywiadu na łamach The Athletic. Poniżej prezentujemy najważniejsze kwestie poruszone przez 32-letniego napastnika Milanu i reprezentacji Hiszpanii.

Milan i Real wygrały łącznie 22 tytułu Ligi Mistrzów. Czy te kluby mają tę samą aurę?
"Oczywiście, dokładnie tak to wygląda. Zanim przybyłem do Milanu, wszyscy mówili mi, że powietrze, którym tu oddychasz, będzie inne. Wystarczy przyjść i zjeść w restauracji tutaj, w Milanello. Rozglądasz się i widzisz wszystkich piłkarzy, którzy wygrali puchary dla Milanu. Dla mnie Milan zawsze odgrywał ważną rolę w historii piłki nożnej".

Ricardo Kaká idolem?
"Moja siostra dała mi koszulkę Kaki w prezencie. Pamiętam jego gola przeciwko Manchesterowi United (2007). Pamiętam buty, jakie nosił Kaká, wszystko, co z nim związane. Milan walczył o Ligę Mistrzów w tamtych czasach i pamiętam te mecze".

Czy Milan, półfinalista Ligi Mistrzów z przedostatniego sezonu, zdoła powrócić do poziomu rywalizacji sprzed dwóch dekad?
"W piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo. W zeszłym sezonie Borussia Dortmund nie radziła sobie dobrze w rozgrywkach ligowych. Dotarli do finału Ligi Mistrzów i kto wie, czy gdyby strzał Niclasa Füllkruga wpadł do siatki, a nie trafił w słupek, Borussia nie byłaby teraz mistrzem Europy. To jest właśnie piękno Ligi Mistrzów. Co roku drużyny, których nikt się nie spodziewa, są właśnie w takim położeniu lub w jego pobliżu". "Musimy wierzyć. Jesteśmy Milanem i musimy dążyć do zwyciężania na każdym froncie. Jeśli przegrywasz z czołową drużyną, to dlatego, że to Liga Mistrzów. Jeśli się jednak nie uda, to się nie uda – ale musimy myśleć, że to możliwe".

O swojej dotychczasowej przygodzie w barwach Milanu
"Mamy kilku nowych zawodników, nowego trenera. Ale czas na dostosowanie się minął. Musimy teraz osiągać pozytywne wyniki".

Rafael Leão?
"Rafa ma talent. Jest najlepszym graczem w drużynie i musi po prostu robić to, co robi. To tylko pewna faza i często tak jest w przypadku napastników. Jedna bramka wystarczy, aby odzyskał pewność siebie. To nie jest łatwe zadanie. Wszystko, co robi Rafa, to historia, ale jest dla nas bardzo ważny i potrzebujemy go. On doskonale o tym wie. Ciężko trenuje, jego czas nadejdzie w tym sezonie i sprawi, że będziemy wygrywać wspólnie mecze".

Presja towarzysząca grze w dużych klubach i na San Siro?
"To normalne, że odczuwasz presję grając na San Siro, grając w Lidze Mistrzów i za każdym razem, gdy zakładasz tę koszulkę. Każdy mecz niesie ze sobą odpowiedzialność. To bardziej przywilej. Wielu piłkarzy oddałoby wszystko, żeby grać dla drużyn takiego pokroju, a ja miałem wystarczająca dużo szczęścia, żeby występować w wielu zespołach na najwyższym poziomie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy".

Sukces?
"Dla mnie sukces w życiu to nie wygranie Euro, mistrzostw Świata, Ligi Mistrzów czy strzelenie 600 goli. Największy sukces, jaki możesz osiągnąć, to kiedy wszyscy ludzie, z którymi spędzasz dni, ludzie, z którymi pracujesz, naprawdę cię poznają. Nigdy nie znajdziesz kolegi z drużyny, przyjaciela czy osoby, z którą rozmawiałem i której się otworzyłem, a która nie powiedziała, że jestem dobrym człowiekiem – a to jest dla mnie najważniejsze. Ukryta część mojej osobowości polega na tym, że staram się pomagać wszystkim. Lubię sprawiać, że inni czują się dobrze, a ludzie zrozumieją, że dlatego zostałem kapitanem i dobrze mi to wychodzi, ponieważ sprawiłem, że inni dali z siebie wszystko. Kiedy nie martwisz się o siebie, ale o ludzi wokół ciebie, to jest to bardzo piękne".

Powrót na Bernabéu?
"Nie sądzę, żeby sytuacja uległa większym zmianom. Jestem tego świadomy i spodziewam się, że zostanę wygwizdany i tak dalej. To normalne".