SCUDETTO


Dokąd to wszystko zmierza?

21 listopada 2024, 13:38, Redakcja Felietony
Dokąd to wszystko zmierza?

W minionych tygodniach tematem przewodnim w moich tekstach były nostalgia i narzekanie. Nostalgia po odejściu kilku kluczowych postaci ostatnich lat. Narzekanie ze względu na to, jak wygląda polityka transferowa klubu, budowa kadry i sztabu szkoleniowego. Coraz mniej Włochów i wychowanków pukających do pierwszej drużyny też nie napawa optymizmem. W pewnym momencie uznałem, że może na razie wystarczy. Koniec z rozliczaniem przeszłości. Okno transferowe zamknięte, trener wybrany, przez najbliższe tygodnie nic się nie zmieni. Pora zatem zająć się kibicowaniem. Więc kibicuję, analizuję, czekam na kolejny mecz, zastanawiam się: dokąd zmierza Milan Fonseki? I coraz częściej uświadamiam sobie, że nie mam pojęcia.

Mierny początek
Bilans początku sezonu jest mocno przeciętny. 7 zwycięstw (Venezia, Inter, Lecce, Udinese, Club Brugge, Monza, Real) 3 remisy (Torino, Lazio, Cagliari) 5 porażek (Parma, Liverpool, Leverkusen, Fiorentina, Napoli). Kilka tygodni temu wkurzony (a może bardziej zrezygnowany) pisałem tekst o braku radości. Kara przyszła szybko, chwilę przed publikacją Milan odniósł piękne zwycięstwo w derbach. Wstęp do kolejnego powstawał świeżo po porażce z Napoli. Tym razem jednak postanowiłem wstrzymać się do kolejnej przerwy reprezentacyjnej. Skądinąd słusznie, w międzyczasie Rossoneri pokonali Monzę i rozegrali wybitne spotkanie na Santiago Bernabéu. A następnie dali sobie strzelić trzy bramki słabemu Cagliari, które w pierwszych jedenastu meczach zdobyło ich zaledwie dziewięć. Przeczekanie do listopadowej przerwy na kadrę okazało się dobrym pomysłem, jednak paradoks polega na tym, że zamiast coraz wyraźniej widzieć w jakim kierunku podąża obecny Milan, z tygodnia na tydzień wiemy coraz mniej.

O ile dwie porażki w czterech meczach Ligi Mistrzów jestem w stanie zrozumieć (patrząc bowiem na terminarz, jest to chyba nawet wynik ponad stan dzisiejszego Milanu), o tyle 14 punktów w 9 meczach ligowych to rezultat zdecydowanie poniżej oczekiwań. W Serie A Milan nie prezentuje nic, co mogłoby dawać nadzieje na lepszą przyszłość. Poza derbami. I naprawdę oddałbym to zwycięstwo nad Interem za kilka punktów więcej w meczach z Parmą, Torino, Fiorentiną, Napoli czy Cagliari. Bo w końcowym rozrachunku derbowy triumf może nie dać nam zupełnie nic. Mógł jedynie chwilowo zaciemnić obraz rzeczywistego Milanu. Milanu chaotycznego, chimerycznego, często bezradnego i z trenerem, którego być może za kilka miesięcy już tu nie będzie. I niewykluczone, że największym „osiągnięciem” Fonseki stanie się zniechęcenie innego Portugalczyka do noszenia czerwono-czarnej koszulki, który uśmiechnięty, zadowolony i w formie, jest największą wartością Rossonerich. Tak było po październikowej przerwie, kiedy to 51-letni szkoleniowiec starał się usilnie udowodnić wszystkim dookoła, że w klubie nie ma świętych krów, każdy jest równy i nie może liczyć na specjalne traktowanie czy status nietykalnej gwiazdy. I starał się tego dowieść na przykładzie Rafaela Leão. Ławka z Udinese, ławka z Napoli, ławka z Monzą. Zaledwie 60 minut w Lidze Mistrzów z Club Brugge. Efekt? Genialne spotkania z Realem i Cagliari. Więc może Fonseca to geniusz, może to on ma rację i powinniśmy cierpliwie czekać? Mam spore wątpliwości, jednak akurat w tej sytuacji, przynajmniej na chwilę obecną, wychodzi na jego.

Co wiemy?
W całym tym chaosie, którego doświadczamy w bieżących rozgrywkach, kilka kwestii zdaje się klarować. Niestety nie zawsze są to pozytywne sygnały. Czego możemy być pewni? Christian Pulisic jest w kosmicznej formie i swoją postawą wyrósł na zdecydowanego lidera Rossonerich. Brakujące ogniwo z sezonu mistrzowskiego w końcu się pojawiło i sprawiło, że raz na zawsze zapomnieliśmy o problemach na prawej flance. Swoją jakość w tym sezonie potwierdzają również Mike Maignan i Tijjani Reijnders, którzy stanowią, obok Amerykanina, trzon obecnej drużyny. Wiemy również, że wspomniany wcześniej Leão jest postacią absolutnie fundamentalną dla Milanu i sztab szkoleniowy musi zrobić wszystko, żeby Portugalczyk nadal rozwijał swoje ogromne umiejętności.

Wiemy również, że na chwilę obecną najlepszym i najrówniej grającym stoperem Rossonerich jest Matteo Gabbia. Z jednej strony jest to bardzo dobra wiadomość, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy włodarze usilnie starają się pozbawić klub jakichkolwiek włoskich korzeni. Z drugiej, świadomość ograniczeń jakie posiada wychowanek Milanu musi również prowadzić do alarmujących wniosków w temacie pozostałych stoperów. Dwadzieścia straconych bramek w czternastu spotkaniach to nie jest dobry rezultat, a chaos jakiego doświadczamy w defensywie, budzi spory niepokój. Dopełnieniem słabej defensywy jest jej prawa strona, czyli to, co wiemy w zasadzie od 12 sierpnia. Emerson Royal gra zgodnie z oczekiwaniami. Czyli słabo. I usilne stawianie na niego przez Fonsecę zdaje się przeczyć geniuszowi, o który przez chwilę podejrzewałem go kilka zdań wcześniej. A może nie? Może tutaj Portugalczyk też ma rację? Może były defensor Tottenhamu już niedługo zacznie czarować i pozamyka nam wszystkim usta? Nie mogę się doczekać, choć nie mogę się również oprzeć wrażeniu, że ta sytuacja zakończy się w absolutnie niedopuszczalny sposób, czyli odejściem Davide Calabrii latem przyszłego roku, oraz definitywnym pożegnaniem Pierre’a Kalulu. A na prawej stronie defensywy pojawi się olbrzymi problem.

Czego nie wiemy?
Mimo że zbliżamy się do końca roku, nadal wielu kwestii nie udało się jeszcze rozstrzygnąć. Dodatkowo jeszcze kilka tygodni temu wydawało się wszystko jasne, teraz jednak z powrotem pozostają wielką niewiadomą. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj dwie postaci – Strahinja Pavlović i Youssouf Fofana. Obaj mieli bardzo obiecujący początek w czerwono-czarnej koszulce i można było zakładać, że okażą się sporymi wzmocnieniami. Serb rozpoczął od udanych trzech występów, zaliczył słabe spotkanie z Liverpoolem, zaczął być częściej sadzany na ławce, a gdy wrócił, na przestrzeni dziesięciu dni rozegrał dobre zawody z Udinese i fatalne z Napoli. Gdy dołożymy do tego pełny występ na Sardynii możemy dojść do wniosku, że Pavlović jest obecnie piłkarzem dobrym na drużyny przeciętne, a zbyt słabym na takie, z którymi Milan powinien walczyć, aby zagościć w krajowej i europejskiej czołówce. Wypada mieć nadzieję, że jego umiejętności pozwolą w przyszłości na uznanie tego transferu za udany.

Podobnie wygląda sytuacja z Youssoufem Fofaną, który miał wejść w buty Francka Kessiégo i stać się lekiem na bolączki defensywy. I rzeczywiście, Francuz jak na razie prezentuje się bardzo solidnie, jednak w ostatnim meczu zaliczył dwie kapitalne asysty. Problem polega na tym, że trudno stwierdzić, która była bardziej efektowna, ta do Rafaela Leão, czy do Gabriele Zappy. Wypada mieć nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, choć nie jest to sytuacja, obok której można przejść obojętnie, zwłaszcza mając w pamięci słabe występy defensywnego pomocnika z Liverpoolem czy Fiorentiną.

Jednak ani Serb, ani Francuz nie są największymi problemami dzisiejszego Milanu. Nadal nie wiemy kto stanowi podstawową parę stoperów i w jakiej formie będzie w najbliższym meczu duet, na który akurat postawi Fonseca (idealnym przykładem Malick Thiaw z początku listopada). Nie wiemy kiedy (i czy w ogóle) do optymalnej formy wróci Theo. Nie wiemy czy możemy liczyć na Musaha, czy jego genialny występ w Madrycie był jednorazowym wybrykiem i za chwilę wróci do wygrzewania ławki rezerwowych. Nie wiemy czy Morata zacznie strzelać bramki częściej niż raz w miesiącu. Nie wiemy po co w klubie jest Jović. Nie wiemy jaki jest pomysł klubu na Torrianiego. W końcu nie wiemy również, który Milan jest bardziej prawdziwy, czy ten z Santiago Bernabéu, czy ten ze stolicy Sardynii. Lecz najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdaje się tego nie wiedzieć nawet Paulo Fonseca.

AUTOR FELIETONU: Łukasz Majchrowski



12 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
jasiom22
jasiom22
22 listopada 2024, 01:35
Kluczowe powinno być wprowadzanie młodych, jak Camarda czy Liberali, moze Jiminez do rywalizacji z Royalem.

Problem w tym że aktualnie to Milan Futuro z kolejnym trenerem… zostawiającym wiele do życzenia, odbił się w serie c jak od ściany. Marnują się i młodzi i starzy.

Ja najbardziej ubolewam nad tym że Fonseca przez nadmierną rotację - szczególnie w obronie, psuje lub nie potrafi budować pewności siebie u zawodników - no i przede wszystkim nie ma zgarania - najbardziej się usmiałem jak chyba na violę wystawił parę stoperów ktora nigdy nie grała razem. Pavlovic-thiaw i zdziwinie ze nie byli zgarni.

Kalulu i Calabria to idealne przykłady - skreśleni bo tak. A ci co zostali… bez zastąpionego Kjaera lidera obrony - jak się chwilę rozegrają to są zmieniani. Piłkarz musi czuć się chciany i potrzebny zeby dobrze grać, dobrze grają tylko ci co grają praktycznie w kazdym meczu- maignan, pulisic i reijnders. Reszta jak gra w kratke tak forma w kratke.

A Calabrii to Fonseca zwyczajnie robi krzywdę. Oddanie Kalulu to tez - najglupszy ruch Milanu ostatnich lat.
Edytowano dnia: 22 listopada 2024, 01:41
1
Gianni Comandini
Gianni Comandini
21 listopada 2024, 21:06
Ja narzekam na brak naszych zawodników w Squadre Azzurra.
1
Trefniś
Trefniś
21 listopada 2024, 19:47
Bez jednej zmiany ten klub nie ruszy z miejsca. Nie musi to być odejście Cardinale czy Furlaniego. Jako goście od spraw ekonomicznych mogą być jak najbardziej, kwestia tylko tego jak dobierają sobie współpracowników. Niestety często się zdarza przy dużych zmianach w wielkich firmach, że nowi szefowie ulegają złym radom czy złudzeniu profesjonalizmu innych.
Zatem najwyższy czas by ekipa szefów zrozumiała, że absolutnie kluczowe jest zatrudnienie prawdziwego dyrektora sportowego, w miejsce obecnej parodii i dyletanta. Najlepiej ktoś kto zjadł już zęby na włoskim podwórku. Bo ta żałosna wizja obecnego farmazona spycha nas krok po kroku na dno. Dyskusje o trenerach są drugorzędne.
0
Tanger
21 listopada 2024, 18:38
Brak awansu do LM może posłużyć Milanowi jak takie swoiste katharsis.

Skoro Cardinale już raz wywalił dyrektorów praktycznie z dnia na dzień, może zrobić to ponownie.

W pierwszej kolejności tu powinien przyjść dyrektor, który zajmie się zarządzaniem i finansami, a nie klepaniem się po pleckach i wcinaniem się w wizję budowania drużyny. Tak samo powinien przyjść prawdziwy dyrektor sportowy zamiast skauta i słupa.
0
Marcos Salinas
Marcos Salinas
21 listopada 2024, 18:19
Akurat w sytuacji braku prawdziwych liderów w klubie gra poniżej oczekiwań Pavlovicia staje się dużym problemem dla tego Milanu.
0
patoo_07
patoo_07
21 listopada 2024, 17:51
Wszystko zmierza do Ligi Konferencji.
1
CandyAmigo
CandyAmigo
21 listopada 2024, 17:08
>miej trenera skrojonego pod ten skład węgla i papy, który awansował z nim do LM 4 razy z rzędu, zdobywając przy tym mistrzostwo i dwa wicemistrzostwa
>zwolnij go bo tak
>miej dyrektora-legendę, profesjonalistę w każdym calu, wzór człowieka, którego nazwisko jest synonimem Milanu
>opluj go i wyrzuć jak śmiecia
>co może pójść nie tak
Ten klub to mem.
3
Tanger
21 listopada 2024, 18:14
Pioli musiał odejść. Jego pomysł na tę drużynę wykoleił się już w sezonie, w którym odjęcie punktów Juventusowi uratowało Milanowi awans do LM. Niestety proces poszukiwania jego następcy przebiegł w najgorszy możliwy sposób.
2
Trefniś
Trefniś
21 listopada 2024, 19:36
Byś miał dopiero mem gdyby został. Myślę że ostatnie sezony. Capello czy Sacchiego byłyby przy tym sukcesami.
1
zbychoski
zbychoski
21 listopada 2024, 15:18
to powoli, ale nieuchronnie przestaje być mój klub.....ostatnio przestałem nawet mecze oglądać...nie mam serca do tego Milanu i szkoda mi nerwów na to...
3
slavio
slavio
21 listopada 2024, 15:08
oby nie do ligi europy......
0
kozik___13
kozik___13
21 listopada 2024, 14:41
Mnie się wydaje, że dążymy do upadku. W każdej cywilizacji bywały takie momenty, że coś lub ktoś przestaje istnieć i powstaje coś nowego. Żegnaj Milanie. Będę tęsknił
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się