Tematem przewodnim pierwszej połowy była zdecydowanie mgła, która spowiła San Siro, jednak piłkarze Milanu, jak przystało na gospodarzy, w tej mgle radzili sobie zdecydowanie lepiej. Od początku meczu aktywny był Rafael Leão, który na lewej stronie raz po raz próbował indywidualnych pojedynków, choć z różnym skutkiem. Już w 1' dograł do Emersona Royala w pole karne, którego strzał zablokował jednak Maleh. Po chwili Portugalczyk był faulowany blisko szesnastki rywala, ale ze stałego fragmentu gry zawodnicy Milanu nie stworzyli zagrożenia. W 10' odgryzło się Empoli, ale strzał Maleha zza pola karnego poleciał w kierunku trybun. W 14' Theo z lewej strony dograł do Moraty, który wbiegł w pole karne i oddał strzał, ale pomylił się w zakresie precyzji. W 19' dopiął już jednak swego. Leão w polu karnym próbował uderzać z okolic "jedenastki", ale został zablokowany. Na szczęście piłka spadła pod nogi Moraty, który bez zastanowienia oddał strzał, z którym nie poradził sobie Vásquez. W 29' podwyższyć mógł Pulisic, po tym jak na połowie gości odebrał piłkę, ale już w zasadzie na siedząco oddał strzał, który o metr przeleciał nad poprzeczką. W 32' Musah z kolei przeprowadził rajd prawym skrzydłem, po czym dograł płasko do Moraty w pole karne, ale ten, kiedy już szykował się do oddania strzału, został uprzedzony przez Goglichidze. W 40' ponownie okazję miał Pulisic. Piłka uciekła Leão i trafiła na 16 metr do Pulisica, ale jego strzał wyblokował Viti. W 44' Milanowi udało się w końcu podwyższyć prowadzenie. Piłka z prawej strony w pole karne, po drodze strącona spada pod nogi Reijndersa, ustawionego na 15 metrze, a ten bez zastanowienia uderzył nie dając szans bramkarzowi. Milan 2-0 do przerwy.
Drugą połowę nieco odważniej zaczęli zawodnicy Empoli, którzy momentami starali się utrzymać przy piłce na połowie Milanu. Nie potrafili jednak stworzyć zagrożenia. Jedyne na co było ich stać to strzał Maleha z 54', kiedy to piłka zatrzymała się na poprzeczce Maignana. Od tego momentu przebieg meczu wrócił do tego z pierwszej odsłony i inicjatywę przejęli gospodarze. Najpierw Leão z Pulisiciem przeprowadzi dwójkową akcję, ale finalnie się nie porozumieli, więc stracili piłkę. Po chwili Portugalczyk zagrał do dobrze ustawionego w polu karnym Musaha, ale ten zamiast przyjąć, przepuścił piłkę licząc, że trafi ona do Moraty. Nie trafiła. W 69' Milanowi udało się ponownie podwyższyć prowadzenie. Kontra, Fofana podał do Reijndersa a ten środkiem ruszył przed siebie mając po bokach opcje w postaci Leão i Pulisica, ale postanowił sam finalizować akcję i płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Vásqueza. W 73' pojedynczy przebłysk miało Empoli. Wówczas to Cacace w polu karnym zgrał do Esposito, a ten z kilku metrów oddał strzał z woleja, ale wysoko nad bramką. W 85' ponownie kontra Milanu, ale tym razem zbyt indywidualnie chciał Chukwueze, który wdał się w niepotrzebny drybling w polu karnym Empoli i stracił piłkę. Akcji było o tyle szkoda, że miał wokół siebie trzech kolegów. W 88' ponownie Chukwueze, ale tym razem z prawej strony posłał futbolówkę w pole karne, do której dopadł - zamykający akcję - Abraham, ale na wślizgu nie zdołał skierować jej do bramki. Kilka minut później mecz się zakończył, a Milan mógł cieszyć się z wygranej.
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan; Emerson Royal, Gabbia (75' Pavlović), Thiaw, Theo Hernández; Fofana (75' Loftus-Cheek), Reijnders; Musah (75' Chukwueze), Pulisic, Leão (84' Camarda); Morata (81' Abraham)
Rezerwowi: Sportiello, Torriani, Calabria, Loftus-Cheek, Chukwueze, Tomori, Pavlović, Terracciano, Camarda, Abraham
EMPOLI FC (3-4-1-2): Vásquez; Ismajli, Goglichidze (71' Marianucci), Viti; Gyasi, Maleh, Henderson, Pezzella (46' Cacace); Anjorin (66' Esposito); Pellegri (76' Ekong), Colombo (46' Solbakken)
Rezerwowi: Perisan, Seghetti, Sambia, Cacace, Belardinelli, Solbakken, Ekong, Tosto, Marianucci, Bacci, Bembnista, Konate, Esposito
Bramki: Morata 19', Reijnders 44' i 69'
Żółte kartki: Gabbia 25, Colombo 35', Musah 57', Henderson 67'
Arbiter główny: Federico Dionisi (L'Aquila)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Jak na złość ominęło mnie zjawisko niecodzienne, bo chodzą słuchy, że Emerson dobrze zagrał, a w dodatku wygląda na to, że Milan Fonseki był w stanie pewnie pokonać nienajgorsze w tym sezonie Empoli.
Nie widziałem - nie oceniam. Wynik idzie w świat. Ja czekam teraz na mecz z Sassuolo.
Śmiem twierdzić, że to jeden z najlepszych meczy jaki rozegraliśmy w tym sezonie (wiadomo rywal słabszy) ale dzisiaj mogę śmiało napisać, że mogłem zaobserwować drużynę na boisku od początku do samego końcowego gwizdka.
Dzisiaj nie mam się do czego przyczepić no jedyne co to może i bym Pulisicia ściągnął z boiska zamiast Leao w tym samym czasie. No a teraz czas na pochwały :))
Zacznę od Magic Mike'a otóż 6te czyste konto w lidze na dzień dzisiejszy ustępuję tylko Di Gregorio pod tym względem, który ma ich 7.
Theo powinien być już na stałe kapitanem drużyny względem Calabrii(bo z tego co się orientuję to francuz obecnie jest vice-kapitanem) bardzo godnie się spisuję w tej roli w pełni zasłużona opaska oby częściej ją dostawał :)).
Gabbia-Thiaw taki duet obrońców powinniśmy oglądać częściej od początku moim zdaniem najlepsza obecnie opcja ewentualnie Tomori od początku z którymś z tych panów ale to tak bardziej w drugiej kolejności a Pavlović do rotacji z ławki albo niechaj gra w PW od początku.
Jakbym tak obecnie z tej kadry miał wybierać to Theo albo Maignan ale bardziej Theo właśnie ze względu na charakter, który pasuje do tych barw :))
Próbuj dalej Piotruś, może się uda, jak w przypadku Twoich przewidywań przedsezonowych... A nie, nie, też nie :D
Podaj mi konkret, gdzie ja się tak rażąco minąłem z prawdą.
PS. hihi :V
Ale na pewno niektórzy po kolejnym przegranym wrócą pisać swoje elaboraty jacy oni są mądrzy a wszyscy wokół głupi. Naprawdę szkoda że ta strona tak wygląda.
Zgoda, tutaj ciężko się wchodzi gdy non stop się słyszy nie tyle co krytykę a hejt, a redakcja nic z tym nie zrobi bo wiadomo, że to są zasięgi, ale użytkownicy tej strony w większości zwyczajnie czekają aż któryś z piłkarzy za którymi nie przepadają albo trenerem da ciala .
Za to wszystkim sie palą klawiatury na moment gdy coś pójdzie źle :)
Zagraliśmy dzisiaj dobrą piłkę i chwała chłopakom za to. Fajnie, ale żeby na przykład u mnie wrócił jakiś entuzjazm do tego sezonu, potrzeba trochę więcej nic kilka zwycięstw w kratkę.
Nie wiem, czy problemem jest to, że nasza strona "tak" wygląda. Kibice Milanu mają po prostu ambicje, którym obecny zarząd nie potrafi sprostać i trudno oczekiwać, żebyśmy klaskali uszami, bo pokazaliśmy miejsce w szeregu Empoli.
Oby dzisiejsze zwyciestwo zapoczątkowało jakas serie 7-8 zwycięstw to wtedy konar zapłonie, póki co naprawdę nie ma się czym podniecać, no chyba nie 7 miejscem wlidze, jesteśmy Milanem , więc ambicje niech będą odpowiednie....
Nie jestem zwolennikiem Ibry, Fonseci, czy wymiany duetu Kalulu-Simic na Pavlovic-Emerson ale po co o tym pisać pod każdym postem po 2 razy to samo? A jak zagraliśmy ładnie to cisza, fakt że średnim Empoli ale widzę co by tu było po remisie.
Tyle samo miałoby być po Empoli?
Lepiej zachować taki komentarz na jakiś lepszy mecz czy chociaż serie zwycięstw. Oby nadeszła.
A tak na serio to fajnie, że wygraliśmy, ale ten sezon już pokazał, że po nawet bardziej imponujących meczach (Inter, Real) następowało sprowadzenie na ziemię nawet najbardziej zagorzałych optymistów. Dlatego większość z pochwałami czeka na potwierdzenie z mocniejszymi rywalami w kilku meczach pod rząd...
Jeszcze nie przywykłeś? Ja jestem przekonany, że jest tu sporo takich, którzy mają zepsuty weekend, bo Milan pewnie mecz wygrał. Nie ma na co ponarzekać, zmieszać z błotem, wypróżnić się na zarząd. Jak żyć? xdxdxd
Ludzie już tacy są, że frustracja działa na nich motywująco, są wtedy bardziej skłonni do publikacji komentarza, wylewają w ten sposób żółć.
Wiadomo, że jest tu sporo narzekaczy, których aktywność ogranicza się wyłącznie do krytyki, ale są też tacy, którzy zwyczajnie utracili wiarę w ten projekt i te mecze nie sprawiają już takiej radości, bo w głowie siedzi myśl, że kolejne spotkanie pewnie nie będzie tak dobre.
Za czasów pustych trybun było zupełnie inaczej, wtedy człowiek jarał się na samą myśl o nadchodzącym weekendzie, później spotkaniach w LM i ilość komentarzy pod każdym newsem była dużo większa. Teraz trochę się to pozmieniało.
Jednak tak mała liczba wypowiedzi, po wczorajszej wygranej, wynika raczej z tego, że ludzie imprezowali(Andrzejki) i duża część zwyczajnie nie widziała nawet meczu.
Jeśli przyjdzie strażak, to też w granicach 2 milionów, a za takie pieniądze nie ma co spodziewać się wielkich nazwisk i natychmiastowej poprawy.
Ja poszedłbym krok dalej i dał mu jednak czas do końca sezonu, bez względu na wyniki. No chyba, że zacząłby seryjnie przegrywać.
Bardzo chciałbym innego trenera, ale też nie widzę ciekawych nazwisk, a zmiana dla samej zmiany mija się z celem. W ten sposób można jeszcze pogorszyć sytuację.
Zgadzam się z tym podejściem. Sam uważam, że w tym sezonie tych małych rzeczy było już więcej niż w zeszłym i choćby dlatego z niesmakiem patrzę, jak trener dostaje zwyczajny hejt. Jakieś inwektywy i pretensje o to, że nie nalał z pustego. Nikt od banter ery nie miał trudniejszego zadania od niego.
Reijnders to jest fantastyczny piłkarz, w lato spokojnie będzie miał oferty z najlepszych zespołów.
Teraz jednak mamy taką sytuację w tabeli, że trzeba liczyć, by ktoś z przodu pogubił punkty.
Dość spokojny mecz który dobrze sobie ułożyliśmy.
Dla mnie przełom to wygrane następne 5 meczów w lidze więc bez emocji jak dla mnie.
Fajnie to wygląda że jak Leo,Puli nie może to Tijaniego wyślą - hehe.
Jak dla mnie Theo powinien dostać może 2 mecze przerwy żeby baterie podładować - niewyobrazam go z Sasuolo za 3 dni
Te samolubne strzały pokazują jakby mental się zmieniał drużyny - oby na końcu był progress...
Puli już czeka na zmianę od 30 minut : D
Z Empoli powinnismy wygrywac i dobrze grac, no i wygrywamy i dobrze gramy, a wiec szalu nie ma.
W przyszłości albo nie przedłuży kontraktu bo zaoferujemy mu 4mln netto albo zostanie sprzedany :)
Brawo Reniiffer ale łatwo