Wygrana zrodzona w bólach! COMO – MILAN 1:2!
Strzelanie na San Siro urządzili sobie w pierwszej połowie piłkarze Milanu, którzy od początku kontrolowali przebieg gry. Pierwszą okazję bramkową mieli już w 2', ale strzał Loftusa-Cheeka oddany z pola karnego sparował do boku golkiper gości. W 9' bramkę dla Milanu zdobył Leão, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Po chwili ponownie Loftus-Cheek, ale tym razem jego uderzenie okazało się niecelne. W 12' Reijnders znakomitym podaniem między obrońców obsłużył Chukwueze, który w sytuacji jeden na jeden najpierw trafił w słupek, ale po chwili już dobił do pustej bramki. W 18' było już 2-0. Leão z lewej strony zbiegł do środka, obrońcy wybili mu piłkę spod nóg, ale ta trafiła do Reijndersa, który mocnym strzałem nie dał szans Satalino. Trzy minuty później kolejne trafienie gospodarzy. Na połowie boiska piłkę przejął Terracciano, dograł do Abrahama, który wystawił ją Chukwueze, a ten strzałem po dalszym słupku dopełnił formalności. W 23' Loftus-Cheek zagrał prostopadłe podanie do Leão, a ten bez zastanowienia uderzył przy bliższym słupku. Milan 4-0 Sassuolo. Po chwili jednak zrobiło się gorąco pod bramką Sportiello, kiedy to w nonszalancki sposób Leão wypuścił sobie piłkę, do której o włos a dopadłby Mulattieri. W 33' ten sam piłkarz Sassuolo uderzał głową po dośrodkowaniu z lewej strony autorstwa Volpato, ale strzał powędrował nad bramką. W 37' swojej okazji na gola szukał Abraham. Stojąc tyłem do bramki szybko się odwrócił i oddał płaski strzał, ale jednak niecelny. W 40' Loftus-Cheek strzałem głową próbował pokonać Satalino, ale piłka minęła słupek bramki o około metr. W 42' Sassuolo umieściło piłkę w siatce. Prawie. Volpato strzelał z dystansu, Sportiello odbił przed siebie, a do piłki dopadł Antiste i wpakował ją do bramki. Po chwili jednak sędzia wskazał, że Antiste w momencie oddawania strzału przez kolegę był na pozycji spalonej.
Druga połowa już z mniejszą liczbą goli. Ciekawiej zrobiło się dopiero w 55'. Wówczas Musah strzelał zza pola karnego, a bramkarz sparował piłkę do boku, Davide Calabria wykorzystał błąd golkipera i finalnie bramkę zdobył . Wcześniej w tej akcji sprzed pola karnego piłkę wrzucał Pulisic, ale trafiła ona w słupek po drodze przez nikogo niewybita. Chwilę po bramce Calabrii, gorąco było po drugiej stronie boiska. Błąd Tomoriego i w zasadzie Mulattieri znalazł się sam na sam z Torrianim, ale w porę zdążył jeszcze wrócić Pavlović i wślizgiem wybić futbolówkę. W 59' nie udało się jednak zblokować napastnika Sassuolo. Dogranie z prawej strony, Mulattieri uprzedza Tomoriego i z prawej strony pola karnego płaskim strzałem w bliższy róg pokonuje Torrianiego. Na szczęście już trzy minuty później Reijnders do Okafora, ten do Abrahama, a Anglik pokonuje Satalino. W 76' jeszcze była szansa Milanu, ale najpierw Chukwueze, a potem Calabria, zagrywali wzdłuż linii bramkowej, przy czym finalnie podania te nie znajdowały adresatów. W 84' ostatni akcent tego wieczoru ze strony Sassuolo. Missori z lewej strony wycofał przed pole karne do Volpato, a ten oddał strzał, który w dobrym stylu do boku sparował Torriani. Sędzia zakończył mecz po upływie 90' i w ten sposób Milan mógł cieszyć się ze zwycięstwa 6-1 oraz awansu do kolejnej rundy Pucharu Włoch!
AC MILAN (4-2-3-1): Sportiello (46' Torriani); Calabria, Tomori, Pavlović, Terracciano; Fofana (46' Musah), Reijnders (65' Bartesaghi); Chukwueze, Loftus-Cheek (46' Pulisic), Leão (46' Okafor); Abraham
Rezerwowi: Torriani, Raveyre, Emerson, Gabbia, Thiaw, Jiménez, Musah, Pulisic, Okafor, Morata, Camarda, Bartesaghi
US SASSUOLO (4-3-3): Satalino; Paz (46' Miranda), Odenthal, Muharemović, Pieragnolo (67' Pieragnolo); Iannoni, Obiang, Caligara (67' Thorstvedt); Volpato, Mulattieri (82' Toljan), Antiste (82' Kumi)
Rezerwowi: Moldovan, A. Russo; Miranda, Missori, Toljan; Boloca, D'Andrea, Ghion, Kumi, Thorstvedt; Berardi, Laurienté, Moro, Pierini, F. Russo
Bramki: Chukwueze 12' i 21', Reijnders 19', Leão 23', Calabria 56', Mulattieri 59, Abraham 62,
Żółte kartki: Paz 39', Odenthal 64', Terracciano 80'
Arbiter główny: Kevin Bonacina (Bergamo)
*** BRAMKI Z MECZU ***
I nie. Tym razem to nie jest przytyk tylko do poprzedniego "maestro".
Natomiast martwi mnie to co dzieje się z tą stroną. Ilość reklam i gówna wyskakujacego, zwłąszcza na telefonie, to jest jakaś masakra i brak profesjonalizmu. I gadanie, że można sobie zainstalować operę czy inne adblocki nic tu nie zmienia. Kiedyś ta strona była najlepszą polską stroną kibiców. Stawianą jako wzór. Teraz to jest dramat i niestety, ale takim gównem wystawiamy i sobie i klubowi kiepską laurkę... Pisząc to na kompie słucham reklamy Aldi i patrzę na reklamę Aparta... Naprawdę porządny hosting nie jest drogi. Może zróbcie jakiegoś Patronite czy cokolwiek. Chętnie zapłącę. Nawet abonament jeśli trzeba, ale nie każcie mi na to gówno się gapić i codziennie przez nie się przeciskać. Nie ma tego na żadnej polskiej stronie, żadnego duzego klubu.
Szkoda, że Opera nie może wyeliminować bezmyślnie przeklejanych błędów w tłumaczeniach czy błędów merytorycznych - kiedyś też tego nie było.
Tak, myślę, że to dobry kierunek. Tutaj widać, że nikt z tym nie chce nic zrobić. Chyba pora na zmiany.
Zamawiał ktoś bilet na mecz Milanu?Chodzi o odległy termin (Milan:Lazio).
Na officialnej jeszcze nie ma w sprzedaży. Wyskakują za to na football ticket net czy to bezpieczna stronka ?
Poczekaj i kup na oficjalnej stronie. Bezpiecznie i taniej,
Wcześniej nie chciał odejść do Juve by stać się rezerwowym, tylko chciał zawsze grać w każdym meczu.
Wiadomo, do paru rzeczy można by się przyczepić, ale przy takim zwycięstwie ma to marginalne znaczenie.
Do ideału bardzo daleko, ale pozytywnych sygnałów było całkiem sporo. Słabe występy to bardziej kwestia jednostek i chyba pokpienia meczu.
Mecz bez historii, ale wynik 6:1 - zwłaszcza kiedy w sumie oddaje przebieg spotkania - też trzeba było wyjść i ugrać.
Dwa: w 23 minucie było 4:0, do tego czasu zrobiliśmy ile? dwa błędy? Tyle robi 95% drużyn przez 23 minuty... Nie powinny się zdarzać tak głupie to fakt, ale to nadal o WIELE za mało żeby w sposób zdecydowany pisać, że "z lepszym przeciwnikiem taka gra skończy się po prostu porażką" bo z Realem zrobiliśmy tyle samo błędów albo i więcej przez pierwsze 23 minuty i wygraliśmy na Bernabeu 3:1...
Trzy: błędy naprawiali inni nasi gracze, a nie Sassuolo je jakoś dramatycznie psuło...
Cztery: jest kolosalna różnica między "były błedy", a "wcale nie było dobrze"...
Zamknięcie meczu w 20 pierwszych minut to niemal wzorowy scenariusz na takie mecze jak ten...
Jak pisałem: mecz bez historii, jutro do zapomnienia bo Sassuolo wielkim przeciwnikiem nie było... Ale jakby wszystko było źle jak próbujesz przekonywać to nawet z Amatorem Jesionka by 6:1 nie wyciągnęli...
Trudno jest powiedzieć czy zagraliśmy lepiej niż z Empoli czy gorzej... to był zdecydowanie inny mecz, z mniej wymagającym rywalem. Z Empoli rozegraliśmy dobrze i spokojnie wygraliśmy i wczoraj z Sassuolo - dokładnie tak samo.
Oba mecze nie były idealne. Popełniliśmy błędy. Żaden z tych dwóch meczy też nie oznacza nagle, ze Fonseca ma to wszystko poukładane bo żaden z tych rywali nie był hegemonem, a najistotniejsza jest faktycznie ciągłość.
To wszystko jednak nie zmienia faktu, że wczoraj zagraliśmy przeciwko Sassuolo po prostu dobry mecz, większość piłkarzy (NIE WSZYSCY) wykorzystała to, ze posiada większą jakość od rywali - co przecież od dawien dawna nie było oczywistością. Wczoraj Sassuolo zawiesiło poprzeczkę na tyle nisko, że można było im wbić kilka goli i dokładnie to zrobiliśmy... Goście stworzyli ćwierć sytuacji i gdyby nie wielbłąd młodego Torrianiego (któremu chyba jak nikomu wczoraj można wybaczyć) to nawet nie zdobyliby honorowego trafienia...
Ja nie mówię, ze ten mecz był idealny, bezbłędny, przełomowy albo że cokolwiek zmienia w ogólnym rozrachunku dla projektu "Milan Fonseci". Ale był rozegrany optymalnie i adekwatnie do poziomu i jego rangi. Dużo więcej zrobili piłkarze dobrze niż źle...
cieszy bramka i dobra gra kapitana. oby szybko wygryzł mc rojala :-)
na minus tomori, a reszta dobrze albo przyzwoicie
Tylko, że "solidnie" kapitana to na pewno nie gorszy występ niż Royala z Empoli, gdzie Brazylijczyk zagrał mecz życia...
Mimo wszystko dwóch młodych dostało minuty i to cieszy, choć ja sam liczyłem bardziej na duet Camarda i Jimenez.
Mogli zadowolić się 4:0, ale było widać, że w przerwie dostali przykaz, aby grać do samego końca.
Szkoda chłopaka na lawce
Łącznie w tym sezonie uzbierał już 830 minut we wszystkich rozgrywkach - dla porównania Musah 570
Fonseca jednak decyduje się budować Abrahama i dać mu całe 90 minut.
No cóż, szkoda.
Tajemnicza jest zmiana Sportiello. Może znów jakiś uraz? Wtedy Fonseca miałby usprawiedliwienie, że nie mógł wykorzystać wszystkich zmian na rotacje jak chciał, bo miał jedną zmianę wymuszoną.
Imo Abraham nie musiał koniecznie grać aż 90 minut kosztem minut dla Camardy.
Reszta raczej bez kontrowersji i tyle, ale już płacz bo overhyped Jimenez nie wchodzi, czy dzis Camarda :)
Edit. Dobra, po powtórce to już nie wyglądało aż tak efektownie, ale i tak graty dla Tammy'ego.