Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
FILIPPO TERRACCIANO: "Dla mnie ważne było, aby wejść na boisko z odpowiednim nastawieniem. Kiedy gra się rzadko, trudno mieć rytm meczowy. Dzisiejszy mecz był jak wojna, tak jak się spodziewaliśmy. Zagraliśmy tak, jak należało. Milan? Muszę przyznać, że ciężko mi było się zaadaptować. Nie tylko dlatego, że chodziło o tak wielki klub, ale to też pierwszy raz, kiedy wyprowadziłem się z domu, żeby zamieszkać samemu. Po kilku miesiącach dołączyła do mnie moja dziewczyna, dzięki czemu zyskałem większą stabilność emocjonalną. Trochę nie doceniłem tego aspektu. Pracowałem jednak z profesjonalistą nad sferą mentalną, bardzo mi to pomogło. Czułem, że mój dystans do kolegów, to nie problem techniczny, a mentalny. Adaptacja i nawiązanie relacji z kolegami ułatwia sprawę. Jeśli uda mi się grać bardziej regularnie, mogę się jeszcze rozwinąć. Powrót do Werony? Towarzyszą temu pozytywne emocje i radość. Rola? Wiele osób nie wie, że ja czuję się pomocnikiem, pasuje to do moich cech i dobrze się czuję w tej roli".
Chłopak ma dużo agresji i nieźle gra w odbiorze. Gorzej wygląda z piłką przy nodze. W Milanie póki co jeszcze nie zagrał meczu innego niż zły, słaby lub przeciętny. No ale ostatnio częściej wygląda "przeciętnie" niż źle, więc jest progres.
Taki zapchajdziura ;P