el_mariano
Ale im nie przetłumaczysz. Każda porażka to zawsze wina Bonery i Antoniniego. Teraz za Antosia winę ponosi Mesbah.. Nie liczy się to, że nasi gracze w przodzie grają słabo.
Nie podzielam waszej radości z kontuzji Bonery. Tak się niestety składa, że w obecnym składzie Daniele mimo popełnianych błędów jest jednym z solidniejszych graczy. Oczywiście świadczy to raczej o słabości Milanu niż sile tego gracza, ale tak czy siak jest to osłabienie. Zapata, Yepes, Acerbi? Faktycznie, same assy w rękawie :] Zobaczymy czy będziecie tacy zadowoleni licząc stracone gole w najbliższych 2 meczach z Napoli i Juve :] Poza tym oceniacie go chyba zbyt surowo, z dwóch powodów. Po pierwsze obrońca to dość niewdzięczna funkcja, udane zagrania mało kto pamięta chyba że są jakieś epickie za to każdy błąd może skończyć się utratą bramki i punktów. Po drugie, bazujecie na tzw. opinii, trochę jak w szkole. Bonera ma wyrobioną opinię gracza przeciętnego i nawet jak ma lepsze momenty to i tak jest w ocenie kibiców przeciętniakiem, za to w razie wpadek zostaje zrównany z ziemią. Obejrzyjcie sobie na YT składankę co lepszych zagrań Daniele z zeszłego sezonu. Szału może nie ma, ale pokazuje, że to solidny i niedoceniany gracz. W obecnej sytuacji kadrowej klubu, radość z jego kontuzji jest co najmniej dziwna, a powiedziałbym nawet że po prostu głupia...
Zapata z Acerbin może i grają chaotycznie, ale przynajmniej nam nie zawalili 4 bramek i nie robią takich jaj że biegną za Klose po czym nagle idą sobie pochasać i odpuszczają krycie czego konsekwencją jest bramka :)
Nie wiem z czego się cieszycie. Zapata gra strasznie nerwowo i chaotycznie a Acerbi to w ogóle porażka... Daniele nie jest wybitny ale prezentuje się na poziomie bliskim Mexesa czy Yepesa.... Bo oni na razie grają najpewniej. Choć gdy przypomnę sobie 2 bramkę dla Fiorentiny...
Bez kitu... Żebym się cieszył z kontuzji... Może by tak jeszcze Ambro skończył karierę w końcu... I może Boa jakieś zawieszenie za głupotę by zaliczył. Inaczej nasz trener będzie na nich stawiał... Swoją drogą to absurd - od kilkunastu lat krytykuję Ambrosiniego. Nie lubię go, nie lubię jego stylu gry, moim zdaniem to kaleka. Jego wejścia za czasów Ancelottiego narobiły dużo zła (mam na myśli mecze w których prowadziliśmy jedną bramką i wtedy Carlo wpuszczał ambro za Shevę albo za Pippo i kończyło się remisem). Zawsze działało mi to na nerwy, ale jakoś trenerzy (i część kibiców) tego chyba nie widzieli. I z całej kadry, z której kilku jednak bym zostawił został tylko on... I do tego jest kapitanem. Jak Ambro skończy grać to się nawalę jak gwizdek z radości. Jedyna rola w jakiej jeszcze bym go widział to środkowy obrońca, ale jakoś tej taktyki nikt nie chce wypróbować...