Santiago Gimenez zdobywa swojego pierwszego gola na San Siro i zapewnia trzy punkty Milanowi!
Jeśli czas naglił już Fonsecę, który stery Milanu objął w połowie czerwca, to wyobraźmy sobie, co Conceição będzie musiał wycisnąć z tej drużyny w ciągu zaledwie pięciu miesięcy. Milan ma skład, który może stanąć na podium Serie A, a biorąc pod uwagę kolejne pięć miesięcy, czwarte (lub piąte) miejsce w tabeli jest nadal w zasięgu — podsumowuje LGdS.
Co Conceição odnajdzie w Milanello? Oczywiście sporo zamieszania i namacalnej sportowej depresji. Ten Milan, który ma chorą duszą, dobrze obrazuje reakcja po remisie z Romą. W tym sensie, że reakcji... nie było. Odważny i aktywny na murawie Milan przez pierwsze dwadzieścia minut przekształcił się w drużynę, którą widujemy ostatnio w kółko: nudną, powolną, przestraszoną. Zwykle pojawienie się nowego trenera jest doskonałym lekarstwem na ożywienie drużyny, ale Conceição będzie musiał dopilnować, aby bodziec nie był tylko początkową chęcią wykazania się przed nowym trenerem. Sérgio będzie musiał popracować nad nowym profilem mentalnym i zdolnością do mierzenia się z boiskowymi trudnościami.
Jeśli chodzi o "psychikę", wszyscy zgadzamy się z Fonsecą. Jednak jego Milanowi brakowało tożsamości taktycznej w większości meczów. Były fantastyczne wieczory, takie jak derby i zwycięstwo w Madrycie. Fonseca zawsze wierzył, że ma drużynę zdolną do zaoferowania dominującego futbolu dzięki cechom technicznym. Jednak z taktycznego punktu widzenia jest kilka kwestii do rozwiązania w fazie defensywnej.
Konieczne będą indywidualne rozmowy z zawodnikami i uświadomienie im ich potencjału. Odnalezienie prawdziwego Theo, kontynuacja rozwoju Leão i ustawienie środkowych napastników na pozycji umożliwiającej lepsze występy niż to, co zaoferowali do tej pory.
Wbrew pozorom, ten sezon jeszcze nie jest całkowicie stracony. Wygrany Puchar/Superpuchar, ćwierćfinał LM, top 4/5 w lidze i tragedii nie będzie. Tylko najważniejszy jest ten awans do kolejnej edycji LM, bo bez tego będzie dramat. Teraz jeszcze bardziej trzeba będzie trzymać kciuki za włoskie ekipy w Europie. Na ten moment wygląda na to, że naszym największym rywalem w walce o dodatkowe miejsce w pucharach będzie Hiszpania.
Że duzo kontuzji, że przepychane mecze albo ze z Interem dostajemy po dupie. Zawsze coś znajdzie się aby krytykować.
A i nie trzeba żadnej wielkiej gimnastyki mentalnej, bo chłop w przeciwieństwie do Fonseki regularnie pokazywał w Porto, że doskonale wie jak wykorzystywać potencjał takich grajków.
Tu naprawdę nie potrzeba odkrywania kwadratowych jaj. Wystarczy podstawowa znajomość tematu oraz trochę dyscypliny w szatni, a nie na pokaz jak robił to Maślak zapewne pod wpływem pajaców z zarządu.