Wygrana zrodzona w bólach! COMO – MILAN 1:2!
Niemrawy Milan w pierwszej połowie, który nie oddał choćby jednego celnego strzału. Natomiast Juventus grający agresywnie, podchodzący wysoko prowadzi 1-0 po bramce Yildiza z 21', kiedy to otrzymał dobre podanie od Mbanguli, którego nie przeciął Theo, a młodemu zawodnikami Juventusu nie zostało nic innego, jak - mając przed sobą Maignana, huknąć mocno nie do obrony pod poprzeczkę. Milan natomiast głównie próbował stworzyć zagrożenie po dośrodkowaniach z bocznych stref boiska. Takie próby podejmowali Jimenez w 18' i 29' czy Emerson w 34' i 40'. Niestety, próby te choć wyglądały ciekawie, nie zakończyły się żadnym zagrożeniem dla Di Gregorio. Dwukrotnie strzałów z dystansu próbował natomiast Fofana, ale jego strzał z 5' został zablokowany, a ten z 45' był niecelny. Po stronie Juventusu okazję na bramkę miał jeszcze Koopmeiners w 27', kiedy to strzelał głową (niecelnie) po zagraniu Mbanguli, a także Yildiz, ale jego uderzenie z doliczonego czasu gry obronił Maignan.
Druga odsłona to prawdziwy rollercoaster. Juventus mógł otworzyć drugą połowę podwyższeniem prowadzenia, jednak ostatecznie to Milan odwrócił losy spotkania i awansował do finału o Superpuchar Włoch. W 46' Yildiz strzela z dystansu, ale obok bramki. W 47' ten sam Yildiz posłał znakomite dogranie z prawej strony po ziemi do Vlahovicia, który staje oko w oko z Maignanem i... lewą nogą źle trafia w piłkę, które leci obok bramki. W 55' Milan mógł odrobić straty, kiedy to po rzucie rożnym w zamieszaniu w polu karnym Juventusu piłka spadła na szóstym metrze pod nogi Theo, który jednak prawą nogą posłał ją kilka ładnych metrów nad bramką. W 67' Reijnders strzela zza pola karnego, ale uderzenie na tyle lekkie, że Di Gregorio pewnie łapie. W odpowiedzi Locatelli próbował posłać mocne uderzenie z dwudziestu metrów, ale zablokował go Thiaw. W 70' przerzut do Theo, ten w polu karnym łamie do prawej nogi, ale traci piłkę, która jednak bezpańska zostaje zgarnięta przez Pulisica, którego fauluje spóźniony Locatelli - karny. Do piłki ustanowionej na 11 metrze podchodzi sam poszkodowany i gol - remis. Po chwili Morata znakomitym podaniem ze środka pola obsłużył Musaha, który ruszył prawym skrzydłem, próbował posłać zagranie do środka, ale... podanie zablokował Gatti, od którego piłka jednak odbiła się tak niefortunnie, że skierowała się w kierunku pustej bramki, z której wyszedł Di Gregorio liczący także, że uda mu się przerwać podanie Musaha. Nieoczekiwanie w ciągu kilku minut udało się Milanowi odrobić stratę. W 81' podwyższyć prowadzenie mógł jeszcze Pulisic, kiedy to obiegł Theo i dostał od niego podanie, które pozwoliło Amerykaninowi znaleźć się sam na sam z Di Gregorio, który jednak wyszedł i skrócił kąt, co utrudniło strzał Pulisicowi. Do końca spotkania Juventus oczywiście szukał okazji do wyrównania, jak chociażby w 78', kiedy to z pola karnego - po uprzednim wycofaniu piłki - strzelał Thuram, ale ponownie na posterunku był Thiaw. Najlepszą okazję do wyrównania Juventus miał w ostatniej akcji meczu. Wówczas to w polu karnym Milanu piłka spadła na szósty metr do niepilnowanego Gattiego, który uderzył z woleja, ale przed utratą bramki uchronił Milan wprowadzony wcześniej Gabbia. Po tej akcji sędzia zakończył mecz i Milan mógł się cieszyć ze zwycięstwa a Sergio Conceicao z korzystnego wyniku w swoim trenerskim debiucie na ławce trenerskiej Milanu.
JUVENTUS FC: Di Gregorio, Savona, Gatti, Kalulu, McKennie (86' Weah), Locatelli (85' Fagioli), Thuram, Yildiz, Koopmeiners, Mbangula (65' Cambiaso), Vlahović (65' Gonzalez)
Rezerwowi: Perin, Pinsoglio, Conceicao, Nico González, Adžić, Fagioli, Weah, Douglas Luiz, Cambiaso, Rouhi
AC MILAN: Maignan, Emerson Royal (82' Gabbia), Tomori, Thiaw, Theo Hernández, Bennacer (54' Musah), Fofana, Reijnders, Pulisic, Morata (82' Terracciano), Jiménez (61' Abraham)
Rezerwowi: Sportiello, Torriani, Calabria, Jović, Zeroli, Pavlović, Bartesaghi, Terracciano, Gabbia, Vos, Traoré, Camarda, Musah, Abraham
Bramki: Yildiz 21', Pulisic 71' (k.), Gatti 76' (sam.)
Żółte kartki: McKennie 45+2', Emerson 78', Pulisic 83'
Arbiter główny: Andrea Colombo (Como)
Miejsce: Al-Awwal Park (Rijad, Arabia Saudyjska)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Dla nowego trenera wymarzony debiut, brawo za późne zmiany chociaż Jimeneza to bym zmienił o wiele wcześniej bo strasznie irytował w 1szej połowie mimo wszystko brawo!! Forza Milan!!! :)))
Nawet jak się cofa, to zagra 1-2 dobre piłki przez całe spotkania, reszta to jest w jego wykonaniu pozorowanie gry. Na początku swojej przygody z Milanem mu się chciało, a teraz wygląda jakby mu się odechciało i się snuje po boisku bez celu.
Dlatego najważniejsze jest teraz pozyskanie Nuneza.
Dobry początek roku i oby tak dalej
A tu np.może właśnie młody Malik będzie szefem obrony.
Nie chce się znęcać nad Portugalczykiem, bo to nie o to chodzi, może i warsztat posiada, ale nie na to żeby grać o poważne rzeczy, a bez tego w klubie jak Milan gdzie masz zawodników potrzebujących odpowiedniej motywacji błyskawicznie było widać spadek chęć i formy u wielu zawodników którzy byli w nagrodę "karani" karnymi jeżykami i zsyłkami na ławkę.
Już nawet po sposobie odejścia, zarząd go ośmieszył, a ten wyjeżdża z San Siro uśmiechnięty, "zrobiłem co mogłem, trzymajcie się". Jak on tak reagował po każdej porażce, to ja nie jestem w szoku, że nasze skupienie nie wytrzymywało próby 2 dobrych spotkań z rzędu i wysypywaliśmy się regularnie na ogórkach, a on w mediach "Walczymy o Scudetto".
Theo dalej wygląda jak parodia siebie z poprzedniego sezonu i nie ma co go usprawiedliwiać, bo jak nadal będzie popełniał takie podstawówkowe błędy, to na miejsce w podstawowej 11 raczej sobie nie zasłuży. Dzisiaj był dużo gorszy od Emersona Royala, co chyba powinno podsumować jego występ.
Podbuduje was faktem, że Nunez polubił posty o swoim transferze do Milanu jeszcze na koniec, bo aktualne grupki kibicowskie Liverpoolu o tym głośno informują także być może niedługo zakończymy meczenie Moraty, bo naprawdę Hiszpan przechodzi przez większość meczu obok spotkania i zagrywa jedną albo dwie dobre piłki przez całe 90 minut, przez resztę imitując grę. To nie jest ta praca jaka miał wykonywać i widocznie również potrzebuje bodźca tak jak Theo. Owszem przyznam piłka do Musaha była bardzo dobra ale umówmy się, z tego naprawdę nie powinna paść bramka, to co tam zrobił bramkarz Juventusu to też nieporozumienie, a poza tym Hiszpan dosłownie raz jeszcze objechał McKenniego w polu karnym i właściwie to by było na tyle.
Dla mnie w porównaniu do tego jak pracował Giroud to jest gigantyczny regres.
No nic zobaczymy jak ten Inter.
Conceicao ewidentnie chce umierać za drużynę co widać po tym jak reaguje na przebieg meczu i to mi się podoba, za kimś takim piłkarz potrafi pójść
Na LM i 4 miejsce i tak może być za późno, no chyba, że uda się zająć 5 miejsce i z niego awansujemy do LM. Aczkolwiek na pewno moja wiara w osiągnięcie tego jest większa z aktualnym trenerem którego zresztą znam nie od dziś bo markę w Porto sobie zrobił, niż z Fonseką który był regresem w stosunku do Piolego i który wcześniej nie dał rady sobie kompletnie w Romie.
Oczywiście nie ma co popadać w hurra optymizm po dzisiejszym meczu. Widać było walkę, zaangażowanie i sensowne zmiany które nie były przeprowadzane losowo, tylko dostosowane do sytuacji na boisku. W tym meczu było też sporo szczęścia, ale szczęściu trzeba też pomóc. Milan nie grał efektywnie, nie dominował ale wygrał i tylko to się liczy. Wolę męczenie buły w każdym meczu ale je wygrywać, niż grać elegancko i dostawać baty. Na ocenianie Sergio przyjdzie jeszcze czas.
Co do Theo....widać gołym okiem że to nie jest ten Theo co sezon/dwa/trzy temu, lecz nie można mu odmówić dzisiejszego zaangażowania. Owszem popełnił błąd przy golu dla Juve, zmarnował setkę, ale mógł też mieć asystę do Pulisica. Wtedy kiedy było trzeba (druga połowa) to stawał na wysokości zadania. Przeszkadzał, umiejętnie wyprowadzał piłkę itd. Nie jest to szczyt jego możliwości, ale było widać to zaangażowanie u niego. To jest pierwszy poważny kryzys Theo w Milanie i trzeba dać mu czas i wyciągnąć do niego pomocną dłoń, a nie sadzać bezmyślnie na ławce jak to zrobił Fonseca. McRoyal zagrał dobre zawody, wyglądał lepiej niż Theo....ale chyba pierwszy raz w sezonie. Czekam z niecierpliwością aż któryś trener pokaże że ma jaja i wystawi Jimeneza na jego nominalnej pozycji, czyli PO. Gość jest ewidentnie w gazie i trzeba dać mu szansę, a nie liczyć na to jaką formę wylosuje koło fortuny dla Emersona.
Fakt Nuneza i jego poczynań w mediach społecznościowych w niczym nie podbudowuje. Raz że chłop gra kiepski sezon i wygląda jak....Morata teraz, a dwa Liverpool nie puści go za mniej niż 50 baniek. Owszem, nowa liga, otoczenie...może dla Darwina wyjść korzystnie. Piłkarze ściągani z Premier League całkiem dobrze się spisują w Serie A, do tego chłop ma dopiero 25 lat ale na litość boską....serio ktoś wierzy że za ery Cardinale wydamy 50 baniek na jakiegokolwiek zawodnika? Gdyby tak miało się stać to chyba bym wolał powrót Tonaliego i szukanie ciekawej tańszej alternatywy na napastnika. Z Moraty nic lepszego już nie będzie, moim zdaniem już Abraham wygląda lepiej od niego a też potrafi się cofnąć i rozegrać. Czas pokaże co z tego wszystkiego będzie. Oby tylko lepiej.
Morata natomiast lepszy już nie będzie, dodatkowo on nie pasuje do stylu gry preferowanego przez nowego trenera i dużo zarabia. Jeżeli naprawdę ma się snuć po boisku jak dotychczasowo bez kompletnie żadnego pressingu czy nacisku na obrońców no to nie ma chyba to sensu, bo i tak zaraz z tego składu wypadnie i będzie grał Abraham, to jest kwestia dosłownie 2-3 meczy, o ile w ogóle Morata wyjdzie na Inter w poniedziałek.
Wszystko zależy od formuły transferu, Liverpool wcale nie musi rzucić zaporowej kwoty, a tego typu "mrugnięcia okiem" w mediach społecznościowych to raczej oznaka, że coś się dzieje, niż że nie dzieje się nic.
Zapewne z Interem będzie piekielnie ciężko, ale na pewno mają z tyłu głowy tą porażkę w lidze i oby to im ciążyło... ;]
Porto grało bardzo nieprzyjemna dla rywali piłkę. W drugiej połowie nasi pressowali jak nigdy, mając na uwadze, że Sergio 2 dni z nimi spędził to jest wreszcie nadzieja na lepsze jutro
Żeby było mniej cukierkowo to ani Milan nie zagrał ultra wybitnego meczu ani Royal nie przekonał mnie, że jest jakiś głębszy sens stawiania na niego. Ot ciekawostka do odnotowania ^^
Na pozycji przed obrońcami mamy niezłą konkurencję: Bennacer, który umie podnieść głowę i ma trochę wizji gry, ale nie czuje gry i nie ma dynamiki lub Musah, który ma mega dynamikę i potrafi się ładnie urwać i wygrać pojedynek 1 na 1 robiąc przewagę ale prawie nigdy nie ma pomysłu co potem zrobić z piłką (no chyba, że ma dużo czasu, to wtedy nawet strzeli Gattim bramkę).
Tomori na boku obrony ma sporo sensu kiedy musimy się bronić - dla odmiany boczny obrońca, który umie bronić. Ogólnie ok występ Fika, chociaż raz standardowo obciął się przy górnej piłce.
Coraz bardziej mam dość Moraty... U Abrahama to na dwoje babka wróżyła, ale Hiszpanowi to chyba już żadna babka nie wywróży nic dobrego... Coraz sensowniej brzmi zacząć stawiać na Camardę i tyle... x.x
Ogólnie nie wierzę, że dziś dużo było Milanu Conceicao wbrew temu co wmawiali super komentatorzy dzisiejszego meczu, ale super, że zaczyna od dobrego wyniku.
Chlop jest tak pogubiony w tej grze obronnej, ze szkoda gadac...
Najsmutniejsze jest to, ze on ciagle gra. Tak wiec jak musza wygladac inni czyt. Calabria
Boje sie tylko, ze przy naszej formie i formie Interu to moze sie zakonczyc gra w tenisa jak to "mlodszy brat" pogral sobie na Olimpico z Lazio... :/
Dużo dziś na farcie, ale liczy się końcowy wynik, który może podnieść morale. Juve zagrało świetną, praktycznie bezbłędną pierwszą połowę, natomiast w drugiej jakby zupełnie opadli z sił, pierwsze 5 minut jeszcze zagrali groźnie, ale też i niefrasobliwie. Druga połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza, przejęliśmy inicjatywę, co musiało (chociaż nie mogło - jak w wielu innych spotkaniach) zmienić wynik.
Dużo bym dał, aby ten wynik powtórzyć 18 stycznia, i podkreślić tym samym wejście do walki o top4 z Juventusem.
Brawo chłopaki, wielkie gratulacje, ogromna radość!
Teraz sobie zdałem sprawę, że Juve przegrało dziś z pierwszy mecz z włoską ekipą.
Forza Milan!
Jest nadzeja.
Forza Milan!!
Tomori zostaje.
Liderem obrony będzie Thiaw.
Nawet ze słabym Pulim to inna drużyna.. ten niski chłopak to płuca tej drużyny.
Co do pojedynku Theo z Dumfriesem to jest wręcz truskawka na torcie. Obaj mają ze soba na pieńku i niemalże mecz w mecz między nimi dochodzi do spięć. Może być ciekawie.
Brawo, wywalczyliśmy to i czy szczęściem czy nie ,ale wywalczyliśmy. FORZA MILAN!!!!
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Poza tym jak dla mnie Thiaw lepiej zagrał i miał więcej roboty przez bierna postawe Theo