Empoli – Milan 0:2. Gol Leão (68') i debiutanckie trafienie Gimeneza (76') zapewniły komplet punktów Rossonerim w "dziwnym" meczu z Empoli
Trener Sérgio Conceição wypowiedział się podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed meczem finałowym mini-turnieju o Superpucharu Włoch, w którym Milan zmierzy się z Interem:
"Samopoczucie? Mam nadzieję, że drużyna czuje się lepiej niż ja. Przygotowujemy się do meczu przeciwko silnej ekipie, która od lat gra razem. Musimy myśleć o sobie. Na pewno będzie ciężko, ale musimy być gotowi. Mamy jeden dzień mniej na regenerację niż Inter i mamy kilku graczy, którzy dopiero wracają po urazach. Nie szukamy jednak wymówek i po meczu nie będę o tym wspominał".
"Specjalny mecz? Nie, ja szanuję tak samo wszystkie drużyny, w których grałem. Mój syn gra w Juve, moje uczucia są takie same, niezależnie od rywala. Jedyne, czym się przejmuje, to mój własny zespół, bardzo chcę dobrze przygotować ten mecz, aby moi piłkarze mogli pokonać silnego rywala. To najważniejsza myśl w naszych głowach, ambicja musi być naszą podstawą. Dwie wygrane są potrzebne do zdobycia trofeum, jeden krok już zrobiliśmy i chcemy zrobić drugi. Mamy nadzieję, że nam się powiedzie i wierzymy w siebie. Takie jest życie — czasami pośród trudności rodzi się coś dobrego".
"Wspólna historią z trenerem Inzaghim pod wodzą trenera Erikssona w Lazio? Eriksson miał fantastyczne relacje z zawodnikami, nigdy nie widziałem go zdenerwowanego, po prostu robił się czerwony. Mam trenera w sercu, tak jak całą tamtą ekipę. Trenowałem też pod Sacchim i Malesanim, kocham Włochy i uważam ten kraj za swój drugi dom, bo przybyłem tutaj w młodym wieku i przeżyłem wspaniałe lata. To zaszczyt i przyjemność móc trenować we Włoszech historyczny klub, jakim jest Milan".
"Forma Leão? Zobaczymy dzisiaj po południu. Na pewno nie będzie miał w nogach 90 minut, muszę dobrze zarządzać jego siłami. Nie wiem jeszcze, czy będzie dostępny i czy będzie mógł zagrać. Decyzja zapadnie po popołudniowym treningu".
"Rozmowy z dietetykiem? Oczywiście, że rozmawiam z dietetykami, bardzo dużą wagę przykładam do wagi i odpowiedniego odżywiania oraz do wszystkich najmniejszych detali".
"Szczęśliwy finał na początku przygody w Milanie? Szczęście nie przyjdzie samo, jeśli nie włożysz pracy. Szczęście przychodzi wtedy, gdy pracujesz ciężko i poważnie. Możesz być najbardziej wierzącym człowiekiem świata, ale modlitwa o gola siedząc w domu nic nie pomoże, jeśli nie wyjdziesz na boisko i sam go nie strzelisz. Musimy mieć w sobie głód wygranej, organizację gry i trochę szczęścia. To pytanie o szczęście to mi zadajesz, bo jesteś fanem Juventusu? [śmiech — red.]".
"Relacje z Inzaghim? Na pewno uściskamy się na przywitanie. Czasami zdarzają się nieporozumienia w trakcie meczów [Conceição nie chciał uścisnąć dłoni Inzaghiego po meczu Porto z Interem w 2023 — red.]. Będzie moim kolegą przed i po meczu, w tracie gry jest moim rywalem".
Praktycznie takim ustawieniem grał Milan w 2 połowie meczu z Juve.
Nie mniej jeżeli byśmy jakimś cudem jutro wygrali z Interem to można zaryzykować że coś poszło do przodu. Póki co jestem neutralnie nastawiony, chociaż liczę że z tym trenerem odpalimy.
Chodzi o coś innego niż gra, tu na oceny przyjdzie czas. Po prostu wraz z zatrudnieniem Conceicao ulotniła się ta nieznośna atmosfera marazmu i konfliktów w klubie, powróciła adrenalina i wyczekiwanie na kolejny mecz - a przynajmniej u mnie. Nie siadam już do meczu z obowiązku. Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze liczył, że praca Fonseki wreszcie zaskoczy i zaczniemy marsz w górę tabeli. Niewiele jednak wskazywało na taki scenariusz - a teraz są konkretne powody do optymizmu.
Jeżeli miałbym pokusić się o prognozy, to uważam że Sergio swoją pracą i stylem zarządzania dość szybko udowodni, jaką mameją był Fonseca i jak ograniczony miał warsztat. No i że skończy się szukanie wymówek i kuriozalne narzekanie na kadrę, bo choć oczywiście mamy braki tu i tam, to wciąż jest to drużyna do walki o wicemistrzostwo, a nie na grę w kratkę i ugrzęźnięcie w środku tabeli.